Bo u nas to ani lasów ani gór ani wody, taka lipna i nieciekawa okolica ;)

zawsze mozna skoczyc na halde pod Belchatow ;]

ta hałda to nic ciekawego, chyba że ktoś chce podjazdy trenować.

Ja tam zawsze trenuję przed Alpami. Rower do samochodu po pracy, sześć podjazdów, sześć zjazdów i do domu.

Weekend u znajomych. Montaż licznika i poranny objazd miasteczka na rowerku kumpeli
Następnym razem bierzemy z żoną swoje bo jest tam gdzie pojeździć.

Hej, pojeździliśmy troszkę z kolegą Kaczko w Czechach, mianowicie Rychlebskie Ścieżki w miejscowości Cerna Voda - było genialnie. Klimatowa miejscówka, trasy ekstra przygotowane, otoczenie malownicze, krótko mówiąc można świetnie odpocząć aktywnie, polecam wszystkim !

Od razu powiem, że ja niestety nie byłem na retro rowerku, tak wyszło, troche wynikło to z pracy(żałuje bardzo bo jednak te nowoczesne rowery, hample tarczowe itd. to jest masakra jakaś- nie mówiąc o tym, że w nowym rowerze, po dwóch dniach jazdy miałem wszystkie szprychy w kołach zluzowane, że aż strzelały).
Retro rządzi i na szczęście Kaczko dał temu świadectwo i wszystkie traski objechał na wdzięcznej Alpince :)

No i powrót 180km do domu z urwanym sprzęgłem, przepychając auto na luzie przez bramki na autostradzie na pewno na długo zapadnie nam w pamięć

Więcej fotek: https://plus.google.com/u/0/photos/1119 ... 6694484641

Zazdraszczam!

Było naprawdę świetnie - w Polsce brakuje takich ścieżek.
Wszystko w dodatku darmowe.
polecam bardzo!

Nie darmowe tylko dobrowolne.

Za rychleby sie placi. Jest to dobrowolna oplata na utrzymanie sciezek. Placisz - dostajesz opaske.

Zaplacilem, dostalem.
Zle to ujalem, ale mialem na mysli `darmowe` w kontrascie do Polski,
gdzie takie cos kosztowaloby, mysle, conajmniej kilkanascie zlotych za wjazd/dzien.

wypas w kosmos

w Czechach kultura rowerowa jest jednak bardziej rozwinięta niż u nas, widać to choćby po ilości muzeów ze starymi rowerami, których u nas prawie brak. (http://www.sterba-bike.cz/category/ceska-republika) Jazda na rowerze to niemal czeski sport narodowy, zatem i infrastruktura lepsza niż u nas. Myślę że jedną istotnych przyczyn takiego stanu rzeczy były wojny i zabory które nas nie omijały w czasach od kiedy zaczęła się historia roweru, Czesi mieli w tym względzie więcej szczęścia.
Pozostaje nam więc nadrabiać zaległości żeby gonić tych bardziej "zroweryzowanych" W tym duchu ja z moim młodszym dzieckiem w weekend zrobliśmy 100km po Pogórzu Ciężkowicko-Rożnowskim. Fotodokumentacja niestety marna, bo mieliśmy tylko telefon.

Super tereny Soro... zazdroszczę wycieczki.

P.S. Fajnie wygląda ten wspornik ZOOM-a w Alpinie. Kiedyś nad nim myślałem ale wybrałem Shoguna u Niemiaszków.

Burzenie peerelowskiego hotelu. 300 m na lewo powstaje drugi, po Gołębiewskim w Mikołajkach 5-cio gwiazdkowy hotel w Warm-Maz.

Dziś czas przyszedł by "nową" maszynę przetestować. Na ruszt wzięliśmy z Elcią okoliczne parki - najbliższe miejsce od naszego nowego mieszkania.

Scott w lasku:


Elcia z Cilo:

W tle wieża Bismarcka z 1902 roku:

No proszę, a nasza Wieża Bismarcka wyleciała w powietrze w 1928. Przez parę lat za II RP była Wieżą Wolności, ale jednak trochę zbyt negatywnie się kojarzyła

a to ta Szczecinska chyba najznamienitsza prawda?

Ta w Szczecinie na Gocławiu całkiem fajna. Nawet się kiedyś na nią wspinałem :)
Fajne są też Dolnym Śląsku. Np, w okolicach Sobótki czy Ślęży. Kiedyś miałem fazę, żeby je wszystkie odwiedzić (te, które są w Polsce).

No dobra - udało mi się ogarnąć fotki po urlopie.
Tym razem Transalp z Lanceck w Austrii, przez Szwajcarię nad Gardę.
Na podpuchę ze dwa zdjęcia.
Reszta w linku.
https://picasaweb.google.com/1133552348 ... oM-k18f1YA


Trasa wyglądała mniej więcej tak:

za transalp.pl

czad

1szy nocleg na wypasie :D!

Fajnie było - czasem deszcz trochę tyłki zmoczył, ale ostatecznie była rewelacja.

Pięknie... zazdraszczam

Piękna wyprawa, super widoki, pozazdrościć pomysłu i realizacji

Fajna wyprawa! Mam słabość do takich miejsc jak na zdjęciu numer 149
Jak Wy te rowery przewoziliście? Rozkładaliście i pakowaliście aby było taniej czy to był jakiś przymus?

Włosi są popier.... jeśli chodzi o przewożenie rowerów w pociągach. Rovereto to miejsce, z którego codziennie odjeżdżają pociągi z osobami, które kończą transalp. Problem w tym, że przez Rovereto jedzie pociąg z Mediolanu - i na tej stacji nie ma już wolnych miejsc w przedziale przeznaczonym na przewóz rowerów. A konduktor wtedy nie wpuści i rób co chcesz. Dlatego dzień w dzień na dworcu koczują po kilka godzin rowerzyści chcący się dostać do Niemiec lub Austrii - a każdy pociąg podjeżdża pełny. Oczywiście Włosi nie doczepią dodatkowych wagonów, bo po co? Rozwiązaniem jest... przewożenie innego bagażu niż rower. Dlatego niektórzy mają specjalne pokrowce a inni kupili worki na śmieci. Z takim bagażem podręcznym konduktor wpuszcza bez najmniejszego problemu :D
Ot Włochy po prostu. Kto ma włoski samochód, ten wie o czym mówię.

A narzekamy na nasze PKP

Mnie ot zdziwiło w zeszłym roku. W tym przyjąłem to jako element tutejszego folkloru i z pokorą spakowałem moje "zwłoki"w czarne worki :)

Focker a Ty nie planowałes w tym roku turlać się po Alpach na jakimś fullu ? :)