Cześć

#1
Cześć!

Jestem wrocławskim studentem. Od lat (ośmiu?) jeżdzę na wheelerze 3800 (niebawem będą zdjęcia) - dopóki jeździłem nim po drogach, łakach i lasach - postępowałem z nim jak niektórzy właściciele z galerii "przypięte do słupa", szpecąc go współczesnymi zamiennikami.

Góry - można powiedzieć - to moje drugie imię - odkąd pamiętam. Choć dopiero niedawno zdobyłem się na to by spróbować tam swoich kolarskich umiejętność. I stało się. Zakochałem się. W górach, z perspektywy roweru. I w swoim rowerze. Doceniłem solidność i niezawodność tych częsci, które są z czasów jego nowości. Trochę poczytałem i zakochałem się w cromomolibdenowej stali. I nawet w sztywnym widelcu, który na pierwszej górskiej przejażdżce "co krok" mnie przerażał.

Teraz jestem w trakcie długiego procesu przywracania mojemu Wheelerowi wszystkiego co najlepsze - czyli epokowe. Noszę się również z zamiarem obdarawania go nową powłoką lakierniczą (bez zmiany "tytanowego koloru"). Ale z pewnością to wszystko będzie się dziać bardzo powoli, stosownie do moich warunków materialnych. Zwłaszcza, że nie chcę przez proces przywracania świetności, stracić możliwości (finansowej) wyjazdów w góry :-) To by się mijało z celem.

W rowerze mam V-breaki (tył stare LX, przód nie pamiętam), póki co, jestem sceptykiem cantileverów.

ja: Mateusz, widziałeś kiedyś dobrze hamujące canti?
Mateusz: co znaczy dobrze hamujące?
ja: to takie które są w stanie zatrzmać koło na asfalcie
Mateusz: nie, takich to nie widziełem... (chwila namysłu) a może gdzieś kiedyś takie widziałem, ale nie wiem . czy mi się tak tylko wydaje czy tak było...
ja: ja chyba nie widziełem (chwila namysłu) chociaż, wiesz, canti które miałem w moim wheelerze na . początku chyba tak działały do czasu pierwszej regulacji... ale też nie jestem tego pewien
Mateusz: możliwe, że to tam właśnie widziałem sprawne canti
ja: może tak było a może nam się wydaje
Mateusz: no...

w rowerze wszystko zawsze robię sam. jestem w stanie rozkręcić go na czynniki pierwsze i złożyć w kilka godzin. Ale wyregulować canti nie potrafiłem (gdy ostatnio - kilka lat temu - próbowałem). Rególacja V-ek to około 60sek.
Chętnie bym założył Canti dla próby. Bardzo mnie inspiruje to, że na tym forum prawie każdy ich używa, a po górach z tego co widzę, nie boicie się jeździć. Założyłbym stare canti, ale ze względu na częste przeprowadzki, to co z roweru wymątowałem kiedyś, zaginęło bezpowrotnie.

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2013-06-02, 12:01 przez jacob, łącznie zmieniany 2 razy.

#2
Jesli nie musisz to zostaw V-breaki jak potrzeba mocnego hamulca.
Canti nie wszystkie dobrze hamują i nie we wszystkich przypadkach typu rama/hamulec/obręcz/klamka.
w zasadzie wole dobrze hamujące v-breaki niż siedzenie godzinami i ustawianie canti , które nie chcą , a zatrzymywanie koła w miejscu to nie jest odnośnik dobrego hamulca, on ma mieć skuteczność wyhamowania a nie zrobienia katapulty
Takze nikt sie nie obrazi ze masz inne hamulce niż reszta osprzętu, wszak o bezpieczeństwo czasem lepiej zadbać.

