Adam
gość zwiał zmiejsca zdarzenia choć miał obowiązek zatrzymać się - to IMo już stawia pod znakiem zapytania czystość jego sumienia Czasu jednak nie cofniesz, szkoda wielka....
#933
Mój Zapłotek przeżył czołówkę z jakimś dajewo pewnej dżdżystej nocy w Krakowie. Z bańki je wziął. Zresztą - mieliśmy wtedy ze Skoliozą i Piotrem jechać na nocną jazdę, a jeździłem z psem po weterynarzach.
Przeżył, bo przód tego autka był z plastyku, po prostu się odgiął, i odrzucił kundla.
Plus tego jest taki, że pies teraz jest ostrożny - jak usłyszy lub zobaczy auto, chowa się na pobocze jezdni i biegnie obok mojego roweru.
Przeżył, bo przód tego autka był z plastyku, po prostu się odgiął, i odrzucił kundla.
Plus tego jest taki, że pies teraz jest ostrożny - jak usłyszy lub zobaczy auto, chowa się na pobocze jezdni i biegnie obok mojego roweru.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#934
+1jacob pisze:to zdecydowanie najsmutniejsza informacja jaką przeczytałem na tym forum
śmietnik to nie retro!
#935
Dziś dla odmiany trochę pobawiłem się kamerką. To mój pierwszy raz więc prosze nie wyzywać że mało widać, źle skadrowane itp. Pogoda syfna i czasu mało więc nie mogłem poszaleć w konkretnym terenie tylko takie pobliskie wypierdki zaliczyłem. Szkoda że kamera tak wypłaszcza teren i ma tak wąski punkt widzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=mPGMuHEpZDc
https://www.youtube.com/watch?v=mPGMuHEpZDc
#938
nie dosć że w Ojcowie, to na dodatek na takim syfnokolorowym rowerku.......majtki też masz pod kolor ??
#939
Ocieplane getry, gruba pianka na górę, skarpety na buty i jazda. Pod taką warstwą przyjemny komfort termiczny, choć aura również sprzyjająca, no może poza silnym wiatrem. Niezbyt mi to jednak przeszkadzało gdyż przeszło 40km z jakichś 55 przejechałem w terenach leśnych.
Jesień już nie tak piękna jak w październiku ale przynajmniej sucho i nie trzeba skakać przez kałuże:
A to częsty obrazek w moim terenie jako że mieszkam w terenach mocno zalesionych:
Nie ukrywam że ten znak działa na mnie jak płachta na byka. Nie lubię też wracać tą samą drogą, którą przyjechałem więc najczęściej drę przed siebie.
No i wszechobecne piachy.... Ma to swoje zalety, bo gdy aura jest niesprzyjająca (mokro, wilgotno) to można tam śmiało jechać - tereny się szybko osuszają.
Cytując Maksia z Seksmisji - "jakeś ty się tu uchował??? "....
18.XI a tu takie kwiatki. I nie był to jedyny egzemplarz. Trudno powedzieć jak z ich przydatnością do spożycia, ale jakby się ktoś uparł to na obiad by nazbierał....
To dla mnie nowość - co prawda znam te tereny świetnie ale widziałem to piwerszy raz. Ktoś w środku lasu strzelił sobie kilka ha zagrodzonego terenu a na nim piękne koniki. Koń jaki jest każdy widzi, choć te wyglądały wybitnie dostojnie. Zadbane i raczej nie pociągowe...
Kolejne miejsce za każdym razem wywołuje ciarki na moim ciele. Środek lasu, dość spory staw rybny, do najbliższej miejscowości ok. 10km. W pobliżu tylko porozrzucane domki letniskowe dzianych wrocławiaków. Teren wokół stawu fajnie pofałdowany, sporo zaniedbanych ścieżek, singli, nieopodal czerwony szlak turystyczny. Na pagórkowatym cypelku wcinającym się w akwen stoi prawie 30-letni krzyż. Z tablic umieszczonych na nim można wywnioskować że w tym miejscu w 1982r doszło do tragedii - 13 letnia dziewczynka utopiła się w stawie ratując życie drugiej osoby...
Dalej już było tylko kręcenie po singlach i nieznanych duktach leśnych. Muszę się przyznać że trochę się wczoraj pomotałem po tym lesie, ale jak las się ciągnie przez dziesiętki kilometrów a co 10-15km przecina go jakaś konkretniejsza droga, która może służyc za punkt odniesienia, to reszta wygląda tak monotonnie że można totalnie stracić orientację.
