
Na foto widać u samej góry srebrnych lag takie małe punkciki, występy - to po to aby się "gumowe" (bardziej plastikowe) mieszki nie zsuwały

Zaczniemy od środka, czyli od składania widelca rozebranego - napięcię będzie narastać

Do dolnych, aluminiowych goleni po prostu wrzucamy sprężyny Jedyne co w jakiś sposób ustala ich położenie, to gumowy pionowy, nie chcący dać się wyciągnąć wałek służący jako odbojnik

Następnie wsuwamy golenie górne w dolne i mocujemy.... i tu zaczyna się uwidaczniać niesamowita japońska pomysłowość Otóż cały widelec "trzyma się" na dwóch takich śrubkach

W tym nie byłoby jeszcze nic dziwnego, gdyby nie to że owe śrubki są... w poziomie!

Jeśli porównamy dwa ostatnie zdjęcia zobaczymy że śruba wkręcana jest pod podkową, a "z tyłu" widelca pełni jedynie rolę stabilizacyjną (dlatego wypuszczone w tył "kominki"dla większej powierzchni oparcia śruby Nie muszę dodawać że na śrubki działają ładne siły ścinające w razie czego.....
No tak, ale skoro te śrubki są w poziomie to.... jak to wygląda w środku??!! Ano tak jest jedna wielka dziura, będąca zaprzeczeniem tego że lagi mają być gładkie itp itd

Co ciekawe w środku owych lag jest sprężyna negatywna zakończona plastikowym korkiem Zapobiega ona stukaniu widelca - jak to sprężyna negatywna - ale także nie dopuszcza do kontaktu wspomnianej śruby na której wszystko się trzyma z dolną krawędzią dziury w ladze

Zabezpieczeniem przed ścięciem śruby przez górną krawędź są:
- dziura zrobiona na wyrost - amor ma może z 4cm realnego skoku, więc przy dobiciu powinno zostać nieco przestrzeni nad śrubą
- wspomniany na początku gumowy wałek w dolnej ladze - zapobiega nadmiernemu ugięciu powyżej owych 4cm i dobiciu tym samym śruby do lagi
Na koniec foto poglądowe jak wygląda system trzymający w kupie cały widelec pozbawiony przykrywki dolnych goleni
