od samego poczatku pogoda dawala nam w kosc

pierwszy dzien i od razu Losie.....niestety byly zbyt szybkie i na zdjeciach tylko jakies owco-barany



ciemno,zimno do domu daleko
woda z gory woda z dolu
wyasfaltowana "waskotorowka"-100 km bez samochodow
w cywilu
z kazdym dniem pogoda sie poprawiala
Peugeot topless
Marin topless
piatek przywital nas piekna pogoda
sobota rano ....temp -3.....lod o grubosci 1 cm sial spustoszenie w naszych szeregach
sial spustoszenie,sial spustoszenie


w lesie spotkalismy prawdziwego potwora....Yeti ?
spieprzamy..........chcial nas zjesc
prawie w domu
jeszcze kilometr .....do obiadu
900 metrow do obiadu


bez tej kobietki nie byloby obiadow ,rowerow..............nic by nie bylo

starsi i mlodsi..........prosze nas nie nasladowac
