#31
Staszek, jeśli chcesz spróbować, to kiedyś opublikowałem swój gwarantowany proces tutaj: http://rpk.ehost.pl/wp/?s=magia&submit=Szukaj
Focker: jasne, ale prawdziwy twardziel robi zdjęcia dziurawym pudełkiem po marlboro. :-D
A mój czcigodny wuj dysponował, gdym był dzieckiem, aparatem exakta bez pryzmatu, ani światłomierza, nawet selenu, i strzelał foty na oko. Jak żeś sobie zamówił, pod światło, ze światłem, słońcem w kadrze, cieniem – mylił się w granicach błędu. A nawet jak się trochę pomylił, to pod powiększalnikiem sobie skorygował. :-)
Dziś już takich umiejętności nie ma, to jak na wsi z koszeniem kosą – coraz trudniej znaleźć chłopa, który to potrafi.
Ale warto umieć. Ja niestety, już jestem z pokolenia światłomierzowego.
Chociaż wielce specyficzny pomiar światła w contaxie g sprawił, że musiałem pilnie udoskonalić swoją manualną sprawność w kręceniu pokrętłem korekty ekspozycji tudzież blokowania pomiaru :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#32
O, to ta Praktica to bardzo fajny model, co mieli ulepszyć to już ulepszyli. A obiektyw to Pencacon, Orsen (ze zgorzelca!) czy Zeiss? W sumie wszystkie są bardzo dobre. Orsen jest najmniej main streamowy! Zeiss to b dobra jakość optyczna, 94 osoby na 100 powiędzą, że najlepsza z tych trzech, za to na pewno jest najdelikatniejszy! Pentacon jest popularny, łatwo go dostać, jest dość tani i jest naprawdę świetny! 6 osób na 100 powie, że równie dobry jak Zeiss albo i lepszy. Niektórzy uważają, że to jest najbardziej niedoceniany obiektyw na rynku!

#33
Ja też robiłem selenowym Zenitem E i jakoś szło, ale przeskoczenie na głupiego Zenita TTL było dla mnie jak wyprawa do innego świata. Wiem, że się da, że zdjęcia robi równie dobrze jak już się nauczysz, ale dla początkującego stanowcze nie - szkoda się zrazić kręceniem gałką od światłomierza, ustawianiem dziurki na wskazówce, dostrajaniem przesłony czasu wg wskazania. 10 lat to trwa i tylko się wkurzyć można - i od razu aparat w kąt idzie.

Tak samo uważam, że nie powinno się uczyć na aparacie z preselekcją czasu, już o prelekcji przesłony nie mówiąc. Tylko fullmanual, bo wtedy zaczynasz czaić zależność czas/przesłona/głębia. Ale do tego TTL, bo po co się na siłę umartwiać?
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#34
W Dreźnie kupiony (tak jak cały aparat) taki identyczny jak ten
Obrazek

... niestety jest zepsuty, bo nie przymyka przysłony (coś jakby urwało się połączenie cycka (z tyłu przy gwincie) z mechanizmem przymykania gdzieś wewnątrz). Jak będzie jakaś cyfra to najwyżej na wide open będzie się go używało :lol:
Tata mówi, że miał jeszcze jakiś jeden obiektyw szerokokątny (pamiętam jak stał w braku), ale obecnie jest to przedmiot z gatunku "jest gdzieś schowany"... szukałem i nie znalazłem :-/

#35
Tak to sobie czytam i dochodzę do wniosku, że każde pokolenie ma nieco inną sytuację związaną z pozyskiwaniem sprzętu do fotografowania i w ogóle - ze sposobem połknięcia tego bakcyla - równie ekscytującego, jak klasyczne MTB czy szosówki.

Za moich czasów, zakup Zenita TTL wiązał się z wydatkiem równym dwóm średnim płacom.

