Nie ma tutaj miejsca na romantyczne historie, rama to GT Zaskar LE '94 w rozmiarze 18" CC pokazywany juz na forum przez kolegę bikeservice jako GT Zaskar "dziki" . Kupiona została od kolejnego właściciela poprzez allegro. Na kol. bikeservice była za mała, na allegrowicza za duża a na mnie jest w sam raz i czy tego chcecie czy nie, sprofanuję ją własnymi ręcami a proces ten zrelacjonuję na forum.

W tym miejscu pozwolę sobie zamieścić foto z aukcji:


reszta pod tym linkiem:
https://picasaweb.google.com/1149783950 ... directlink

trochę fotek jest też w tych tematach:

http://forum.retromtb.pl/viewtopic.php?t=2014
http://forum.retromtb.pl/viewtopic.php?p=43374

Rower najprawdopodobniej stanie na sztywniaku, jeśli uda mi się znaleźć to będzie to Tange Struts lub cos o podobnej konstrukcji, ew coś aluminiowego na grubych rurkach.
Jeśli jednak wyląduje tu amortyzator to na 100% coś wycinanego CNC, np Girvin Vector, Tange Struts, Manitou 3 albo jakiś AMP/PACE/USE czy co tam się trafi.

Rama zostaje na razie jak jest czyli polerka, do tego dojdzie trochę gratów które już mam i one zadecydowały o kolorystyce:

"Wieś tańczy i śpiewa" czyli polerowane aluminium + purpura/seledynowy/czarny.


Chciałbym utrzymać pewną spójność rocznikową ale nie za wszelką cenę.
Nie podoba mi się patent na przednią przerzutkę więc dopóki nie wykombinuję tego jak należy to rower będzie na jednym blacie z przodu.
Druga sprawa to rozmiar sztycy (26,8) słaby wybór jest a mam fajną rurkę na 27,2 i będę kombinował też w tym kierunku.

Rower musi być gotowy na zlot więc jest sporo czasu ale z drugiej strony chciałbym tez upolować trochę rarytasów oraz jest parę problematycznych kwestii.
Powolutku będę uzupełniał temat o foto szpejów i postęp prac.

Im więcej Zaskarów na forum tym lepiej Może pokusisz się o naklejki do niego? Nie tak trudno dostać chociażby reprodukcje do tego rocznika.

Trzymam mocno kciuki, żeby wyszło coś fajnego. Poprzednia wersja nie specjalnie mi się podobała (była trochę nijaka). Teraz mam wrażenie, że plany idą w dobrą stronę.

@Radziej
Naklejki bedą, z tym, że na 99% reprodukcje właśnie w jakiemś "laser-disco" zestawieniu kolorów.

@focker
Największy ból mam obecnie z widłem ale już jest na oku coś, być może na dniach sprawa się rozwiąże. Co byś mógł polecić z retro amorów ciętych CNC dla osobnika o wadze ~100kg? Boję się, że większość będzie zbyt delikatna.

Rower ma być oczojebny więc raczej pójdę w drugą kolorystykę, tym bardziej, że mam więcej gratów w purpurze. Nie wykluczam też przysłowiowej rzeźby, zresztą coś czuję, że będzie konieczna w paru miejscach.

pankierownik pisze:Jeśli jednak wyląduje tu amortyzator to na 100% coś wycinanego CNC, np Girvin Vector, Tange Struts, Manitou 3 albo jakiś AMP/PACE/USE czy co tam się trafi.

z Manitou 3 byloby fajnie

Powyższe foty w celach inspiracyjno-obrazujących, sam niedawno decydowałem w jakim iść kierunku ze swoją rama, pozostaję jednak przy klasycznej wersji.
Z naklejkami nie ma problemu, ebay lub RB.

ja w tym roku może zapoluje na zaskara jakiegoś życze powodzonka, będę śledził

Mnie też coś się ze Zaskary spodobały. Fajnie by było upolować mniejszy rozmiar i powoli sobie rzeźbić i wbijać się w koszta