A canti zmieniają swoją charakterystyke w trakcie zcierania klocka i co chwile trzeba je podregulowywać - przestawiać .
www.velotech.pl

#3
powiem tak... canti w whellerze 6800 mojego brata działają dobrze. Jak się mocno naciśnie to na asfalcie można przelecieć przez kierę a w terenie czasami przednie koło ślizga się po podłożu. Klocki Cool-Stop.
Jak dla mnie Canti do epizodycznych wypadów są ok, ale do codziennej eksploatacji się po prostu nie opłacają (stosunek cena klocka/ jakość klocka/ czas poświęcony na regulację(Jak dojdziesz do wprawy w ustawianiu nie będzie zajmowało to chwilę :lol: )). Żeby nie dublować wypowiedzi radzę poszukać, bo było o tym dużo na forum :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 2011-09-11, 19:37 przez staszek, łącznie zmieniany 1 raz.

#4
Canti są uciążliwe w regulacji (choć nie wszystkie - stare modele z mocowaniem klocka jak w szczękach szosowych reguluje się niemal jak V), ale ich charakterystyka pracy jest nieporównywalna po dobrym ustawieniu Modulacja, możliwość pełnej kontroli siły hamowania jest dla mnie warta czasu poświęconego na serwis
Inna rzecz że jak Piotr napisał, skuteczność canti to także klocki, klamka... tu założenie byle czego odbija się na działaniu dużo bardziej widocznie niż w V

Nie namawiam, nie przekonuję, ale polecam spróbować Canti czasem można kupić tak tanio, że ryzyko nie jest wielkie

Witamy na forum!
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#5
O, a ja myślałem, że podjudzę do świętego gniewu przeciwko V!

Jeśli chodzi o zatrzymywanie koła to jasne, że to nie jest najczęstsza technika hamowania. Ale czasem jak pruję w dół jakimś stromym szalkiem to lubię móc zatrzymać tylne koło, gdy zauważę jakieś zwalone drzewo czy coś takiego :-)
Swoją drogą, gdy myślałem o przespawaniu główki u rychtalskiego na 1 1/8 (gdy jeszcze wydawało mi się że mając amortyzator zwiększe znacząco bezpieczeństwo) przyszedł mi do głowy karkołomny pomysł zrobienia drugiej pary piwotów i zamontowanie 2 par hamulców z tyłu :-) Cały czas ten pomysł żył w moim umyśle w sferze żartu, oczywiście.

Co do Canti to poczekam na jakiś zlot - może tam uda mi się zobaczyć mityczny - w moim odczuciu - "dobrze wyregulowany canti".

Jeśli będzie mi zależeć na bezwzględnej epokowości i bezkompromisowym hamulcu to będę mógł zwrócić się ku Magurze - tak mi się przynajmniej wydaje. Mam rację?

#7
Tera ja, big canti fan :-D

Najpierw, umówmy się, co nazywamy efektywnym hamowaniem. Jeśli chodzi ci o szybkie zatrzymanie koła, to zdecydowanie najlepszy będzie pogrzebacz w szprychach. To raz.
Dwa: nie jest tak, że postępu technicznego nie ma, i canti były najlepszymi z hamulców, tylko jacyś źli ludzie się uwzieli na nie, i ukatrupili. Nie, one są w klimacie retro jak najbardziej, są dobre, ale postęp techniczny jednak zapendala i dziś Włoszczowskiej na wyścig bym ich chyba nie polecał, no chyba, że sam Ojciec Dyrektor Skolioza podjąłby się regulacji :-D
Więc jeśli chcesz serio zasuwać po tych górach, ścigać się maratonić i tam inne takie młodzieńcze fanaberie w kolorowych gaciach uskuteczniać, to szukaj v-ek, a może ramy pod tarcze lub zupełnie nowoczesnego roweru.
Niemniej, jeśli fascynuje Cię stary sprzęt, i chcesz zrekonstruować swoją maszynę, to już, po prostu musisz, założyć tam canti, i się z nimi męczyć. To kwestia konwencji, po prostu.