Jesień już nie tak piękna jak w październiku ale przynajmniej sucho i nie trzeba skakać przez kałuże:
A to częsty obrazek w moim terenie jako że mieszkam w terenach mocno zalesionych:
Nie ukrywam że ten znak działa na mnie jak płachta na byka. Nie lubię też wracać tą samą drogą, którą przyjechałem więc najczęściej drę przed siebie.
No i wszechobecne piachy.... Ma to swoje zalety, bo gdy aura jest niesprzyjająca (mokro, wilgotno) to można tam śmiało jechać - tereny się szybko osuszają.
Cytując Maksia z Seksmisji - "jakeś ty się tu uchował??? "....
18.XI a tu takie kwiatki. I nie był to jedyny egzemplarz. Trudno powedzieć jak z ich przydatnością do spożycia, ale jakby się ktoś uparł to na obiad by nazbierał....
To dla mnie nowość - co prawda znam te tereny świetnie ale widziałem to piwerszy raz. Ktoś w środku lasu strzelił sobie kilka ha zagrodzonego terenu a na nim piękne koniki. Koń jaki jest każdy widzi, choć te wyglądały wybitnie dostojnie. Zadbane i raczej nie pociągowe...
Kolejne miejsce za każdym razem wywołuje ciarki na moim ciele. Środek lasu, dość spory staw rybny, do najbliższej miejscowości ok. 10km. W pobliżu tylko porozrzucane domki letniskowe dzianych wrocławiaków. Teren wokół stawu fajnie pofałdowany, sporo zaniedbanych ścieżek, singli, nieopodal czerwony szlak turystyczny. Na pagórkowatym cypelku wcinającym się w akwen stoi prawie 30-letni krzyż. Z tablic umieszczonych na nim można wywnioskować że w tym miejscu w 1982r doszło do tragedii - 13 letnia dziewczynka utopiła się w stawie ratując życie drugiej osoby...
Dalej już było tylko kręcenie po singlach i nieznanych duktach leśnych. Muszę się przyznać że trochę się wczoraj pomotałem po tym lesie, ale jak las się ciągnie przez dziesiętki kilometrów a co 10-15km przecina go jakaś konkretniejsza droga, która może służyc za punkt odniesienia, to reszta wygląda tak monotonnie że można totalnie stracić orientację.
#940
nooo ładnie, pogoda na razie nie najgorsza jak na tą porę roku. narobiłes mi apetytu na jakiś wypad do lasku....:)
#941
No ba - Jesień i zima to czas na turystykę, szwędanie się po lasach, luźną jazdę i fotki. Wiosna i lato to ostra orka, bez ściemy i zażerania kiełbachy z tylnej kieszonki....YvesMoi pisze:nooo ładnie, pogoda na razie nie najgorsza jak na tą porę roku. narobiłes mi apetytu na jakiś wypad do lasku....:)
A w księżycową jasną noc tak się działo:
W sumie to zapomniałem że szykuje się pełnia. Gdy wyjeżdżałem koło 17 było po prostu ciemno. Ale po 40min jazdy pojawiła się taka oto lampa na niebie:
Księżyc naprawdę szybko wzeszedł. Z minuty na minutę przyświecał coraz wyżej i jaśniej. Gdybym wyjechał później w ogóle byłaby bomba a tak to tylko liznąłem tego rozkosznego szaleństwa. Pokręciłem trochę w okolicy Kobylej Góry (najwyższe wzniesienie w mojej okolicy).
Jazda jak na te warunki naprawdę ostra. Średnia wyszła mi sporo wyższa niż wczoraj za dnia, o maksymalnej nie wspominając. Ściemy nie było, o ile pod górę troche się oszczedzałem (nie przekraczam pewnych progów pulsu) to w dół bez opamiętania i ryzykownie.
Gdyby nie te fotki byłby większy flow Te czasy naświetlania 30-60 sek mocno mnie schładzały. Tu trochę przesadziłem:
Ciężko to w ogóle ustawić po ciemku i jakoś ostrość złapać. W kwestii oświetlenia - na głowie stary MacTronic przymocowany na stałe do kasku (coś koło 80lm w max trybie). Na kierwonicy chińszczyzna niby 1000lm. Obie lampki w trybie minimalnym spokojnie wystarczały. O ile chińczyk daje trupi, szary odcień światła, to przynajmniej czołówka nieco ociepla klimat. Jest OK, więcej mi nie potrzeba wynalazków.
