Dzięki Wam!
my też zapamiętamy szutry do Ogrodzieńca- strasznie łapy młodego po nich rozbolały

szczególnie miło za to jechało się nam np w okolicach Ostrężnika
co do hardkoru - Bartek jakoś tak ma, że asfalt nie działa na niego dobrze... nie wiem czy mu się nudzi, czy nie czuje się wystarczająco pewnie (choć oczywiście asekuruję go jadąc środkiem pasa) ale werwy wyraźnie nie czuć w jego asfaltowaniu W terenie za to - póki się da - wszędzie go pełno, próbuje pokonać to tamto, siamto, celowo więc nie wybierałem trasy w 100% asfaltowej
rower - foty wybitnie szczegółowej nie mam mówiąc szczerze, ale rowerek chyba dotrze z nami na zlot, więc będzie okazja obejrzeć dokładnie
