Piotr pisze:a ile ma mieć skoku ???skok nie okresla zastosowania bo zmainy jakie zaszły w latach nie onaczaja tego iż np rower co miał skoku np 80 mm nie był ramą DH.
to tylko ludzie szukają wymówek na swoj brak umijętności i stosuje sie coraz to wieksze amorki , a nazwy dh, enduro, am to tak naprawdze oznaczają sposób jazdy - zastosowania a nie skok amora
Widzę że nie do końca się na tym znasz ... nie chodzi jedynie o skok ale przede wszystkim o geometrię połączoną z wagą sprzętu.
I nie wiesz że od kilku lat trendy w DH uległy zmianie - ramy DH do ścigania rzadko kiedy mają więcej niż 200 z tyłu przód też do 200.
Pierwsze rowery do DH faktycznie miały mikroskopijny skok ale wtedy w ogóle nie było fulli więc nawet 100 skoku robiło wrażenie a dzisiaj takie coś masz w sztywnym XC.
Potem szli w skok ... Karpiel Armageddon miał nawet 300 z tyłu
I 120 to jest enduro zważywszy że mój frame set jest przedpotopowy.
Nowych sprzętów jeśli chodzi o ramy i widelce ja nie uznaję i uważam że nie są warte tych pieniędzy jakie trzeba wyłożyć.
A już idiotyzmem totalnym jest kombinowanie z wielkością kół i przepychanie tego na siłę.
Wszystko po to żeby trzeba było wymienić cały rower i tak ze wszystkim z napędem też.
Stare rowery miały w sobie to coś i niektóre po 2000 roku takie jak mój Scott.
Ale większość nowego gówna to masówka za abstrakcyjne pieniądze.
Owszem to co ja mam kiedyś kosztowało jeszcze więcej niż te nowe dzisiaj ale uważam że warte było tej ceny - trwałość + jakość.
O designie nie będę dyskutował bo każdemu podoba się coś innego.
Jedyną rewolucją , która faktycznie wg. mnie miała sens było wymyślenie regulowanej sztycy - to jest genialny patent i każdemu go polecam