#942
ze co ?? że jak ??? teraz zaczyna sie już treningi , i to najlepiej przełajowe aby na wiosne być zwarty i gotowy,
#943
No toż to ja o tym mówię - lekka jazda w dużej ilości, z biegem czasu wiadomo ostrzej. Późna zima i wiosna to już masakra. A latem luzik - tylko zawody i 1-2 jazdy w tygodniu.
#944
ale ...wracajac do naszych pięknych okolic , dzisiaj poleciałem na taki sobie lekki trening przełajowy.
Czerwony szlak od Krowodrzy do Ojcowa - Bramy Krakowskiej, potem wspinanie po kostce brukowej aż do Olkuskiej, a potem.....Dolinka Kluczwody , gdzie bez gumiaków teraz nie da rady ....wszędzie był...lekko mówiąc syf.
a po drodze , w przerwie na .......
Czerwony szlak od Krowodrzy do Ojcowa - Bramy Krakowskiej, potem wspinanie po kostce brukowej aż do Olkuskiej, a potem.....Dolinka Kluczwody , gdzie bez gumiaków teraz nie da rady ....wszędzie był...lekko mówiąc syf.
a po drodze , w przerwie na .......
#945
Jak widać wszyscy śmigają , albo wg. moje teori składają rowery na .....ściane ...
Dzisiaj była cudna pogoda, mżaweczka mini, mgliście, mokro, ślisko , błota ile bym, chciał , czyli full wypas
pod koniec dowaliło mi jeszcze deszczem, a co żeby nie było że za cienko , a na ściance ostatniej schodząc sie wyglebiłem , tam nie szło ustać nawet , ściana liści i błota sama sie ruszała hehehe ale fajnie sie ne dupsku sunie z górki ...ba ...gdzie w lecie takie rarytasy
takie tam ...poglądowe fotki
sie jeździ ........I like this game
Dzisiaj była cudna pogoda, mżaweczka mini, mgliście, mokro, ślisko , błota ile bym, chciał , czyli full wypas
pod koniec dowaliło mi jeszcze deszczem, a co żeby nie było że za cienko , a na ściance ostatniej schodząc sie wyglebiłem , tam nie szło ustać nawet , ściana liści i błota sama sie ruszała hehehe ale fajnie sie ne dupsku sunie z górki ...ba ...gdzie w lecie takie rarytasy
takie tam ...poglądowe fotki
sie jeździ ........I like this game
#946
chcac uciac wszelkie spekulacje na temat pogody ...zamieszcam fotki z niedzieli
fakt bylo troche mrozno ale sloneczna aura wszystko rekompensowala
fakt bylo troche mrozno ale sloneczna aura wszystko rekompensowala
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................
Campagnolo 50 th anniversary..w budowie
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................
Campagnolo 50 th anniversary..w budowie
#947
Z racji że u nas pogoda nadal szwedzka (mróz w oczy, mokro na dupie no i gile do kolan ) to przerzuciłem się na jakże piękne nasze szosy....
Trasa krajowa nr 8. Łączy m. in. mój rodzinny Syców z oddalonym o ok 20km Kępnem (między rogatkami jest równe 15km, do centrów 20). Praktycznie na całej tej trasie ktoś wymyślił i z powodzeniem zrealizował postawienie barierek przy drodze (nieważne czy teren jest zabudowany, czy las...). Bywa że barierki są po jednej tylko stronie, czasem są po obu stronach jezdni, a zdarza się też że jest 3 linia oddzielająca chodnik od płytkiego rowu. Ciekawe ile ktoś musiał posmarować żeby wygrać przetarg na te fanaberie...
W razie (odpukać) jakiegoś wypadku droga jest całkowicie zablokowana bo nic się nie miesci między tymi barierkami do czasu uprzątnięcia wraków. Gdy przewożą jakeś gabaryty muszą demontować "wyposażenie" wysepek, które pięknie jeszcze zacieśnają i tak wąską drogę (jest ich jakieś 15-20 na tym odcinku).
Latem gdy cisnę tam jakmkolwiek rowerem jadę po prostu szosą, dziś wybrałem opcję po chodniku. Prawdopodobnie nielegalną ale jechałem turystycznie, powoli, pieszych nie było. Nie znoszę jeździć tymi chodnikami jeszcze z innego powodu - u nas jest jakaś durna zasada że chodnik ma prawie 20cm krawężnik i wjazdy do każdej posesji są obniżane. Jak się ciśnie po takim chodniku 3-4 dychy to raz że wku...ją te puzle a 2 czujecie się jak na rodeo, bo cholernie wybija to z rytmu.