W chwili obecnej, kupowanie klasycznych lustrzanek MMM (mechanicznych, metalowych i manualnych) związane jest z ryzykiem zakupu wyeksploatowanego sprzętu za około 150 do 500 zł.
Niemniej jednak, jak się człowiek na tym zna (!), to można kupić perełkę, która zostanie najwierniejszym przyjacielem!

Tak było z moim Pentaxem ESII, który naświetlił dla mnie wiele rolek slajdów i ani razu się nie pomylił - lub Canonem EF, któremu powierzałem jeszcze nie tak dawno wszystkie swe wakacyjne wrażenia.
Jednak zdecydowana większość oferty japońskich lustrzanek na Allegro wymaga serwisowania - czyli czyszczenia, smarowania i regulacji!
To niestety sporo kosztuje - najmniej (jeżeli ma być pociecha!) około 300 zł.
Zenitów a także aparatów Praktica, już nie opłaca się kupować w ogóle.

Za to, gdy przeznaczymy na aparat do 1000 zł, to możemy wyczekać na Allegro dowolny analogowy komputer do fotografowania, niczym nie różniący się możliwościami od współczesnych lustrzanek cyfrowych dla profesjonałów !!

Taką też opcję szczerze polecam, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że trzeba łyknąć bakcyla aby taki wydatek był w pełni usprawiedliwiony.

No cóż. Bez bakcyla MTB także można żyć! Ale chyba nikt z Was już z niego nie zrezygnuje, nieprawdaż?

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#36
ja zaczynałem od prakticy L odziedziczonej po mamie.
do tego taka okrągła tabelka naświetlań i działało bezbłędnie.
później Yashica TL Electro x (też m42 z pomiarem TTL).cud miód.
w międzyczasie smiena symbol (uwielbiam), yashice t3, t4 (fajne kompakciki z genialnymi szkłami), olympus mju II (mistrzostwo), ricoh r1 (fajny tryb panoramy).
Praktice przerobiłem na otworkowca, potem idąc w cyfrę wybrałem pentaxa więc wybór analogowy miałem jedyny słuszny - Me Super.
szkła? pod m42 - pancolar 50 1.8 i ruski jupiter 135mm 3.5 plus pierścienie i mieszki do makro.
pod bagnet K - 28mm 2.8, jakiś zoom 70-210, 50mm 2.0, kit od cyfraka i przejściówka pod m42.
jeśli chodzi o średni format to kolega mi pożyczył kiedyś na "pół kliszy" lubitela.

ale pamiętam kolegów którzy męczyli się z zenitami, niedokładny pomiar (jeśli jakiś był), zrywające się klisze, mała, ciemna i niewygodna matówka. praktica L przy tym to było ferrari a co dopiero pentax z matówką której nie jestem w stanie ogarnąć w całości okiem.
niestety i w yashicy i w pentaxie kliszowym uświniłem matówki zlasowaną gąbką amortyzującą :D

#37
Tomku, rzeczywiście tak jest. Specyfika zakupu analogowego sprzętu się zmienia.

Mi osobiście dzisiejsze czasy bardzo odpowiadają. Aparaty, które są obecnie w ruchu - czyli są używane przeze mnie lub przez moją dziewczynę pochodzą z Allegro, oba w chwili zakupu wyglądały jak "leżaki magazynowa" z folią od spodniej strony, bez najmniejszej rysy. Za Chinona zapłaciłem 69zł a za Pentaxa chyba 30zł! Istotne było to, że oba w chwili produkcji były modelami bardzo podstawowymi. Nigdy nie stały się kultowe i nie ma na nie popytu. O ile nie wpadnie się w wir poszukiwania sprzętu najwyższej jakości - łatwo jest znaleźć sprzęt, który posłuży bez awarii kilka ładnych lat i co ważne jest na tyle zaawansowany i wygodny, że można "po prostu robić zdjęcia"! Mi to w zupełności wystarcza.

