Zastanawiam się ostatnio nad sposobem przewożenia bagażu rowerem po górach.
Moje wyjazdy w góry wyglądają tak, że jeżdżę z plecakiem, w plecaku mam jedzenie, śpiwór, matę a czasem również namiot(śpię albo w wiatach lub podobnych darmowych miejscach albo właśnie w namiocie). Plecak bez namiotu to około 4,5-6,0kg, z namiotem staram się nie przekraczać 8kg. Póki co najdłuższy wyjazd po górach z takim wyposażeniem trwał 4dni.
W tym roku planuję wyjazd około 15-20dniowy, w tym 5-7dni w terenie nie górskim a leśno-pagórkowatym.
Gdy jadę w górach moją podstawową zasadą jest to by jechać normalnym pieszym szlakiem tak długo jak jest to możliwe (na ten rok wyposażę się w kasetę XX-32). Kwestia ostrych zjazdów, jazdy "technicznej" (cokolwiek to jest - słyszałem o czymś takim) mało mnie pociąga. Jadę trasami dla pieszych bo są najładniejsze i lubię wdrapywać się na szczyt; choćby z rowerem na ramieniu!
Póki co raz jechałem z plecakiem chyboczącym się i przywiązanym do bagażnika z tyłu, później już jeździłem jedynie z plecakiem na plecach.
Pytanie jest takie. Co mi polecacie na mój - tym razem nieco dłuższy wyjazd. Tylny bagażnik + sakwa, jak dotąd plecak czy może sztywny widelec + sakwy na przód(spokojnie się zmieszczę w radzie potrzeby jedynie w przednich sakwach) ?
z plecakiem czy bez - czyli sprzęt na treking rowerowy
#1Ostatnio zmieniony 2012-02-26, 09:03 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.