I na szybko jedna sprawa do zapamiętania.
1. Efektywny uciąg linki w canti (czyli ile linki trzeba pociągnąć przez klamkę, by je zacisnąć) jest znacznie mniejszy od tego w v-kach. Zrozumienie tego, to fundamentalna sprawa. Dlatego nie poleca się miksowania klamek v z canti, i odwrotnie.
Co wynika z tego małego uciągu? Ano jedno: tu liczy się każdy "zgubiony" milimetr, a nawet jego pół. Jak masz luzy na klamce, jakąś plastikową fajkę, lub klamkę z rozklekotaną krzywką (to coś, co trzyma linkę wewnątrz klamki), stare wyślizgane canti z luzami na piwotach, wszystko to będzie "gumować" hamulec. Po prostu, będziesz mógł nawet dopchnąć klamkę do oporu, do kierownicy, a hamowania nie będzie, będzie za to hamułowanie. Jakby linka była z gumy, bo te luzy będą się ujawniać, i "zjadać" cenne milimetry linki, niezbędne do zaciśnięcia szczęk.

Jeśli zależy Ci na "efekcie pogrzebacza" w canti, to poszukaj klamki bez krzywki (dia compe, ritchey) i rozsuń ramiona (czyli klocek musi być sporo wysunięty) oraz opuść linkę spinającą oba ramiona w miarę nisko. Do takich zabaw musisz oczywiście mieć regulowany wieszak, a nie shimanowski bączek, w którym nic nie opuścisz, bo z nim wysokość nad obręczą jest stała. Jeśli jeszcze wynajdziesz starsze, szerokie canti, to dostaniesz, coś chciał. Plus dobre jakieś kloki - wszyscy polecają kool stopy, lecz nie piszą, skąd je wziąć. Jak zainwestujesz w switchbacki jagwire, to będziesz miał na to wyąbane, bo będziesz wsuwać w nie współczesne wykładziny.

Ot, co.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#8
Gdy odpowiadałem "o, a ja myślełm, że podjudzę..." widziałem tylko odpowiedz Czcigodnego Ojaca Wielkiego Inkwizytora. Ojców Dyrektora i Carbonmena nie udało mi się jeszcze wówczas usłyszeć. Dziękuję za odzew czcigodni Ojcowie!

Jak tylko przyjdzie taka okazja, chętnie zobacze co może canti! Jak mi się spodoba to pomyślę o łowach na allegro.
Póki co największym problemem są dla mnie koła. Obecne są lekko scentrowane, kiebskie i z rdzą na szprychach w przednim kółku. Są oczywiście wytworem współczesny. Stare, kilka lat temu zdjąłem i zastąpiłem nowymi zamiast wycętrować. I teraz mam za swoje. Stare zaginęły w wirach przeprowadzek.
Zastanawiam się nad takim (niestety współczesnym) zestawem
http://allegro.pl/kola-mtb-26-piasty-de ... 32490.html
jest "dość tani" i chyba solidny. Co sądzicie?
Docelowo i tak chcę dwa zestawy jeden z slikami drugi z górskimi oponami. W kwestii drugiego zapolowałbym na coś retro.

Co do Canti jeszcze.
Kwestia podregulowywania mnie mocno odstrasza. Jak jestem w górach to wystarcza mi odkręcanie tej nakrętki dystansującej w klamce V-ki (na przestrzeni jednego dnia), plus jedna pełna regulacja każdego ranka (około 1 minuty). Podoba mi się ta bezobsługowość!

Co do Magury
O właśnie, o tych zaletach słyszałem - o wadach tylko tyle, że z niektórymi obręczami źle działają(?) to nie wydaje mi się zbyt mocno uzasadnione. Nie bardziej niż przy V, Canti, U,.. ale tak słyszałem

Co do Zlotu
Dziękuję za zaproszenie. Do czerwca jeszcze baardzo daleko. Mam nadzieję, do tego czasu dokończyć mojego wheelerka :-)

Co do czegoś wcześniej
baardzo chętnie bym się wybrał - nie tylko ze względu na canti -
Ze swojej strony mogę zaoferować kilka darmowych noclegów w Sudetach, chodzi o chatki stojące samotnie w lesie - takie z piecem i w ogóle - pełen luksus, otwarte, niczyje, zapomniane (lub nie do końca zapomniane :-/ jak ta pod śnieżnikiem) - jest ich jeszcze kilka:-).

