Piotr, czy mogę oskarżyć Cię o pomówienie oraz o naruszenie dóbr osobistych ?

Piotr pisze:Tyle że Tobie nie wolno bez zgody właściciela czyli organizatora reprodukować tego foto gdzie indziej

a kto reprodukuje i co ? wkleiłem zdjęcia ?
link to zupełnie inna para kaloszy

zgodnie z wyrokiem TSUE z 2016 osoba umieszczająca link w internecie nie narusza prawa jeśli nie prowadzi on do treści pirackich oraz nie działa w celach zarobkowych
może zamieścić link do treści dostępnych każdemu, a zgoda ich autora nie jest wymagana
mogę linkować wszystko co legalne i ogólnie dostępne

jeszcze odnośnie rozpowszechniania
zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych: rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej
zgoda poprzez rejestrację w zawodach

rozpowszechnienie wizerunku to jego udostępnienie, by mogli się z nim zapoznawać inni,
do nieokreślonego i niograniczanego kręgu osób
zdjęcia na stronie organizatora zawodów

jeżeli udostępniamy zdjęcie/utwór do określonego, czy ograniczonego kręgu osób, to nie mamy do czynienia z rozpowszechnianiem
forum fanów bicykli

jest jeszcze art. 6 ust. 1 lit. f RODO
przetwarzanie do celów wynikających z interesów strony trzeciej
uzasadnienie stosowania przeciwchlapacza

Dla mnie cześć zabawy tkwi właśnie w ubrudzeniu się błotem jak prosiak. Spocić się, ubrudzić, zmęczyć i po powrocie do domu mam poczucie dobrze spędzonego czasu ;)

W dniu dzisiejszym wraz z moją Moniką obstawialiśmy "3 charytatywny bieg rodzinny" w Jankowicach koło Pszczyny.
Wzorem lat ubiegłych cały dochód ze sprzedaży pakietów startowych, ciast, żarełka zostanie przekazany na dalszą działalność Specjalnego Ośrodka Edukacyjno-leczniczego dla dzieci niewidomych i niedosłyszących w Rudołtowicach k.Pszczyny. Dzisiejsza impreza składała się z trzech części :
* bieg dzieci 2,7km
* nording walking 5km
* bieg główny 10km

Pogoda dała wszystkim w kość, temperatura w cieniu wynosiła ok 28stopni a większość trasy wiodła asfaltowymi drogami, ale jak to mówią "Co Cię nie zabije to cię wzmocni".

Pozdrawiamy uczestników zlotu i miejmy nadzieję do zobaczenia za rok

focker pisze: ↑

2019-05-13, 12:41

Zawsze możesz doraźnie spróbować brunoxa pod uszczelki.

Choć planowałem rozbiórkę to doraźnie Brunox pomógł Wygląda na problem ścisłego przylegania uszczelek kurzowych i braku ich "rozruszania" / smarowania przy długim nieużywaniu
Jako że rower jeździ rzadko zastanawiam się jak temu zaradzić żeby przed każdą jazdą co 2 lata nie rozbierać widelca - wodoodporny smar pomiędzy uszczelkę kurzową a olejową, tak aby wypełnił przestrzeń między nimi i zwilżał lagę przy każdym ruchu to bardzo zły pomysł?

Ja zawsze daję smar w wargi uszczelek i to zdaje egzamin. Najlepiej jednak żeby to był jakiś smar do oringów - przedłuży to żywotność uszczelek. Ja używam PM Military Grease.

Dzięki za podpowiedź

Plażingowe wojaże

Kilka zdjęć z zeszłotygodniowego wypadu w Alpy z Niemiec nad Gardę przez Dolomity:
https://photos.app.goo.gl/1HqS246n2VVznut38

Trasa tu:
https://www.outdooractive.com/mobile/en ... b=oax-tab3

Szczególnie polecam zerknąć na tablicę pokazującą szlak bojowy moździerza oblężniczego Skody, który się znajduje w miejscowości Rovereto.

Sporo chemii potrzebujesz...

Wypas!

Bart pisze: ↑

2019-06-24, 21:00

Sporo chemii potrzebujesz...

Taaaa. Batoniki musli i przecier z owoców.

