#3
OK - czytałem na necie, że niektórzy polecają a niektórzy nie;p, ale pewnie tam właśnie wyślę.
I mam jeszcze jedną wątpliwość - czy takie otwory w ramie zabezpieczać czymś czy nie - bo takich otworków trochę mam w ramie. Na zdjęciu pokazuję o jakie dziurki chodzi. Bo może tam proszek osiąść i w czasie wypalania w piecu zalepić (zalać) te otwory, a one chyba są do odprowadzania wilgoci.
Załączniki
Obraz.jpg

#5
To ja może wrzucę swoje 3 grosze :)
Pół roku temu również szukałem firmy która maluje proszkowo w celu maźnięcia mojego Hawka. W moim mieście (Zielona Góra) znalazłem jedną firmę która maluje i właściciel powiedział że ramę rowerową należy malować małą ilością proszku (cienko). Ok, gościu sobie pogadał a ja to przyjąłem do wiadomości. W sieci znalazłem stronę pomalujrower.pl i zachwyciłem się efektem super mat. Ramę wysłałem i po 2 tygodniach dostałem pomalowaną. Oglądam ją i jestem podjarany jak świetnie wygląda. Ramę rzuciłem w kąt i zająłem się swoją pracą zawodową. Po kilku miesiącach postanowiłem dokończyć projekt. Podczas składania roweru okazało się że jest tyle farby że miejscami trzeba ścierać papierem ściernym. Ze względu na to że rama jest z wahaczem musiałem wyczyścić miejsca montażu tulei i łożysk. Miejsca na pancerze również się zwęziły.
Morał z tego taki że jednak należy uważać na ilość farby ;) Gdybym drugi raz malował to wybrałbym zwykły mat.
Ale firma pomalujrower.pl jest według mnie godna polecenia.

s

#6
Polecam firmę Malmet głównie ze względu na cenę. Za malowanie proszkowe plus piaskowanie biorą 70 zł (jeden kolor). Fanem proszku nie jestem, ale jak ktoś ma sprzęt do tyrania i chce go niedużym kosztem odświeżyć to moim zdaniem lepszej opcji nie ma. Nawet robiąc to chałupniczo wychodzą podobne pieniądze (skansol, papier, podkład, farba), nie mówiąc o zmarnowanym czasie. Problemów z późniejszym montażem roweru nigdy nie miałem.:)

#13
Ludzie uwaga to jest reklama!!! :-P i w dodatku jeden post ma.

Imo proszek kojarzy mi sie z masówką i marketem. Ja już wole potraktować ramę scansolem albo szkiełkować i pomalować sprayem lub u lakiernika.
Zalety:
Dowolny kolor w tym metaliczny,perła, kameleon oraz lakiery z palet samochodowych (daytona violet od bmw jest super).
Wgnioty i głębokie rysy możemy zaszpachlować.
Lakier ma głębie bo malujemy podkład, baza tylko raz, klar 2 albo 3 razy.
Rysy idzie wypolerować a polerowany i woskowany lakier zawsze jest świeży, proszek możemy polerować non stop i nigdy nie będzie taki ładny.
Naklejki na proszku szybko sie zniszczą a tak to możemy je nakleić na baze przed malowaniem klaru i mamy naklejki pod lakierem.
Można mieć kilka kolorów i cętki paseczki i inne bajery przy malowaniu.

Dla mnie proszek nie jest wart roboty, miałem 2 ramy marketowe i z jednej i drugiej lakier odchodził grubymi płatami a po 2 latach wyglądał jak matowy. Dajcie spokój z tym proszkiem.

#14
Hubert, kolejny raz piszesz bzdury. Jeśli materiał jest dobrze wyczyszczony i dobrze pomalowany to jest to bardzo dobra i tania opcja. Nie pisz o malowaniu u lakiernika lub innych opcjach, bo dobrze je wszyscy znamy i wiemy jakie są ceny. Kolega w poście dokładnie pytał o malowanie proszkowe, tanie i dobre a ty wypracowanie piszesz o innych opcjach. Ostatnio malowałem bombera z 2 na czarny połysk. Maluje u kolesia już od jakiś 14 lat. Odebrałem i powaliło mnie na kolana, majstersztyk robota. Ciężko stwierdzić że to proszek( kosztowało mnie to 25 pln) Na efekt wykonania składa się przygotowanie materiału, jakość proszku, no i wykonanie.
Bocian

#15
Ramy malowane proszkiem, np w colorexie, wyglądają jak cannondejle, spawy alu znikają mimo tego, że są tłuste, stalowe mufy tracą na kształtach wyglądają trochę jak narysowane.