Poza Manitou 3 fajnie by tu pasował też Marzocchi XC500 (choć osobiście raczej bym celował w XC600 ze względu na lepszą charakterystykę progresji i większą sztywność). Na pewno wymaga mniej troski niż Manitu- amor sam się smaruje, nie trzeba tego robić po każdej jeździe. Oczywiście są tez rożnego rodzaju Pace'y czy inna włoszczyzna typu Fimoco/STM. Do tego Halson albo Rond - też by się nadały. To są jednak czysto teoretyczne rozważania, bo nawet na eBayu co fajniejszych widłów od ręki się nie odstanie.

http://www.ebay.de/itm/original-GT-all- ... 500wt_1361 coś takiego znalazłem, może by Ci podeszło

dzięki.
ostatnio jasiu-luis miał 2 takie widły GT ale przegapiłem.

mam prawie pół roku na trafienie czegos konkretnego choć, wiadomo, chciałbym wcześniej.
całe szczęście nie mam obecnie problemu z zakupem w UK więc ichniejszy ebay i RB jak najbardziej wchodzą w grę a to znacznie upraszcza sprawę. najbardziej mi się widzi sztywny Tange Struts ale wiem, że z tym będzie spory problem.

podejrzewam, że składając ten rower kupię, jak to mam w zwyczaju, sporo szpeja przeróżnego a w międzyczasie to tu to tam mi się coś odwidzi i tak w koło macieju aż zwariuję albo zbankrutuję...

Jeśli o amortyzatory chodzi to mi się tylko amerykańce w zestawieniu z Zaskarem podobają. Mani, AMP czy RS to moim zdaniem dobry kierunek.

zaskar na widle takim jak marzocchi z serii xc czyli bez offsetu wygląda jak jakiś kastrat, prosze nie robić krzywdy tej ramie !

Cardamon - chodzi Ci o to, że XC ma proste haki? Pisanie, że te widelce nie mają offsetu to nieprawda. Nie ma co wprowadzać forumowiczów w błąd - potem się to będzie czkawką odbijać. Tutaj trochę więcej informacji (drugi post od góry): http://forum.retromtb.pl/viewtopic.php? ... ght=#38581

W oryginale to stało na Magu, więc ja tutaj żadnej zbrodni nie widzę, jeśli miałby być z prostymi hakami. To już jest kwestia wyboru - może się nie podobać, ale dla mnie byłoby ok. Problemem są zadane kryteria. Z industrialnych amorów CNC z tamtych czasów z USA z tamtych czasów pasują Manitou 3 (4) oraz jedna z wersji Halsona. Do czego będziesz używał roweru - jeśli do częstej ostrej jazdy, Manitou 3 będzie potrzebował częstego serwisu. Tam była pierwsza wersja czarnej anody na aluminiowych goleniach - ścierała się bardzo szybko nawet przy regularnym serwisowaniu. Ot - taka wada - choć nie wpływała na jazdę, to jednak trzeba ja mieć na uwadze. Ulepszona anoda (złota) była w Manitou 4 i ten model bardziej bym polecał - jednak nie jest tak ładny jak 3. Poza tym gumowa charakterystyka bez tłumienia nie każdego przekonuje. Ja osobiście nie znoszę tej charakterystyki pracy. Jeśli więc chciałbyś rower do jeżdżenia co koniecznie ma być CNC - Marzocchi XC pasuje lepiej. Jeśli bardziej do stania - M3/M4 będą super.

Mag też by pasował i jest bezpobsługowy - ale nie jest CNC. Zresztą poza wersją SL to dość pospolity widelec.
Judy fajnie pracuje, ale też z CNC wiele wspólnego nie ma. No chyba,że FSX - ale cena czegoś takiego powala na kolana.
Halson jest ok - niemniej diabelnie ciężko go kupić w wersji bardzie wycinanej.
Tak jak mówię - jeśli ma być CNC poza wymienionymi wyżej z hakami do przodu, to zostaje włoszczyzna - niemniej zwykle to też sam elastomer jak w Manitou 3/4, a dostać takie coś też wcale nie jest łatwe.
Pracy Girvina i AMP nie za bardzo lubię. Jazda na nich dla mnie jest mocno nieprzewidywalna. Poza tym Girvin dla mnie bardzo topornie wygląda. Niemniej taka koncepcja jak dla mnie też by tu mogła zagrać.
Wszystko jednak zależy od dostępności - to jest tak naprawdę problem. Bo przecież wszystkie amory nasze są - i wszystkie na swój sposób mogą się podobać. Grunt to wyważyć wady i zalety i wiedzieć cokolwiek o charakterystyce pracy i właściwościowych.