#9
O! O! Znalazł się obrońca czci Canti!
Super na to liczyłem! Lubię "ortodoksję"! I pasję!

Aldek, mam nadzieję, że będziesz na zlocie w czerwcu - wtedy powinienem już mieć załatwione wszystkie grubsze sprawy w swoim rowerku i będę mógł się zająć eksperymentami hamulcowymi, i generalnie kwestią autentyczności, wierności konwencji.
W pierwszej kolejości chcę zadbać o bezpieczeństwo i niezawodność. Mimo, że w maratonach się nie bawię;-). Później będzie czas na to by, nierezygnując z osiągniętej jakości, dodać walor autentyczności.
Chętnie bym wtedy zobaczył jak na żywo wygląda to o czym napisałeś. Canti już dawno nie widziałem - nie licząc zdjęć i roweru miejskiego kolegi z roku.
O tej długości wybieranej linki dobrze się przekonałem, bo początkowo używałem klamek od canti z Vkami, nie było bardzo źle bo nadrabiałem zarąbistą V-ką LX (o ile się nie mylę, pierwsza V-ką Shimano LX).

#10
Będę, będę, spokojnie, co ma mnie nie być :-D
I nie rób ze mnie ortodoksa, mam nawet rower, w którym z tyłu jest canti, a z przodu - v :-P

Te koła, to szajs, mam nadzieję, żeś ich nie kupił. Ale co tam. Ani to dobre, ani w konwencji.

A w ogóle, to pomysł canti-warsztatów (albo nawet zawodów, kto lepiej ustawi jakieś szczęki), to może być git. Te zawody, to na czas, rzecz jasna, zatrudni się też pana policjanta z takim kółkiem, co by mierzył drogę hamowania :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#11
Panie Pilocie!
Ortodoksja był w tych klamerkach " "(o w cudzysłowiu, tak to się mówi!). Pasja była tak dosłownie :-)

Fajnie, że o kołach powiedziałeś. Jeszcze ich nie kupiłem.
Dlaczego to szajs Twoim zdaniem?
Sądziłem, że jak pisaty są deore to dość dobrze. Nawet jeśli to deore jest nowe 8-) .
Generalnie obręcze to dla mnie czarna magia.
Jest sobie jakiś przekrój i co ja mam lecieć teraz jakimś formalizmem Hamiltona czy jaki czort? Poważnie, to nawet nie wiem jakie firmy obręczy są dobre.

Co do autentyczności kół wystarczy mi jeśli nie ma central locka i 6ciu śrób. Jak się trafią autentyki warte swojej ceny to wezmę, jeśli nie to nowe solidne i z dobrym stosunkiem jakość/cena też będą super!

Jak ktoś jeszcze chce zabrać głos co do tych kółek to będę bardzo wdzięczny
http://allegro.pl/kola-mt...1781432490.html

#15
tak jeszcze w temacie kół - Deorki są istotnie miętkie w środku
Jeśli szukasz czegoś epokowego, a nie dogadasz się z Corrim, to mogę rzucić okiem na kółka jakie stoją w mojej kanciapie - piasty LX M550, obręcze Mavic Formula 23
Przygarnąłem je kiedyś na rezerwę - identyczny set jest w rowerze mojej Pani, który właśnie przechodzi na emeryturę, więc rezerwa nie jest już potrzebna Stały chwilę więc jeśli byłbyś zainteresowany to mogę je przeglądnąć wrzucić na centrownicę etc
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#16
Skolioza: a właśnie Ci miałem pisać, że będę szukał kółek, bom nie wytrzymał i 3 Zaskara kupił (odkryłem w sobie zboczenie jak Twoje do Boulderów-ta geometria po prostu idealnie mi leży). Choć oczywiście pierwszeństwo pozostawię nowemu koledze :)