Wreszcie coś, co ma sens.
Skoda 305 rządzi!
Tak na marginesie, jak patrzyłem na te stuletnie klamoty z Wielkiej Wojny, to przypomniało mi się, że mamy jedną trasę do dokończenia. Można by poszperać, gdzie nad Bzurą ta Skoda kratery porobiła. Wygląda mi to na zmagania bolimowskie, ale trza by sprawdzić.
Dwa pytania. Kolejami czy lotniczo tam zajechaliście?
Gravelem da radę chyba, z tego co widzę?

No trzeba dokończyć. Może drugi dzień łódzkiego zlotu?

Do Mittenwaldu jechaliśmy samochodem. Nad Gardę rowerem. Z powrotem pociągiem do miejsca zostawienia samochodu - ze stacji Rovereto pociągi zawiozą w dowolne miejsce w Europie z przesiadką w Insbrucku. Taki klasyczny transalp.

Z digowania wynika, że ta skoda była użyta do ostrzału Sochaczewa, który został zrujnowany doszczętnie. Zdjęcia zniszczeń do znalezienia w sieci, i nie wyglądają na dzieło bombek zrzucanych z kabin albatrosów. Niestety, miejscowość Bzura Sucka nie istnieje, to pewnie jakiś błąd w transliteracji (podobnie jak pokaleczyli ten Sochaczew).
Co do zjazdu, to trochę od tej Łodzi daleko.
Ponawiam pytanie: dużo było ciężkiego terenu?

Przełęcz Limo (Passo di Limo) nie do przejechania na grawelu. Podobnie dwie przełęcze w pierwszym etapie (nie pamiętam nazw). Poza tym do zrobienia na grawelu. Dolomity są o tyle niefajne, że tam masz pod kołami masę drobnych kamieni które wylatując spod kół zabijają siłą rażenia wszelkie żywe zasoby w odległości 5 metrów od roweru. Ciężkie to na grawela.
Trzeba tylko brać pod uwagę, że łączna suma przewyższeń na 7 dni (ostatni dzień to już tylko praktycznie zjazd nad Garde) to 18.000 m. Wychodzi więc średnio 2.500 m na dzień. Jest moc.

Co do odległości od Łodzi - spod domu Michała startuje pociąg :)

Cudnie było

Zamek w Karnitach i objazd okolicy.

takie krople twardej wody mnie dopadły

Kraków - Alwernia - Kraków
W środkowej część trasy mocniejsze podjazdy , upał dochodzący w słońcu do 50 st. ( o 15.oo u mnie na balkonie z wiaterkiem spadło do 48,6 już )
Startowałem rano ok 7.00, wróciłem ok 11, całe szczęście nie trafiłem na szczyt gorąca.

Krzeszowice o poranku runek


Przejazd przez autostradę w kierunku na Alwernię


Dzisiaj na kołach aero bo miało być płaskawo . . . . . a było ok 500 m przewyższeń

Mamy piękne okolice na zachód od Krakowa

Dawno nic nie dodawałem, a trochę tras już przejechaliśmy :)
Dzisiaj skromnie 50km z moją lubą
Odkurzyłem Mariana, miał okazję pojeździć
Zdjęcie na rynku w Bieruniu woj śląskie

A mnie jest szkoda lata...

a dlaczego ? przynajmniej jesień idzie i w końcu w góry pojedziesz . . . . .

widze nowa maszyna chyba na kołach ode mnie ?
przedstaw ją w dziale . . . .

Jeździ się, dzisiaj poranek w Dolinkach .....

Jeździ sie, po wczorajszym deszczu dzisiaj pięknie

Jako, że Superior nie zrobiony, a szosa trochę mi się znudziła dziś wypad do lasu Diamondbackiem. Nie pamiętam kiedy byłem nim w terenie. Przy okazji trochę opieńków wpadło.

O i to jest tak jak ma być, rower na czasie i zbiory także, masz jednego plusa ........

Poranek przed śniadaniem Lasek Wolski
Widok na Kraków

Kopiec zdobyty

Z kopca

Udało się wjechać na szczyt kręcąc tylko jedną nogą, dostała mocno w kość, ale przynajmniej zjazd to wynagrodził.

A co to za wyzwanie?

na takim rowerze się nie liczy