Na tym 15km odcinku są bodajże 3 fotoradary i praktycznie non-stop jest linia podwójna ciągła (są bodajże 2 miejsca do wyprzedzania po ok 200-300m).
Żadko jeżdżę tam autem, ale ostatnio, z racji pobytu mojej małżonki w tamtejszym szpitalu, miałem ten przykry zaszczyt poruszać się tą drogą codziennie. Średnio zajmowało mi to 25min (dziś rowerem po chodniku wyszło niecałe 40min, a latem jak się zawezmę to też wykręcam na szosówce 25min).
Mój przyjaciel który codziennie musi jeździć w tym kierunku po towar wybiera opcję równoległej trasy krętymi drogami przez jakieś pipidówki po asfaltach 3/4 kategorii, bo jak twierdzi jest po prostu szybciej...
Ale co tam, co sobie pojeździłem to moje. Póki co żaden dondzio, bronek czy inny kaczor mi tego nie zabrania więc trzeba się cieszyć póki wolno...
Trasa krajowa nr 8. Łączy m. in. mój rodzinny Syców z oddalonym o ok 20km Kępnem (między rogatkami jest równe 15km, do centrów 20). Praktycznie na całej tej trasie ktoś wymyślił i z powodzeniem zrealizował postawienie barierek przy drodze (nieważne czy teren jest zabudowany, czy las...). Bywa że barierki są po jednej tylko stronie, czasem są po obu stronach jezdni, a zdarza się też że jest 3 linia oddzielająca chodnik od płytkiego rowu. Ciekawe ile ktoś musiał posmarować żeby wygrać przetarg na te fanaberie...
W razie (odpukać) jakiegoś wypadku droga jest całkowicie zablokowana bo nic się nie miesci między tymi barierkami do czasu uprzątnięcia wraków. Gdy przewożą jakeś gabaryty muszą demontować "wyposażenie" wysepek, które pięknie jeszcze zacieśnają i tak wąską drogę (jest ich jakieś 15-20 na tym odcinku).
Latem gdy cisnę tam jakmkolwiek rowerem jadę po prostu szosą, dziś wybrałem opcję po chodniku. Prawdopodobnie nielegalną ale jechałem turystycznie, powoli, pieszych nie było. Nie znoszę jeździć tymi chodnikami jeszcze z innego powodu - u nas jest jakaś durna zasada że chodnik ma prawie 20cm krawężnik i wjazdy do każdej posesji są obniżane. Jak się ciśnie po takim chodniku 3-4 dychy to raz że wku...ją te puzle a 2 czujecie się jak na rodeo, bo cholernie wybija to z rytmu.
Na tym 15km odcinku są bodajże 3 fotoradary i praktycznie non-stop jest linia podwójna ciągła (są bodajże 2 miejsca do wyprzedzania po ok 200-300m).
Żadko jeżdżę tam autem, ale ostatnio, z racji pobytu mojej małżonki w tamtejszym szpitalu, miałem ten przykry zaszczyt poruszać się tą drogą codziennie. Średnio zajmowało mi to 25min (dziś rowerem po chodniku wyszło niecałe 40min, a latem jak się zawezmę to też wykręcam na szosówce 25min).
Mój przyjaciel który codziennie musi jeździć w tym kierunku po towar wybiera opcję równoległej trasy krętymi drogami przez jakieś pipidówki po asfaltach 3/4 kategorii, bo jak twierdzi jest po prostu szybciej...
Ale co tam, co sobie pojeździłem to moje. Póki co żaden dondzio, bronek czy inny kaczor mi tego nie zabrania więc trzeba się cieszyć póki wolno...
#948
W temacie barierek...:
głośno było o tym nawet w ogólnopolskich mediach
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... 25398.html
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/pros ... t_id=16606
głośno było o tym nawet w ogólnopolskich mediach
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... 25398.html
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/pros ... t_id=16606
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra
+ Checker Pig, Creme, Electra
#949
W temacie urodzaju na barierki - za ich uwzględnienie w projekcie przebudowy/rozbudowy/budowy chodnika/drogi/ulicy/DDR są doliczane dodatkowe punkty podczas konkursów na środki unijne. Bo promuje się bezpieczeństwo ruchu, a te nieszczęsne barierki są tak traktowane. I są one stawiane gdzie popadnie, bo dzięki temu projekty przechodzą. Tak wytłumaczył mi urzędnik z jednego z urzędów miejskich.
