No rozebralem i właśnie na tych zaslepkach stoję... To bedzie mieć normalny gwint? Nie chce zniszczyć ich puktakiem odkrecajac w druga stronę...

a nie macz klucza do segerow, lub takiego do suportow z 2 kolcami??, czyms takim odkrecaj a nie punktakiem, gwinty standardowe, prawe

Sporty maja większa dziurę ale szczypce do sugerowała bedą dobre.

a to zalezy jaki sie ma klucz do suportow ja mam z tymi kolcami o dwoch srednicach, ale do malych zawsze szczypce do segerwo sa ok

Ślicznotka:

Źródło: http://lagaleria-retrobici.blogspot.com ... light.html

noooo faaajny frm, przpasowalby Ci do jednego rewerku ;), i nawet mocowanie pod tarcze posiada

Dziś ostatecznie rozdzielam dwa bliźniaki będące w moim posiadaniu i jednego żegnam z bólem serca. Na pocieszenie wrzucam zdjęcia obydwu egzemplarzy - niby ten sam model, ten sam rocznik, ale grafika inna. W innym miejscu napis Answer i inaczej rozmieszczone turkusowe plamy:

Ot - taka ciekawostka.

A ja z radością serca powitam - wprawdzie jak ostatecznie wyszło Manitou trafi najpewniej do roweru Małżonki ale ta jeździ delikatnie a jej rower choć jakieś nowoczesne padło stanowi swoisty rezerwowy rezeruar części , które żal mi odsprzedać

Pozdrawiam
Andrzej

bardzo fajnie pokazane jak poszla technika do przodu w amorkach z tej grupy

Ruby, zna ktoś temat?
https://picasaweb.google.com/1045059828 ... ckShoxRUBY
Jest taki nowy do kupienia:D

to ruby, nic retro i nic szczegolnego, choc jeden z lepszych amorkow do mieszczuchow/trekkingow

ANDRIUBIKER pisze:nic retro i nic szczegolnego

zapytam grzecznie.....dlaczego nie retro ?

No nie wiem, czy to nic szczególnego.
To Ruby SL z 1998r. i to dziadostwo jest naprawdę lekkie -1200 -1300gram z blokadą (była jeszcze wersja bez blokady - 1100gram). Do trekkinga średnio się nada - bo nie ma piwotów. To był amor projektowany do szosówek - szczególnie do wyścigów typu Paris-Roubaix, gdzie nawierzchnia jest bardzo słaba i amor się przydaje. Na dobrą nawierzchnię można włączyć blokadę.
Dzisiejsze Ruby Metro to faktycznie nic szczególnego - straszne klocki ze stalowymi górnymi goleniami.
Za ile takie cudo można zanabyć? Bo akurat poszukuję :)

ano chiba ze tak, zasugerowalem sie poprostu ruby, jak 98 to i nawet retro ;)

1998 można poznać po naklejce na podkowie - Rock Shox Racing.

Ostatnio za zawrotną cenę 65zł wpadł mi w ręce amor Suntour MG ULR.
Od razu kojarzy się z Suntourową tandetą, ale w swoim czasie (2001r) ten amor swoje kosztował. Ciekawy byłem jaki w nim siedzi system tłumienia. Po rozbiórce bardzo pozytywnie mnie zaskoczył -precyzja wykonania bardzo duża. Nie ma plastikowych wsporników jak w Manitou. Wszystko z aluminium. Pomimo wieli przejechanych kilometrów nie widać śladu zużycia na goleniach górnych - a wideł ten nie był wyposażony w kąpiel olejową. Ślizgi plastikowe są na całej długości dolnych goleni i to całkiem fajne rozwiązanie. Luzów nie stwierdziłem. Górne golenie fajnie cieniowane zaraz pod koroną jak w Manitou X-Vert. Tłumienie bardzo wydajne, bardzo podobne w działaniu do HydraCoil 2. Regulacja w szerokim zakresie. Ogólnie byłem bardzo miło zaskoczony - bo do obecnych Suntourów nie da się tego amora porównać. Rozczarowuje tylko masa - jak na alu rurę sterową i cieniowane aluminiowe górne golenie oraz brak kąpieli olejowej 1900gram to bardzo dużo (katalogowe 1500 gram to śmiech na sali i nie wierzcie nikomu kto twierdzi, ze ten amor tyle waży). Pomiędzy bajki można też włożyć to, że w środku jest tytanowa sprężyna. Stal przyciągająca magnes aż miło.

Życie wewnętrzne amorka oceńcie sami.

focker pisze: Nie ma plastikowych wsporników jak w Manitou. Wszystko z aluminium

no tak troche niedokonca masz tu racje, w manitou zaleznie od wersji widelcy byly takie tez wsporniki, modele niskie np black comp, do elite wlacznie faktycznie mialy plastikowe tloki itd, i nie zawsze to wytrzymywalo katowanie, ale juz wersje super i platinum, mialy wsio z alu...

focker pisze:Górne golenie fajnie cieniowane zaraz pod koroną jak w Manitou X-Vert.

x-vert nie ma cieniowanych goleni, sa jednorodne, jedynie miedzy korona a goleniami sa zastosowane takie tuleje , ktore sa wycieniowane i wyglada to jakby golen byla cieniowana

Mówmy o amorach z podobnego okresu. Do 2001r. nawet Mars CL z karbonową podkową miał plastikowy wspornik tłoczyska komory powietrznej. O SXach czy innych SIXach z tamtego okresu nie będę wspominał. Niestety - w środku Mańki z tamtego czasu robiły na mnie zawsze wrażenie sporej tandety.

