Z jednej strony sen o wolności, a drugiej rzeczywistość tego "snu"...
Mnie ostatnio zatrzymali jak wracałem z Wrocławia - rzekomo brakło im paliwa na powrót do Niemiec...Wypasiony merc a w środku (a jakże) cała rodzinka w komplecie . Mówi, że jest bogaty, tylko dokumenty zgubił i potrzeba 300 zł na powrót, ściąga sygnety i obrączki jako gwarant, daje wizytówkę do "taty", który jest dilerem audi w Niemczech. Ciekawe ilu naciągnęli i jak długo udawało im się naciągać na takim krótkim odcinku ?
Edit: Sorry, tak mi się nasunęło, ale może na rowery zbierali...
Ostatnio zmieniony 2012-05-10, 20:52 przez
starlees, łącznie zmieniany 1 raz.