Ta sama osoba świetnie zdaje sobie sprawę z głupoty tego rozwiązania, które sprowadza się do ograniczenia szrokosci chodnika/DDR czy też absurdalnego ustawienia kilomerów tych barierek. Jedyna nadzieja w złomiarzach
Ta sama osoba świetnie zdaje sobie sprawę z głupoty tego rozwiązania, które sprowadza się do ograniczenia szrokosci chodnika/DDR czy też absurdalnego ustawienia kilomerów tych barierek. Jedyna nadzieja w złomiarzach
#950
polonezGLE, z całym szacunkiem, ale nie bierze mnie gadka na "bo Unia tak chce".
Interesuje mnie natomiast żywotnie wątek, czy te barierki nie są czasem sprowadzane z NRF. Albo rury tudzież farby do ich produkcji. Czyli nęka mnie - przeczulonego pracownika niemieckiej korporacji - podejrzenie redystrybucji środków unijnych.
Jeśli robione są w Polsce, to choć to jest dobre, że oprócz nowego SUV-a i willi dla wnuczki właściciela tego interesu, parę osób ma robotę. Co prawda na śmieciówce, płacą im marnie i po terminie, ale zawsze. To raz.
Dwa – kołacze mi się we łbie sprawa powszechnej ekranizacji. Najpierw też była gędźba, że zła zbiurokratyzowana UE każe ekranować, ale potem się okazało, że dziwnym trafem to w polskim, a nie unijnym prawie zapisano najsurowsze normy hałasu, i stąd np. na stacji w moim ulubionym ślicznym Milanówku chcą wyciąć stary piękny drzewostan, i postawić kilometry zielonej ściany wysokiej na 5 metrów.
Interesuje mnie natomiast żywotnie wątek, czy te barierki nie są czasem sprowadzane z NRF. Albo rury tudzież farby do ich produkcji. Czyli nęka mnie - przeczulonego pracownika niemieckiej korporacji - podejrzenie redystrybucji środków unijnych.
Jeśli robione są w Polsce, to choć to jest dobre, że oprócz nowego SUV-a i willi dla wnuczki właściciela tego interesu, parę osób ma robotę. Co prawda na śmieciówce, płacą im marnie i po terminie, ale zawsze. To raz.
Dwa – kołacze mi się we łbie sprawa powszechnej ekranizacji. Najpierw też była gędźba, że zła zbiurokratyzowana UE każe ekranować, ale potem się okazało, że dziwnym trafem to w polskim, a nie unijnym prawie zapisano najsurowsze normy hałasu, i stąd np. na stacji w moim ulubionym ślicznym Milanówku chcą wyciąć stary piękny drzewostan, i postawić kilometry zielonej ściany wysokiej na 5 metrów.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#951
Nawet jeśli firma polska, to pewnie 100% udziałowcem/akcjonariuszem jest spółka-matka z Niemiec czy innej Francji. A wiadomo - dywidendy w takim przypadku wypłacane za granicę są 100% zwolnione z opodatkowania. Może więc i robotnicy w Polsce mają jakieś zarobki, ale cała wartość dodana i tak idzie bez żadnego podatku do Niemiec/Francji/Wielkiej Brytanii czy gdzietam. Ot gdzie się podziewają te wszystkie pieniądze zarabiane w pocie czoła na zielonej wyspie.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#952
Dobra koniec o polityce, UE i wszechobecnych przekrętach...
Wybiło południe więc trzeba było odziać rajtuzy, 4 warstwy na klate, czapke, hełm i jazda:
Niedaleko od domu, pierwsza możliwa droga w las. Nie wiem kiedy tego śniegu tyle napadało, ale jest całkiem przyjemnie i urokliwie:
Cały dzień mimo mocnego słońca temperatura kręciła się koło zera to i ten śnieg nie puszczał, a z tej perspektywy było go całkiem sporo.
Leśne drogi w dużej mierze porozjeżdżane przez samochody leśników i sprzęty do wyrębu. Lekko nie było na przełożeniu 33x20 ale od czego jest moc w nogach
W zacienionych miejscach zima na całego i wyczuwalnie chłodniej. Drogi też pozamarzane (o ile nie ma piachu) i lód na kałużach.