Co do X-Vertów - to chyba nie wszystkie są takie jak piszesz ;)

nie nie wszystkie, ale raczej jedynie ta wersja je ma ;), i tandeta nazwalbym cos co sie nagminnie psuje, lamie itd, a nie ze alu to lux, a plastik to bee, szczegolnie ze to przeciez plastik to mocno naciagana nazwa, jest to jakies tworzywo, niewatpliwie wystarczajaco mocne, a jednoczesnie sporo lzejsze od alu, jedynie w wersjach z blokada skoku, czasem nie wytrzymywaly tloki, ale jedynie gdy ktos zapomnial blokady wylaczyc przed dziurami, i mowie o podobnycgh rocznikach, 2001 mars super, wszystko alu, ale mars elite juz z tworzywa, black super i platinum wsio alu, ale black elite plastik.... to na margionesie stwierdzenia ze plastik to zle :), a ten no niby fajny, ale klocek straszny i slizgi z plastiku wlasnie tez zadna wysoka technologia

Może się uprzedziłem. Za dużo jednak widziałem Spyderów, w których nie dało się odkręcić od góry plastikowego wspornika, bo się gniazdo klucza obrobiło.

Jeśli chodzi o plastikowe (czy jak tam by ich nie nazwać) ślizgi to przypominam, że jako pierwsi to właśnie spece od Manitou takowych użyli. I w Manitou i Suntourach dobrze się to sprawdzało, jak widać na załączonych obrazkach. Amor nie wykazywał oznak serwisu (zapieczony na amen regulator) a mimo to golenie są nadal w idealnym stanie.

no spyder to odpowiednik indy, generalnie niziny ;)taki system slizgow do dzis w tandetnych suntourach jest stosowany, takaplastikowa tuleja na 2/3 dlugosci dolnych goleni, tyle ze w tych nowych to jest mocowane na zatrzaski i luzy ma juz jako nowe ;), w tym najwtrazniej nieco lepiej to zrobili

Co do plastiku (tak, w języku polskim to jest poprawna nazwa na tworzywo sztuczne użyte np. w Manitou)
vs. aluminium to w wypadku Maga21 element prowadzący od pokrętła regulacji tłumienia na dół goleni waży w wersji alu jakieś 120g, w wersji plastik 108 bodajże gramów.
Różnica to 10%, ale te aluminiowe są zdecydowanie bardziej trwałe.

W Manitou - tu rzeczywiście bywa słabo, ale WD40 działa cuda (po tygodniach penetracji...)

Tym razem od jednego z forumowiczów w łapki wpadł mi Marzocchi MX100.
Niby powinna to być konstrukcja bliźniacza do jakichś XC200 czy innych podobnych z tego okresu. Okazuje się jednak, że jego stopień skomplikowania bije inne amory tamtego okresu na głowę - a nawet dzisiejsze.

Kto rozbierał XC400 - XC700 ten wie, że tam poza regulatorem tłumienia nie ma żadnych ruchomych elementów. MX100 jest zupełnie inny - ma 3 obwody tłumienia i dwa sprężynowe zaworki.
Jeden zaworek odpowiadający za tłumienie dobicia jest w tłumiku, stanowiącym tradycyjnie część dolnych goleni. Drug zaworek ze sprężynką jest umiejscowiony na górnych goleniach (ostatnim zdjęciu - podniesiony palcem). Otwiera się, kiedy amor dobija i zamyka, kiedy amor odbija. Takiego rozwiązania nie widziałem w żadnym innym amorze. Do tego jest też standardowy dla serii XC obwód tłumienia odbicia w postaci dwóch małych dziurek w górnej goleni.

Żeby nie było za nudno - jest jeszcze jedna rzecz zupełnie niespotykana w innych amorach. To element na środkowym zdjęciu w najniższym rzędzie czwarty od prawej strony (między korkiem a segerem). Chyba nie trudno się domyślić, co to jest. Macie koncepcję?

Rozwiązanie uszczelek i górnego ślizgu typowe dla serii XC do modelu XC400 włącznie - czyli ślizg i uszczelka są wciskane do czarnego aluminiowego elementu, który następnie jest wkręcany w goleń. Jak dla mnie rozwiązanie miarę ok - dużo łatwiej rozebrać wideł wykręcając ten element, niż szarpać się z i wyrywać uszczelki z goleni. Niestety - masa jest w tym rozwiązaniu wyższa i dochodzi jeden oring więcej, który może się rozszczelnić.

Amor jest na tyle ciekawy i rokujący fajną pracę, że go na pewno całego odrestauruję i zapodam do jakiegoś roweru na jazdę testową. Jeden z najciekawszych widelców, jakie miałem. Niby podobny do serii XC - a wyprzedza ją o lata świetlne. A to przecież rok 1992 - 1993. Z drugiej strony - więcej elementów ruchomych - więcej możliwości awarii. Serwisowanie tego też z pewnością nie należało do łatwych.

widać porządne bebechy z amelinium i stali, a nie jak w manitou tona plastiku...

Ktoś ma koncepcję do czego służy element o który pytałem?
Dla ułatwienia - w środku ma otwór zaślepiony wykręcalną śrubką.

Czy ktos wie, co to za zolty widel? Nie znam firmy, czy to cos warte, czy to tylko tania atrapa amorka. Widac, ze elastomery zmienily juz stan skupienia.

nie wiem ale tu jest sporo dawców cześci i elastomerów
http://allegro.pl/amortyzatory-10-sztuk ... 65988.html

Dokladnie

Po hakach, piwotach i mocowaniu korony przypomina mi Unishock'a.

pozdrawiam
xMekpx

Ja go nie kojarzę. Nie wygląda jednak źle - ale to typowy elastomerowiec. One się jakoś bardzo od siebie jakością pracy nie różnią Unishock czy Manitou 4 :)