Ale pamiętam jak 7 czy 8 lat temu zepsuł mi się mój pierwszy Zenit, to zupełnie nie wiedziałem co zrobić. Nie było już targu na, którym ruscy oferowali nowe Zenity w dość uczciwych cenach. W sklepach królowały o wiele bardziej zaawansowane EOSy w cenach około miesięcznej wypłaty pracownika "budżetówki". O Allegro nie miałem pojęcia. Nawet jeśli na nim kwitł tego typu handel jak teraz to i tak pewnie nie wielu z nas było świadomych tego. W komisach można było się "nadziać" na odpicowany z zewnątrz sprzęt który zrobi jeden film, a potem nie dało się tego zareklamować..
W tamtych czasach pozostało mi pożyczanie od ludzmi, którzy mieli Zenita z dawnych lat; "sprzedać nie sprzedadzą ale mogą pożyczyć".

#38
jacob pisze:O ile nie wpadnie się w wir poszukiwania sprzętu najwyższej jakości - łatwo jest znaleźć sprzęt, który posłuży bez awarii kilka ładnych lat i co ważne jest na tyle zaawansowany i wygodny, że można "po prostu robić zdjęcia"!
No!
To bardzo zdrowe podejście do fotografowania i sprzętu, który do tego służy.

Jeżeli by dodać do powyższego, staranność w budowaniu kadru każdego zdjęcia (fotografowanie dla dobrych zdjęć, jednym słowem!) to mielibyśmy ideał absolutny.

Niezmiernie rzadki w przyrodzie, że tak powiem - jak każdy ideał.

Obrazek
Wkliknięcie powiększa!

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#40
Panie Marku!!! Bardzo fajne, klimatyczne zdjęcia!!!
Jako, że nie znajduje lepszych określeń, napiszę. że czuje Pan foto-bluesa!
Moim faworytem jest to zdjęcie:

Obrazek

Natomiast jestem ciekaw, jak naświetlał Pan zdjęcie ostatnie - to u samego dołu ze słońcem w kadrze ??

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#41
Dzieki!

ostatnie zdjęcie - akurat - tak się złożyło - pochodzi z cyfrowego kompaktu Kodaka - który akurat był jedynym sprzętem jaki udało mi się pożyczyć, wyjeżdżając w góry Fogarskie w 2007. Kompakt był na tyle uprzejmy, że oferował tryby preselekcji przysłony i czasu, można było w nim również wprowadzić korektę ekspozycji. To był całkiem fajny kompakt.
W każdym razie, tamto zdjęcie wymagało tylko znalezienia odpowiedniego kadru, resztę załatwił tryb automatyczny: f/5.6 i czas 1/1500sek. Ogniskowa była ustawiona na możliwie najkrótszą: 5,6mm, co daje ekwiwalent ogniskowej małego obrazka 34mm.

#42
jacob pisze: ... resztę załatwił tryb automatyczny ...
No i właśnie tego się obawiałem.
To trudne do właściwego naświetlenia zdjęcie, podobnie jak to moje - wyżej (zresztą właśnie dlatego je zamieściłem!)

Proszę zatem przyjąć od starszego pana taką poradę, dotyczącą fotografowania krajobrazu ze słońcem w kadrze (zachody słońca i tego typu nastrojówki!)
Otóż pomiar oświetlenia należy wziąć z NIEBA - obok planowanego kadru - ale bez tarczy słonecznej w polu widzenia obiektywu!
Prostym aparatem z pomiarem TTL, to łatwe zadanie (np Praktica lub Zenit)
Jak już zmierzymy to światło i dokonamy odpowiednich nastaw - wystarczy przekadrować i nie zważając na "protesty" światłomierza - zwolnić migawkę.
Za właściwy efekt GWARANTUJĘ !!

W bardziej skomplikowanych aparatach, po zmierzeniu światła podanym wyżej sposobem, należy zapamiętać pomiar (najczęściej przyciskiem!), przekadrować i wykonać zdjęcie.