Wypowiem się i ja w temacie kantów-zawsze miałem o nich źle zdanie-pewnie dlatego, że nigdy na porządnym zestawie nie j :-P eździłem. Zdanie moje się odmieniło gdy dane mi było w Beskidach dosiąść skoliozowego Boulderka-było pięknie :) Ale jednak jestem nadal na nie za młody-na zawody nie polecam (na samą myśl o zgrabiałych palcach mających to podregulować...nie). Jednak starzeje się i do nowego Zaskara (singiel na dojazdy do pracy) do przodu właśnie kanty.. dam im szansę (a tył zgodnie z konwencją na U-breaku).

I jeszcze na temat nowych Deorek-mam takie z tyłu (ale na Mavicu 317) i powiem tyle, że nie wierzyłem, że tak łatwo można puszczać syf do środka. To jest istotnie grupa turystyczna nie do dojeżdżania w ciężkich warunkach. 10x lepiej zachowuje się mój epokowy LX :)

No i witaj :)

#17
Co do wad i zalet Magury, to można to znaleźć w tym temacie - pierwszy post od góry:
http://forum.retromtb.pl/viewtopic.php? ... c&start=15
Może to jakoś wydzielić sprytnie, bo ginie w gąszczu tematów?
Ja ze swojej strony tylko dodam, że kiepskie działanie z różnymi obręczami jest dla mnie bez sensu. Wszystko zależy od klocków. Są zwykłe czarne, czerwone koolstopy i zielone do ceramiki. Kwestią jest dobór klocków a nie współpraca hamulców z obręczami.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#18
Skolioza, Corrado ma tył + słaby przód gratis, a mi zależy dość moco na przodzie, tam mam chyba z 2kilogramową stalówkę, scentrowaną i z pordzewiałymi szprychami. Więc, jeśli byś wymyślił jakąś dobrą cenę, byłbym bardzo mocno zainteresowany! Docent, dzięki za ustępstwo!
Z ostateczną decyzją czy biorę musiałbym poczekać do niedzieli - wtedy się rozstrzygnie retro aukcja, w której już zalicytowałem, a którą jeśli bym wygrał, to nie potrzebowałbym narazie ani kółek (ani niczego) i co więcej miałbym kompletny RETRO BIKE (bardziej unikatowy i bardziej retro od wheelera) - jedynie z problemem sztycowym do rozwiązania i z siodełkiem do wymiany :-), wówczas wheeler musiałby poczekać na nowe fundusze i cieszyć się rolą roweru miejskiego. Oczywiście, tylko do czasu nadejście nowej siły nabywczej!
Dzięki za pomoc! Bardzo się cieszę, że tu trafiłem.

#19
Co do Magury i złego działania z niektórymi obręczami, też pisałem "to nie wydaje mi się zbyt mocno uzasadnione", ale pamiętam czyjąś wyp. na jakimś forum, że mu magury słabo działały, wymienił obręcz i było git, potem się posypało kilka postów o tym, że tak bywa z niektórymi obręczami i takich w stylu "tak, tak też tak miałem"
Właściwie to rozsądne jest by w rozmowie o hamulcu nie dzielić go na elementy tylko na funkcje, z takiego mówienie o obręczy przeważnie nic rozsądnego nie wynika lub niewprost. Jeśli mówić o słabym tarciu (między obręczą a klockiem) - bo z pewnością nie o sile zacisku hamulca (bo ta raczej się nie zmieniła przy zmianie obręczy) wszystko było by mniej wątpliwe. Może ktoś nie wiedział, że klocki są w trzech kolorach? No, ja też bym nie wiedział, gdyby nie to że miałem kolegę trialowca :-)
Fajne podsumowanie Magury, Focker.

#21
Prawie dwa lata. I na tym "mniej więcej" będzie koniec. Bez ortodoksji - może czasem/kiedyś coś skrobnę.

