Retromen dział jest akurat taki, że można. Te właściwe retro są w odpowiednim miejscu tu na forum, choć przesunąłbym górną granicę tak do roku 1997-1998.
Aldek no wzbraniałem się długo i to było zaprzeczanie samemu sobie.
Trochę widać tu analogię do starych sportowych aut. Mogą mieć duszę, niezapomniany dźwięk silnika, 300KM pod maską i zaledwie 1100kg masy, a w realnym starciu z usportowionym, małym, np. Audi z salonu przegrają z kretesem. Są efektowne, ale nie efektywne.
Kumpel - miłośnik mocnych sportowych fur - niedawno sprzedał bardzo mocną Imprezę GT na rzecz 350-konnego Lancera EVO. Na codzień jeździ 5x tańszym Golfem V w dizlu...
Znasz
aldek z grubsza strategię Apple. Jak masz zbyt starego macbooka, nie zainstalujesz nowszego systemu. Wszystko muli, zacina się i w końcu jak chcesz choćby bez przeszkód neta poprzeglądać, to kupisz ten NOWY.
Z branżą rowerową podobnie - obecnie mało kto jeszcze robi sensowne amortyzatory, opony, koła pod 26". Rowerów niektórych producentów już nie da się nawet kupić w tym rozmiarze. Napęd 8s istnieje już tylko w najtańszych grupach, 9-tka paradoksalnie jest droższa od 10s a i tak się kończą zasoby. Tej machiny się nie zatrzyma.
Lubię sobie polatać na retro, ale na takim na cantach i sztywnym widle. Wtedy czuję to "coś". I raczej po całości zgodnie ze sztuką - a nie rama z 1990, kokpit thomsona i 27 biegów z Vbrejkami...
Konkludując poczynania Barta w cięgłej wymianie osprzętu - przypomina mi się podpis spod avataru mojego znajomego - "lepiej sprawny SIS niż zatarty XTR"
Bart ma rower współczesny, to ładuje napęd współczesny. Po co miałby montować starego już XTRa? Żeby dopiero popaść w koszty?