Co do przelotki do FD ja planowałem finalnie wnitować tam nowy uchwyt linki- ale oczywiście czasu nie starczyło....

tak, mój błąd, mają offset tylko taki mroczny niewidoczny jak te łamane sztyce thomsona, mi się te widelce nie podobają tak samo jak cała seria indy, one pasują ładnie do cro-mo bo wyglądają że tak to ujmę afiligramowo, do takiego zaskara to jak świni siodło

Co prawda rocznik zupełnie nie ten ale mi do tej ramy marzył sie http://mtbbase.narod.ru/htm/comp/fork/m ... racair.htm

kazdy widel ma offset, a marcochy xc szczegolnie duzy, cala korona jest wypchnieta do przodu, i moim skromnym zdaniem do gt xc600 czy xc700 bedzie lux pasowal, a praca bije na leb magi i inne judy :)

dzięki focker za "garść" informacji. rower ma oczywiście służyć do jazdy ale bez hardkoru.
mnie się podobają takie grubo ciosane kloce jak girvin, plusem jest, ze mozna do niego wciąż kupić rebuild-kit. marcoki xc też mi sie podobaja ale tak jak cardamon wspomniał, są imho zbyt filigranowe do tej ramy. nie będzie to rower do ciężkich zadań więc wideł nie musi powalać kulturą pracy - najważniejszym kryterium jest to że nie chciałbym sobie zrobic na nim kuku.
RS-y nie podchodzą mi ani trochę, piszę tu oczywiście o wyglądzie, bo nie miałem jeszcze okazji jeżdzić na MAG-u czy JUDY. Co do Manitou to nie przeraża mnie widmo wytartej anody i częstego serwisu o ile jest jakiś dostep do części zamiennych. Halson fajny jest ale chyba nie ta półka cenowa:
http://www.ebay.com/itm/Vintage-Halson- ... 337f2ae210
obserwuje już parę aukcji ale nie napalam się na razie bo pierwszą koncepcją był sztywniak.

@bikeservice
fajny ten marcok ale nigdy nie widziałem go na sprzedaż, z takich odwróconych już prędzej jakiś shiver można trafić ale to i tak za nowe a poza tym chopper by się zrobił zapewne.
co do przelotki to myslałem o napawaniu tam ociupinki od właściwej strony + obróbka całości dremelem jednak nie mam doświadczenia w spawaniu a tym bardziej spawaniu aluminium i cięzko mi oszacować możliwości takiej naprawy bez uszczerbku dla ramy. Nitowanie to też jakiś plan, jednak musiałbym wymienić obie przelotki bo nie mógłbym spać po nocach wiedząc że są 2 różne, taki feler psychiczny mam

a co jest nie tak z tą przelotką?

odwrotnie przyspawana do ramy

tzn? chodzi o opór pancerza?
jeśli tak to może go rozpiłować i puścić pełny kabel?

pankierownik pisze:jednak musiałbym wymienić obie przelotki bo nie mógłbym spać po nocach wiedząc że są 2 różne, taki feler psychiczny mam

ufff, stary... myślałem że tylko ja taki walnięty jestem

@skolioza
to jest opór przedniej przerzutki więc pelny pancerz odpada.
zapomniałem wspomnieć o tym, że rower będzie oczywiście na cantileverach, ewentualnie w przyszłości seledynowe hs33.

czemu? pociągnąć pełny pancerz aż pod mufę i tam przynitować opór - tak żeby Cię asymetria nie raziła zanadto

aż mnie coś w sercu zakłuło na samą myśl, chcesz mieć mnie na sumieniu?

no przecież dałem buźkę na końcu

Skolioza chyba chce zasłużyć na "karnego jeżyka" :D

Jeśli chodzi o Halsona, to bardziej myślałem o tej wersji (źródło - retrobike):

Jeśli jednak amor nie ma dostawać mocno w tyłek, to Manitou 3/4 będzie ok. Praca wg mnie dużo gorsza niż amorów olejowych, ale wyglądem nadrabia.

huuuh, ten jest "mocny"