rurokura pisze: .... czemu nie ma lekkich fulli ze stali ?
No czemu? Jak niewiadomo dlaczego, to najczęściej przeszkodą są pieniądze.
Nie ma bowiem problemu z zaprojektowaniem superlekkiej ramy stalowej dla fulla!
Ze względu na kapitalne parametry wytrzymałościowe stali, można to zrobić tak dokładnie, że taka rama by była jeszcze lżejsza niż aluminiowa topowej grupy i zbliżona wagowo do karbonowej, jeżeli nie jeszcze lżejsza.
Problem tylko w tym, że wysokowytrzymałościowe stopy stalowe są trudnospawalne i należałoby zatrudnić mistrzów spawalniczych do ich łączenia, co = DROGO!
Odpowiednio zaprojektowane rury, trzeba by z kolei zamówić w przemyśle metalurgicznym, co ze względu na niewielką serię ekskluzywnych rowerów byłoby BARDZO DROGIE!
Do tego dochodzi rozmiarówka, która dodatkowo maksymalizowałaby koszty, nawet wtedy, gdy przewidzianoby tylko 3 wielkości ram.
W sumie, wyszłaby seria tak ekskluzywnych rowerów, że ich zakup przekroczyłby wszelkie granice absurdu!
Tak na marginesie, bardzo się dziwię, że większości ludzi wydaje się iż postęp technologiczny w metalurgii ogranicza się do stopów lekkich.
Warto chyba wiedzieć, że ewolucja stopów opartych na stali, jest co najmniej równolegle zaawansowana.
Jeżeli już ktoś używa argumentów w których kluczowym pojęciem jest zwrot - "postęp technologiczny i techniczny" - to niech najpierw się zastanowi, komu ten postęp służy.
Twierdzę, beż żadnej nieśmiałości, że tzw. "postęp technologiczny" służy niemal wyłącznie producentom do obniżania kosztów produkcji i do finalnego obniżania ceny wyrobów - czyli do poszerzania rynku (czytaj: większą liczbę nabywców będzie stać na teoretycznie ten sam wyrób!)
Znacznie istotniejszy jest postęp techniczny, który jednak wcale nie jest tak spektakularnie szybki, jak się nam wydaje.
Technika rowerowa jest bowiem dość elementarna, że tak się wyrażę a rowery, nawet najwspanialsze, nie reprezentują jednak poziomu technicznego, dajmy na to, robotów do wykonywania operacji na otwartym sercu.
Patrząc na rozwój MTB na przestrzeni ostatnich 30 lat, można faktycznie dostrzec niebywały wręcz "postęp"!
Klucz do zrozumienia tego zjawiska leży jednak przede wszystkim w interpretacji znaczenia słowa POSTĘP.
Uważam, że cały ten postęp, polegał na tym, że w latach 80-tych rowery wyższych klas wytwarzano w manufakturach a w chwili obecnej niemal wszystkie produkuje się metodami przemysłowymi. Koniec i kropka!
Nie oznacza to wcale, że wszystkie manufaktury nagle zniknęły! Pozostały te, które nadal znajdują nabywców na produkowane niemal jednostkowo, frymuśnie wypracowane ramy dla snobów, gotowych za taką fanaberię zapłacić małą fortunę.
Zmienił się też diametralnie sposób postrzegania MTB!
Z niezniszczalnego "łazika", jakim MTB był na początku swego rozwoju, nastąpiła transformacja w terenową wyścigówkę dla supermenów, przynajmniej w kategorii XC.
Właśnie dlatego, nasze ulubione, niezniszczalne łaziki, można dziś - a w zasadzie - już dziś (!) nazwać RETRO MTB!
Osobiście, wcale się nie podniecam jakimiś tam sentymentami do minionych czasów (co bez przerwy mi wmawiacie!)
Podnieca mnie wyobrażenie sceny w której rozmawiam z dyrektorem jakiejś super charyzmatycznej firmy-matki MTB, zlecając mu wykonanie kopii mojego Bike-techa w wersji superlekkiej i superwytrzymałej jednocześnie (jak na XXI wiek przystało!)
Co bym mógł usłyszeć i zobaczyć?
Zapewne stukanie się w głowę i poradę, że zrobię lepiej, jak kupię sobie Mercedesa.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.