Pozdrawiam!

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#43
Hmm... ta ścieżka chyba jest trochę zbyt słabo doświetlona... Góry i niebo są za to doświetlone zgodnie z oczekiwaniem. Następnym razem chętnie przetestuję powyższą metodę!

#44
jacob pisze:Hmm... ta ścieżka chyba jest trochę zbyt słabo doświetlona... Góry i niebo są za to doświetlone zgodnie z oczekiwaniem.
Musisz wziąć pod uwagę relatywnie małą rozpiętość tonalną matrycy, szczególnie mikro matrycy w kompakcie cyfrowym - a ta scena łatwa nie była...

Tym samym się melduję się -
ze stadkiem analogowych Pentaxów, szkieł, kilkoma średnioformatowcami i dołem lodówki zawalonym negatywami i pozytywami.
Podobnie jak Tomek polecić mogę forum http://www.aparaty.tradycyjne.net
oraz oczywiście http://www.korex.net.pl/forum/
--
Cypis

#45
Cypis pisze: ... wziąć pod uwagę relatywnie małą rozpiętość tonalną matrycy .....
Mówiąc nieco jaśniej, chodzi o ograniczoną zdolność rejestracji na matrycy takich motywów, które charakteryzują się dużą rozpiętością tonalną.
Faktycznie! Film jest w tej konkurencji lepszy!
Podobnie jak w rozdzielczości.
Wystarczy policzyć taką rozdzielczość dla najlepszych filmów (jak np. Fuji Reala 100ASA).
150 linii na milimetr X 150 linii na milimetr X 24 mm. X 36 mm. = 19 440 000 porównawczych pikseli (czteropunktowych!) Czyli każdy "piksel" składa się z szachownicy złożonej z dwóch punktów ciemnych i dwóch jasnych - jak w znaku lotnictwa polskiego.

Warto sprawdzić ile kosztuje cyfrowa lustrzanka pełnoklatkowa o rozdzielczości 19, 44 Mpix.

Wiesz, Cypis, nadal nie mogę wyjść z szoku, że młodzi ludzie fotografują analogowo!
Myślałem, że jestem jednym z nielicznych i lada chwila produkcja filmów przestanie się opłacać!

Być może, tylko wśród pasjonatów retro MTB, tak to wygląda ?? :-/

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#47
Nie, no bez przesady, że z tradycyjnym aparatem (nie lubię określenia "analogowy" bo w tradycyjnym elektronika też może być wykonana w technice cyfrowej) latają już tylko dinozaury... Za służbowym oknem mam liceum plastyczne, regularnie widuję licealistów z różnego rodzaju Zenitami/Fedami i nieco bardziej wyrafinowanym tradycyjnym sprzętem. Na imprezach hobbystycznych typu parowozy w Wolsztynie, czy inscenizacja Normandia'44 też trafiają się pstrykający tradycyjnie.
W kerfurze na moim osiedlu można sobie spokojnie kupić filmy Kodaka, made in USA, oczywiście z dobrym terminem trwałości.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#48
To ja dopiszę się do listy fotografujacych. Cyfrowo i analogowo. To drugie także 6x6.
Zbiór aparatów w tej chwili chyba ok 30szt., począwszy od Smieny 8 otrzymanej na przyjęcie, poprzez tatowego Zenita E otrzymanego w wieku kilkunastu lat, Minoltę 7xi - pierwszy "poważny" aparat zakupiony w 91/92 roku (7xi zdobyła wtedy tytuł "aparatu roku" i nagrodę EISA), Canona EOS 50E - mojego pierwszego Canona kupionego za własne złotówki, no i po jakieś tam cyfrowe pstrykadła.

Uwielbiam rangefindery, tego lata w końcu muszę nabyć Contaxa G, obojętnie 1 czy 2. To marzenie od lat.
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra
cron