ja pitole ... nie wiadomo czy sie śmiać czy płakać, chłop 36 lat, fan retro i 2 lewe ręce na stanie

Zalecam w takim razie wymianę widelca na coś z kąpielą olejową. Judy 1997 wymagają czestego serwisowania. Rok młodsze mają już kąpiel - serwis można robić rzadziej, nawet raz do roku.
Ewentualnie Bomber - tam jak nie zrobisz serwisu przez dwa lata to też się nic nie stanie.
Tutaj niestety problem będzie się pojawiać regularnie co kilka jazd.

Jest ktoś w stanie mi pomóc na tym forum ?

Ale czego Ty oczekujesz?
instrukcji/ porady co krok po kroku zrobić, czy żeby ktoś serwis zrobi za Ciebie?
Bo jak szukasz serwisanta, to nie najprościej zadzwonić do Piotra? Widelec zna, robił go już, Ty znasz stawki... po co eksperymentować?

skolioza pisze:czy żeby ktoś serwis zrobi za Ciebie?

Chcę zlecić naprawę i dać zarobić.

skolioza pisze:najprościej zadzwonić do Piotra

W sumie może masz rację.

Bart pisze:

skolioza pisze:czy żeby ktoś serwis zrobi za Ciebie?

Chcę zlecić naprawę i dać zarobić.

No przeciez nie twierdze ze na krzywy ryj
Tylko nie do konca wyczuwalem jakiej pomocy oczekujesz

Bart, ja się na amorach nie znam i też nie umiem.Ale Judy to jest taka prosta sprawa że sam dawałem radę.Mnie przerażają te wszystkie uszczelki i rozmiary, w Judy to zrobi mało rozgarnięty 12-to latek.

corrado1111 pisze:Bart, ja się na amorach nie znam i też nie umiem.Ale Judy to jest taka prosta sprawa że sam dawałem radę.Mnie przerażają te wszystkie uszczelki i rozmiary, w Judy to zrobi mało rozgarnięty 12-to latek.

Bez dopalaczow nie da rady

smolar pisze:

corrado1111 pisze:Bart, ja się na amorach nie znam i też nie umiem.Ale Judy to jest taka prosta sprawa że sam dawałem radę.Mnie przerażają te wszystkie uszczelki i rozmiary, w Judy to zrobi mało rozgarnięty 12-to latek.

Bez dopalaczow nie da rady

Smolar żyjesz?Chopie, masz pozdrowienia od Michała Niewiadomskiego.

Może i to prosta sprawa... ale nie dla mnie.

Znajdź sobie jakiś dobry serwis w okolicy, kup smar do amorów na allegro np. tutaj:
http://allegro.pl/rsp-slick-kick-bezlit ... 73948.html
albo
http://allegro.pl/smar-do-amortyzatora- ... 55402.html
i daj to po sąsiedzku a nie wysyłaj za każdym razem na drugi koniec Polski.
To jest takie proste, ze każdy serwis Ci to zrobi za parę groszy.

Po dwóch tygodniach jeżdżenia GT, dziś wziąłem DB. Na powrocie z lasu amor przestał wydawać już te dźwięki... O co tu chodzi ?

Bart pisze:Po dwóch tygodniach jeżdżenia GT, dziś wziąłem DB. Na powrocie z lasu amor przestał wydawać już te dźwięki... O co tu chodzi ?

Może to jest tak jak z tym:

corrado1111 pisze:

Bart pisze:Po dwóch tygodniach jeżdżenia GT, dziś wziąłem DB. Na powrocie z lasu amor przestał wydawać już te dźwięki... O co tu chodzi ?

Może to jest tak jak z tym:

Obrazek

Oj... ostatnią książką jaką przeczytałem to był Potop

Bart pisze:Po dwóch tygodniach jeżdżenia GT, dziś wziąłem DB. Na powrocie z lasu amor przestał wydawać już te dźwięki... O co tu chodzi ?

Poczuł, że nie jest już samcem alfa i się naprawił A na poważnie, może to skrzypienie nie dobiegało z amortyzatora, tylko miałeś takie wrażenie. Ja ostatnio wstawiłem sobie jakieś tylne kółko do gołej ramy, zakręciłem i chrobotanie z piasty niosło się po całej ramie.

Ja miałem kiedyś nazwane przeze mnie "cykanie". Rower był w idealnej kondycji, złożony w całości na nowych częściach. Podczas jazdy cały czas coś cykało, niby nic wielkiego bo wszystko działało jak należy ale denerwowało. Podmieniłem stery, widelec, kasetę i łańcuch, korbę i support i dalej coś cykało. Do dzisiaj nie wiem co było przyczyną. Rama nie miała pęknięć widocznych gołym okiem. Domniemywam, że jeżeli pęknięcie ramy było to być może tak mikroskopijne że nie było widać. Ciekawostką było to że zimową porą, przy niskich temperaturach kiedy rower był sztywny jak cholera nie cykało nic

Pomyłka.

Albo temperatura.

Dzisiaj objawy powróciły. Ustąpiły po jakiś 5 km jazdy. O co tu chodzi... ???

Zamierzasz jeszcze pięć stron tematu się pytać o to samo?
Masz amora, który wymaga serwisu co miesiąc lub 25 godzin jazdy. Smar się skończył i goleń trze o ślizg. Przeserwisuj amora albo wymień na inny. Nic więcej już Ci się nie da poradzić.

mi jeszcze brakuje postu w stylu:

Bart pisze:Problem powrócił...

Kto pomoże ?

F...

Dziś wziąłem się za rozbiórkę. Postawiłem rower kołami to góry. Odkręciłem te dwa imbusy i nic. Z jednej lagi wykręciłem taką szpilkę na imbus i zaczęło rzygać z niej olejem. Skręciłem z powrotem...

Rower stawiasz na wieszak pod nim jakąś wanienkę, czekasz aż wychlapie/wyciągasz elastomery i pomagasz, jak się wycieknie po parunastu minutach bierzesz strzykawe, odwracasz rower do góry nogami i do każdej lagi ciśniesz x ml oleju od dołu, zakręcasz i działa. TADAM.

ALBO

KOMUŚ ZA TO PŁACISZ

Wojtas pisze:Rower stawiasz na wieszak pod nim jakąś wanienkę, czekasz aż wychlapie/wyciągasz elastomery i pomagasz, jak się wycieknie po parunastu minutach bierzesz strzykawe, odwracasz rower do góry nogami i do każdej lagi ciśniesz x ml oleju od dołu, zakręcasz i działa. TADAM.

ALBO

KOMUŚ ZA TO PŁACISZ

W tym Judy nie ma kąpieli olejowej, chyba że w milionie stron o nim zmienił się amortyzator.

Gdyby nie skrzypiało to byłoby dziwne W końcu to zabytek

A jakby z niego wszystko zlał i zalał motocyklowym olejem do przednich lag ?

Bart pisze:A jakby z niego wszystko zlał i zalał motocyklowym olejem do przednich lag ?

Wyjmij z niego elastomery i nalej do pełna oleju.Będzie gitara.

corrado1111 pisze:

Bart pisze:A jakby z niego wszystko zlał i zalał motocyklowym olejem do przednich lag ?

Wyjmij z niego elastomery i nalej do pełna oleju.Będzie gitara.

Nie wiem jak to rozebrać...

Rozwierć najlepiej.