Frameset nowy, z karbonowym widelcem i sterami upolowany parę miesięcy temu na al.
Nie, nie wyszedł spod ręki Toma Ritchey'a, zrobiony na Tajwanie, na prawdziwego Toma przyjdzie mi pewnie jeszcze trochę poczekać

Tu w polu pomidorów, kolor nawet pasuje.
l

Rama - stalowa triple tubing Ritchey Logic, nie zważyłem samej ramy, ale cały rower na w sumie zwykłym osprzęcie bez cudowania-odchudzania waży 9,9 kg. Rury są tak wycieniowane, że przedniej przerzutki nie wolno dokręcać bardziej, niż 2Nm, cytat z instrukcji. Choć nie Tom spawał, ale handmade na Taiwanie, to ma te wszystkie tomkowe smaczki, jak mocowanie sztycy czy główka sterowa w kształcie kowadła i haki z osłonami od góry.
Rower zestawiony jest na nowej tiagrze 2x10 (11-32). Osprzęt ritchey trail wcs (mostek, sztyca, siodło), kierownica ritchey ergomax, owijka wcs pave, opony ritchey alpine jb 30, mocne koła na obręczach dt swiss i srebrnej tiagrze, Piotr je zrobił i dobrze zrobił, nic nie klęka.
Więcej dobrych zdjęć wrzucę, jak będzie dokończony. Czyli dostanie jeszcze:
- korbę Ritchey (na razie jest Shimano dx 46x34)
- tylny hamulec canti Ritchey Logic WCS (na razie jest ino przedni, tył to jakies shimano do cx, słabe toto)
- lepsze platformy (na razie są tanie tiogi, bida).
Jak jeździ? No, zasuwa, tyle powiem. Na tych gładkich alpine 30 idzie przez piachy nawet, sam jestem zdziwiony, że to tak działa.