No dobra.
Rama Marin Limited Edition. W sumie rurki nic specjalnego - zwykła Tange, rozmiar wg Marina 17.5" ale waga ramy 2072g więc nawet znośnie. Kolor fajny bo taki lekko tytanowy i może się z takowymi mylić.
Najważniejsze jest to że cholera wie co to w zasadzie za model. Zdecydowanie "limited edition" bo tak na szybko nic nie można o nim znaleźć (google podsyła tylko jakieś szosówki marina z tą nazwą). To daje pewne pole do popisu i stworzenie fury na dość dowolnym osprzęcie. Ja wybrałem praktcznie pełną grupę sachs'a new success. Dla mnie XT, LX itp STXy moga w zasadzie nie istnieć. "Przerabiam" dośc spore tego ilości i nie powodują u mnie ani odrobinki zachwytu. Po prostu nie lubię czegoś co można bez większych problemów zdobyć. Potrzebujesz korbę XT 737?-wycieczka na porządne targowisko ze złomem lub odwiedziny kilku handlarzy w okolicach Krotoszyna/Milicza i jest. Ostatecznie trochę czujnego polowania na allegro.
Chciałem mieć Suntour'a ale z tym już dużo gorzej. Od czasu do czasu coś ustrzeliłem ale o porządne RD było ciężko. Natomast ten Sachcs spadł mi z nieba z całym takim jednym rowerem i nie zamierzam się z nim rozstawać. Co w nim fajnego? Ano to że mało kto to ma
Widać zaleciałości z szosowego sprzętu, mocno chromowane części, dośc toporne, piekielnie ciężkie ale inne niż wszystkie wokół. Piasty pięknie się toczą, RD wygląda jak szosowa, FD cholernie lekka i ze śmiesznym zamykaniem, korby od Sugino (jakieś 15lat temu miałem takie w Boulderze jak już zajechałem LXa) no i te śmieszne manetki z blokadami.
Grupa jest w zasadzie pełna poza hamulcami - dałem tektro z turkusowymi świecidełkami bo akurat miałem i pasowały. Jakby co wiem gdzie się po BR New Success zgłosić.
Widelec-ano tu cudów nie ma-po prostu mag 21 ale w dość ładnym stanie i pod kolor.
Mostek Titec Titanium (ten z Tech by Trade), kiera ta sama, siodło do kompletu od Bontragera w takim fajnym szaro-metalicznym odcieniu. Tylko sztyca to jakiś padaczkowy Kalloy, ale na razie nie mam pomysłu na coś pasującego w odpowiednim kolorze i najlepiej z setbackiem.
Obręcze Mavic 117 SUP CD. Ten CD to jednak przy mavicu niewypał jest/był. Koła po przebiegu ok 500km, a tylna felga popękana troszkę przy każdym nyplu. Szprychy lekko naciągnięte więc aż dziw bierze. Oczywiście nie jest to większy problem, bo katował tego nie będę, ale niesmak jednak pozostaje. Opony Smoke/Dart nówki, ale druty.
Koszyk na bidon w sumie nie wiem co to-troche podobny do Ringle H20, ale jednak inny. Miałem dać ewentualnie Minoura Dura Cage w fajnym kolorze ramy, ale zapodałem turkusa by rower ożywić.
Jazda....hm zrobiłem już na nim całe 300m koło domu. Skręca chętnie jak F16 przy prędkości bojowej. Nie wiem czy to zasługa mostka 120mm (zazwyczaj montuje <110), czy strasznie miękkiej mieszanki Panaracera ale jest dziwnie. Kąt widelca nie jest jakiś tam tragiczny i chyba nie w tym przyczyna. Sam widelec daje komfort porównywalny do carbona w mojej szosówce, ale niech już zostanie. Może w terenie się rozhula.
Hamulce to jakaś porażka w ustawieniu. Chyba godzinę przy nich straciłem a i tak po wyjechaniu od razu obróciło mi jeden klocek. Trzeba na chama dowalić te śruby od klocków bo wszystko kręci się w kółko na tych okrągłych ramionach
Pedzie na razie takie na sztukę. Będę musiał wrzucić chyba jedne z cranków bo wszystkie buty mam w tym systemie a w noskach nie zamierzam się tłuc.
To na razie tyle. Czekam na konkretną krytykę i polemikę