1. Odnosząc się do pierwszego posta. Nauczyłem się regulować Cantilevery. Są dla mnie ok również w górach.

2. Zyskałem większą biegłość w uwijaniu się przy rowerze.

3. Zyskałem gigantyczną ilość mało uniwersalnej wiedzy.

4. Wyznaczyłem swoje własne granice w kwestii roweru i materializmu. Pisanie, mówienie i myślenie o urządzeniu, które ma służyć czynności zamierzam ograniczyć do koniecznego minimum.

5. Zaprezentuję Cilo. Jak jakieś zdjęcia się zrobią.

#26
Patrząc na to co piszę Marek+to że trochę go poznałem mogę stwierdzić że chodzi o to że siedzimy tu, klepiemy w klawisze, walczymy na aukcjach, zastanawiamy się czy dać wyższy wideł czy niższy, czy śrubki z AL czy może stalowe albo Ti, dobieramy kolory, wydajemy pieniądze ( czasem małe czasem duże a czasem wręcz ostatnie) a to wszystko dla kawałków metalu... Marek pewnie ma jakiś wyższy bardziej górnolotny pomysł na życie a my tu o pierdołach rozprawiamy.

Zaraz zaraz... tylko czy przypadkiem na tym nie polega pasja? Czasem w głębi duszy tak sobie to tłumaczę :D

pozdrawiam
xMekpx
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#27
Hmm... nie spodziewałem się odzewu.
YvesMoi pisze:to jakieś pożegnanie czy co Ci jest? masz jakieś problemy? powiedz nam, pomożemy Tobie
Jeśli pożegnanie to z "kompulsywną" chęcią posiadania (oby!). Forumowiczów zdążyłem polubić, znikło wspólne zainteresowanie, ale może to nie aż taki wielki problem?! Może kiedyś na jakiś zlot wpadnę, to poznam odpowiedź na to pytanie.
cardamon pisze:no ale coś szerzej może ?
najlepiej chyba ujął to Maciek. To kwestia wyboru co się chcę w życiu robić.
A czy forum zajmuje się pierdołami czy nie - ja to oceniam jedynie dla własnych potrzeb ( jak dla mnie tak).

Ale jeśli dla was to jest "pasja" to fajnie. Dla mnie już nie. A co jest? W sumie to nauka(w sensie science, nie learning; w ang to też nie jest tak dobrze rozgraniczone) i filozofia. Zaraz potem (a czasem przed) znajomi i turystyka (rowerowa, piesza, konna i każda inna)

Teraz moja odpowiedź jest już kompleksowa ;-)
Pozdrawiam

#28
jacob pisze: To kwestia wyboru co się chcę w życiu robić.
A czy forum zajmuje się pierdołami czy nie - ja to oceniam jedynie dla własnych potrzeb ( jak dla mnie tak).
podziwiam za odwage :shock: :shock:
na forum rowerowym ( w dodatku z tak wielkim ladunkiem emocjonalnym)
napisac chlopakom ze zajmuja sie pierdolami......pogratulowac zrozumienia" tematu"

i jeszcze maly cytat "ale jesli dla was to jest" pasja"(PISANE W CUDZYSLOWIU :shock: ) to fajnie. Dla mnie juz nie"

szybko sie znudzilo....ot takie czasy ;-)

Pozdrawiam
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#29
Marcinie
Dla jednych rower to pasja, styl życia, dla innych przelotna miłostka bądź tani środek transportu
Jeśli Jacobowi rowery przestały dawać radość - decyzja jest zrozumiała

Acz przyznam, że skoro dał się poznać Jacob jako pedant dbały o szczegóły i do każdego z nich dodający masę rozważań - to niezrozumienie pasji, środowiska i klimatu którego był cząstką - nieco mnie dziwi...
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#30
skolioza pisze:przelotna miłostka bądź tani środek transportu

i pchac sie od razu na takie forum ??????
...choc przyznac trzeba ze Kuwa byla w klimacie
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie