Pałętają mi się na kompie takie 2 skany:
Sądząc po tym że miałem tam Cannona odmalowanego w barwach z roku 2000 musiało to być właśnie w 2000-2001.
Sprzęt:
Ja: Cannondale M400 20" po wielu zmianach kolorystycznych
, bombowiec Z2 BAM niebieski z czerwonym boostrerem (zajechałem go aż się lagi powycierały, ale nic przy nim nie robiłem poza odchudzaniem
), osprzęt przypuszczalnie na poziomie XT i lipne heble niebieskie magury. Kiera to ten tajwański Syncros po przejęciu przez GT i fajne siodło (z wczasów z Hiszpani) - Selle Italia Nitrox żel, czerwone, wyszywane. Aha - koła na DT Hugi żółtych + żółte Mavici 517 i DT Revo. Takie historie wyczynialiśmy a koła bez szwanku. Obręcze wytrzymały ok. 20 kkm. Później zapodałem takie same tylko w wersji ceramic i nie pociągnęły nawet 5kkm (ale to była ta wadliwa seria X517). Rama wytrzymała chyba z 40kkm i sprzedałem na niej rower. Wcześniej miałem tam zamontowanego Marzocchi XCRa i w takiej wersji do XC ważył coś pomiędzy 9.5-10kg, ale to na cantach.
Kumpel: GT Zaskar, oryginalnie srebrny, przemalowany na niebiesko (też jakieś tam barwy teamowe, wideł chyba Judy XC, full XTR 950 wstrętna kiera Rooxa Torque Bar którą ledwie obejmował zasięgiem, ale co tam lans był
No i miśki w tym na przodzie HotS.
Śmigaliśmy w kilku naszych miejscówkach - m.in na hopach w żwirowni jakieś 2km od mojej chaty. Tam też ćwiczyliśmy zjazdy z tych ścianek. Powiem szczerze że dziś pomimo dużo lepszego roweru mam obawy przed zjazdem stamtąd.
Część fotek była też na budowanym przez nas torze do DS w okolicach Kobylej Góry (obecnie rośnie tam las) . I jedna fota w masywie Śnieżnika.
Fajnie było....
W kompleksy wprawiło mnie też czworo ludzi (w tym dziwczyna) na fullach, którzy w miejscu, gdzie w ogóle bałem się zjechać, przeszli tak że się tylko kurzyło. Morale podniosło mi trochę to, że gdzieś po godzinie ich dogoniłem.
Dobrze to wymyśliłeś 
POEZJA