Lakier jest drogi i średnio wytrzymały, no i jest ZA ŁADNY.

Proszek jest ciężki (bardzo).

Jak ktoś chce po prostu pomalować ramę użytkową, np jakis parch do dojeżdżania do pracy, spoko, ale nic innego bym tym nie malował.
cino cinelli santo subito

na sprzedaż:
https://picasaweb.google.com/wojd47h/NaSprzedaz#
moje aukcje:
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=24938441

#16
Ramy malowane proszkiem, np w colorexie, wyglądają jak cannondejle, spawy alu znikają mimo tego, że są tłuste, stalowe mufy tracą na kształtach wyglądają trochę jak narysowane.
Bo cannondale jest malowany proszkiem a potem klarem i dlatego nie wygląda jak market.
Proszek jest ciężki (bardzo).

Jak ktoś chce po prostu pomalować ramę użytkową, np jakis parch do dojeżdżania do pracy, spoko, ale nic innego bym tym nie malował.
100% zgadzam sie.

#17
Co za bełkot :)

Malowałem dokładnie 8 ram prochem. Czy waga znacząco wzrosła, nie powiedziałbym :)

Hubert jak przy proszku farba schodziła Ci płatami to nie było malowane proszkowo. KOROZJA To jest największa moim zdaniem wada malowania proszkowego. Korozja rozwija się pod lakierem i z zewnątrz nic nie widać. Dotyczy to przede wszystkich stalowych felg , bo nie wiem czy za waszego życia rama normalnie użytkowana zdążyła by przerdzewieć na wylot. Huber farby proszkowe występują w odcieniu matowym jak i z połyskiem (zawsze mnie pytają przed malowaniem czy chcę mat czy połysk więc chyba tak jest)

Zalety CENA CENA CENA. Papier, podkłada, kolor właściwy lakier wychodzą drożej , a i zabawy więcej :)

#18
Hubert jak przy proszku farba schodziła Ci płatami to nie było malowane proszkowo.
Tam gdzie na lakierze normalnie jest wytarcie rysa to na proszku od razu odpadało. Przy haku przerzutki i mocowaniu koła wszystko odlazło ale gdzie indziej się trzyma.
Huber farby proszkowe występują w odcieniu matowym jak i z połyskiem (zawsze mnie pytają przed malowaniem czy chcę mat czy połysk więc chyba tak jest)
Połysk jest ale nie ma głębi bo nie ma bezbarwnego a dla mnie taki lakier wygląda beznadziejnie na dobrym rowerze. Ale do innych zastosowań czemu nie.

#20
Hubert pisze:
Ramy malowane proszkiem, np w colorexie, wyglądają jak cannondejle, spawy alu znikają mimo tego, że są tłuste, stalowe mufy tracą na kształtach wyglądają trochę jak narysowane.
Bo cannondale jest malowany proszkiem a potem klarem i dlatego nie wygląda jak market.
Proszek jest ciężki (bardzo).

Jak ktoś chce po prostu pomalować ramę użytkową, np jakis parch do dojeżdżania do pracy, spoko, ale nic innego bym tym nie malował.
100% zgadzam sie.
Cannondale jest malowany proszkowo?Chyba te nowe może.
Stare Cannony mają tak cienki lakier że ich wrodzoną wadą są purchle po kilku latach jeśli były jeżdżone.
I lakier miał ważyć nic żeby nie dociążać ramy.
Lodzermensch

#21
Na yt jest urywek galileo gdzie jest pokazana fabryka cannondale i jak jest robiony lefty i phropet. Jest pokazane spawanie, szlifowanie spawów i malowanie. Jutro go wrzuce do filmików.
Z starymi prawde mówisz jest lekko przez lakier ale teraz większość starych cannondale ma tragiczny lakier.

