pojawił się u mnie taki oto stwór. Co prawda nie wygląda póki co okazale (przez co bez stresu mogłem pojechać po bułki i zostawić pod piekarnią jako że się nie wyróżniał), ale chyba warto poświęcić mu trochę pracy i oderwać te nie do końca związane z nim naklejki

Sporo czasu spędził na tablicy i ponieważ chyba nitk go za bardzo nie chciał, to wziąłem

Zdjęcia marne - z wczorajszej pierwszej przejażdżki po wyjęciu z samochodu. Jeździ super!
el mo