Rower został przeze mnie zeszpecony takim mostkiem (niedługo dam jakieś zdjęcia):
Niestety, nie miałem wyjścia, strasznie cierpiał mój kark nawet z +15 stopniowym Ritcheyem...
+45-50 stopni wydaje się być akurat, odległość kiera-siodełko też jest ok, choć skróciła się o około 3cm. Różnica siodełko-kierownica to teraz 5cm, przy oryginalnym mostku było 15cm :/
Poza tym nowa/stara manetka działa jak trzeba, linki dostały pełną osłonkę a'la gore z termokurczki, a siodełko misterny, wykonany własnoręcznie szew po rozcięciu butem :)
Tu muszę wyrazić zachwyt nad siodełkiem San Marco Concor, bo to najwygodniejsze siodełko na jakim jeździłem, jest po prostu świetne! I to na przekór BG Fitom i innym teoriom nt szerokości siodełka i rozstawu kości kulszowych. Do nowego roweru też sobie takie kupię.