#22
Hubert pisze:Na yt jest urywek galileo gdzie jest pokazana fabryka cannondale i jak jest robiony lefty i phropet. Jest pokazane spawanie, szlifowanie spawów i malowanie. Jutro go wrzuce do filmików.
Z starymi prawde mówisz jest lekko przez lakier ale teraz większość starych cannondale ma tragiczny lakier.
No właśnie.Ze starymi nie z starymi.
Mógłbyś kiedyś oprzeć swoje opinie na swojej wiedzy i doświadczeniu a nie na Google?
Ile starych ram Cannona ujeździłeś i ile malowałeś osobiście a o ilu tylko czytałeś albo miał kuzyn matki brata czy wujek metr pięćdziesiąt?
Jak to już napisałem po Twoim powrocie, zrobisz konkretny burdel z forum, które było wzorem merytorycznych wypowiedzi a teraz w każdym wątku są Twoje rzygi z wyszukiwarek.
Jestem 100% za tym aby to się skończyło, nic tu nie wnosisz poza durnym bełkotem, które uwłacza pozostałym normalnym użytkownikom.
Z mojej strony to ostatnia odpowiedź w Twoim kierunku bo to jest tak jakby rozmawiać z cygańską wróżką.Niby Cię słucha ale i tak pierd-li to co ma w swoim tobołku.
To tyle zanim mnie nerwy poniosą.
Lodzermensch

#23
Porównanie do cannondejla miało pokazać, że ze spawów robią się spawy polerowane :)

Proszek to szajs.

Co do wagi moi kumple ważyli ramy przed wysyłką do colorexu, no i masa zmieniała się... ZNACZNIE, nie pamiętam ile ale nie chcę skłamać, ale było to duuuużo, taka różnica zmieniająca klasę ramy trochę.

Może gdzieś robią to lepiej, ja mam doświadczenia tylko z colorexem.


Ja sobie nic nie pomaluje proszkowo, nie ma opcji, nikomu nie polecam, chyba że chce na prawdę przemalować parcha bo tylko wtedy jest to dobra opcja. No i tanie... :roll:
cino cinelli santo subito

na sprzedaż:
https://picasaweb.google.com/wojd47h/NaSprzedaz#
moje aukcje:
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=24938441

#24
malowałem do tej pory 3-4 razy w Malmecie w Gdaśku i jestem bardzo zadowolony, ładną dość cienką warstwe kładą po piaskowaniu porządnym, widać nawet dobrze emblematy Ritcheya na hakach i z trwałością nie ma problemu, to tyrania jest idealne, do retro-projektu-marzeń już gorzej z prezentacją, ale dzieła sztuki np. Himayera to są bardziej do oglądania niż jeżdzenia i kosztują swoje, trzeba sobie z tego zdawać sprawę

#25
No właśnie.Ze starymi nie z starymi.
Mógłbyś kiedyś oprzeć swoje opinie na swojej wiedzy i doświadczeniu a nie na Google?
Ile starych ram Cannona ujeździłeś i ile malowałeś osobiście a o ilu tylko czytałeś albo miał kuzyn matki brata czy wujek metr pięćdziesiąt?
Jak to już napisałem po Twoim powrocie, zrobisz konkretny burdel z forum, które było wzorem merytorycznych wypowiedzi a teraz w każdym wątku są Twoje rzygi z wyszukiwarek.
Jestem 100% za tym aby to się skończyło, nic tu nie wnosisz poza durnym bełkotem, które uwłacza pozostałym normalnym użytkownikom.
Z mojej strony to ostatnia odpowiedź w Twoim kierunku bo to jest tak jakby rozmawiać z cygańską wróżką.Niby Cię słucha ale i tak pierd-li to co ma w swoim tobołku.
To tyle zanim mnie nerwy poniosą.
Niebieski m800 z xc700 na szarym xtr przez weekend miałem. Rower piekny ale odprysków miał tony. Jakie ma znaczenie to że mam wiedze z google? Przecież książek rowerowych prawie niema a zinna od dawna mam w małym palcu. Jak mówisz że to ostatnia wypowiedź to ok, był fajny temat bez pierdół ale musiałeś napisać o mnie.