Ale w nasłonecznionych partiach pięknie, kolorowo, prawie wiosennie:
Albo jesiennie:
Wybiło południe więc trzeba było odziać rajtuzy, 4 warstwy na klate, czapke, hełm i jazda:
Niedaleko od domu, pierwsza możliwa droga w las. Nie wiem kiedy tego śniegu tyle napadało, ale jest całkiem przyjemnie i urokliwie:
Cały dzień mimo mocnego słońca temperatura kręciła się koło zera to i ten śnieg nie puszczał, a z tej perspektywy było go całkiem sporo.
Leśne drogi w dużej mierze porozjeżdżane przez samochody leśników i sprzęty do wyrębu. Lekko nie było na przełożeniu 33x20 ale od czego jest moc w nogach
W zacienionych miejscach zima na całego i wyczuwalnie chłodniej. Drogi też pozamarzane (o ile nie ma piachu) i lód na kałużach.
Ale w nasłonecznionych partiach pięknie, kolorowo, prawie wiosennie:
Albo jesiennie:
#953
Fajnie, że macie trochę śniegu. U nas zimna gruda ino jest.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#954
Adamello enve? Proszę cię... Biedy nie ma! :)
cino cinelli santo subito
na sprzedaż:
https://picasaweb.google.com/wojd47h/NaSprzedaz#
moje aukcje:
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=24938441
na sprzedaż:
https://picasaweb.google.com/wojd47h/NaSprzedaz#
moje aukcje:
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=24938441
#960
Wczoraj ciśnienie było tak wysokie że altimetr pokazał mi przy domu -27m (normalnie jest 173 ). No a zwykle gdy jest wyż to jest słonko. No i było, choć wcale nie oznaczało to ciepełka i przyjemnej jazdy.
Wycieczka w całości szosowa, lajtowe tempo. Poniżej wjazd do Ostrzeszowa.
W meście tym w latach '90 był jedyny na okolicę sensowny sklep rowerowy. Byłem tam częstym klientem, a raczej oglądaczem. Współpracował on ściśle z SSC więc królowały Mongoose, Anleny i trochę Cannondale.
Na dalszym planie widać maszt radiowo-telewizyjny w Mikstacie. Ciekawa konstrukcja, prawie 300m wysokości własnej a sama znajduje się na wzniesieniu więc czubek jest prawie na 500 m. npm. Troche tam ode mnie daleko (ok. 40-45km) ale ze 2-3 razy tam byłem.
A tu hen hen w tym ciemnym lesie (a raczej na jeko drugim skraju) jest świetnie odremontowany kompleks sportowo-rehabilitacyjny z czasów komuny. Tamtych czasów już nie przypomina, wsadzili tam spore pieniądze a ma powstać jeszcze SPA i większy hotel. Notabene zimą (w kwietniu) obecnego roku miałem tam weselicho
No i fajny kawałek drogi, który podobnież zrobili z funduszów unijnych. Jeszcze niedawno była tu leśna, cholernie piaszczysta droga. Wpadła ekipa, wycięłą trochę drzew, wyrównali i jest git. Często tam jeżdżę bo takich asfaltów w okolicy nie ma za wiele.
Wycieczka w całości szosowa, lajtowe tempo. Poniżej wjazd do Ostrzeszowa.
W meście tym w latach '90 był jedyny na okolicę sensowny sklep rowerowy. Byłem tam częstym klientem, a raczej oglądaczem. Współpracował on ściśle z SSC więc królowały Mongoose, Anleny i trochę Cannondale.
Na dalszym planie widać maszt radiowo-telewizyjny w Mikstacie. Ciekawa konstrukcja, prawie 300m wysokości własnej a sama znajduje się na wzniesieniu więc czubek jest prawie na 500 m. npm. Troche tam ode mnie daleko (ok. 40-45km) ale ze 2-3 razy tam byłem.
A tu hen hen w tym ciemnym lesie (a raczej na jeko drugim skraju) jest świetnie odremontowany kompleks sportowo-rehabilitacyjny z czasów komuny. Tamtych czasów już nie przypomina, wsadzili tam spore pieniądze a ma powstać jeszcze SPA i większy hotel. Notabene zimą (w kwietniu) obecnego roku miałem tam weselicho
No i fajny kawałek drogi, który podobnież zrobili z funduszów unijnych. Jeszcze niedawno była tu leśna, cholernie piaszczysta droga. Wpadła ekipa, wycięłą trochę drzew, wyrównali i jest git. Często tam jeżdżę bo takich asfaltów w okolicy nie ma za wiele.