Jak mówisz Cardamon że widać emblematy ritcheya to musiało być ładnie pomalowane.

#26
Wiedza to wypadkowa zdobytych informacji i szeroko doświadczenia. U Ciebie mamy tylko wątpliwej jakości informacje zdobyte z internetu bądź zmyślone - które bardzo często okazują się zwyczajnie nieprawdziwe, przez co wprowadzasz
Gdybyś oprócz przeczytanych informacji posiadał doświadczenie - sam mógłbyś zweryfikować prawdziwość zdobytych poprzez google informacji. Niestety - Twoje doświadczenie na to nie pozwala.
Ergo - na Twoim miejscu byłbym bardzo ostrożny tak bardzo chwaląć się wiedzą. Pomyśl o tym dając innym rady wzięte z googla.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#27
Jedna i druga technologia ma swoje wady i zalety. Myślę, że nie da się jednoznacznie stwierdzić, który sposób malowania jest lepszy. Proszek jest cięższy niż lakier natryskowy i jeżeli ktoś pomaluje ramę proszkowo, a wcześniej była malowana natryskowo to wiadomo że waga wzrośnie, nawet dość znacznie. Ostatnio malowałem proszkowo mojego scotta - waga po proszku wzrosła "aż" o 5g ;) Tyle, że rama fabrycznie była malowana proszkiem i to w dwóch warstwach i tak samo została pomalowana powtórnie (podkład cynkowy+kolor).
Z ramą do proszku poszło kilka drobiazgów, min. klamki hamulcowe. Nic nie musiałem zdzierać, szlifować, jedynie rozwierciłem otwór na trzpień, klamka weszła bez problemu na swoje miejsce, nic nie ociera. Czyli proszek niekoniecznie musi być nałożony grubą warstwą, tak że nie widać spawów czy wytłoczonych napisów.
Jeżeli lakier odpada płatami to znaczy że coś zostało spaprane podczas malowania - np. powierzchnia mogła być źle przygotowana. Od kilkunastu lat wożę do proszku różne elementy konstrukcyjne - od małych pierdółek po olbrzymie bramy przesuwne. Elementy są cynkowane, ale czasem proszek kładziony jest na czysty metal. Nigdy nie zdarzyło się żeby po latach eksploatacji lakier odpadał płatami.

#28
Hubert wysypał proszek Wizir na ramę a potem wypalał w piekarniku, najpierw jedną połowę ramy a potem drugą bo wystawała, dlatego sie płatami mu łuszczyło i tyle. Zagadka rowiązana. :oops:

#30
Wiedza to wypadkowa zdobytych informacji i szeroko doświadczenia. U Ciebie mamy tylko wątpliwej jakości informacje zdobyte z internetu bądź zmyślone - które bardzo często okazują się zwyczajnie nieprawdziwe, przez co wprowadzasz
Gdybyś oprócz przeczytanych informacji posiadał doświadczenie - sam mógłbyś zweryfikować prawdziwość zdobytych poprzez google informacji. Niestety - Twoje doświadczenie na to nie pozwala.
Ergo - na Twoim miejscu byłbym bardzo ostrożny tak bardzo chwaląć się wiedzą. Pomyśl o tym dając innym rady wzięte z googla.
Pewne doświadczenie mam ale niestety za krótko żyje aby wszysko przetestować. Chyba ogranicze sie do pisania rzeczy tylko tych ,które sam naprawiałem itp. Wiedze z googla to każdy sam sobie znajdzie i przyznaje że nieraz w googlach było tak że i tak robiłem lepiej po mojemu.
Hubert wysypał proszek Wizir na ramę a potem wypalał w piekarniku, najpierw jedną połowę ramy a potem drugą bo wystawała, dlatego sie płatami mu łuszczyło i tyle. Zagadka rowiązana. :oops:
Te dwie marketowe ramy były właśnie chyba tak malowane jak to trafnie opisałeś :-)