No cóż, szarpnąłem się z rana wcześnie, dookoła mgła więc myślałem ze śmignę do Lasku i z Kopca Piłsudskiego cyknę parę fotek wschodu słońca i cyknąłem . . . tylko że ani słońca, ani widoków, wszechogarniająca mgła . . . .
https://photos.google.com/share/AF1QipM ... 9KX0JZWU13
#3109
#3111
O, i taki klimat to rozumiem Jaka to lokalizacja?
#3112
Wiedziałem, że Ci się spodobapolonezGLE pisze:O, i taki klimat to rozumiem Jaka to lokalizacja?
Okolice Miłomłyna.
#3113
Władywostok... nie zdążyłem. Warunki złe.
utwór muzyczny, stosowny: https://youtu.be/vQmAuXOaMMg?t=56
Rajza po obrzeżach wzniesień łódzkich, pogoda bajeczna, ino - wiadomo - dzień krótki, ino 72 km się zrobiło, szkoda
o, losie.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#3115
a gdzieś kazał?
polityki nie róbta, roweramy jeździjta, tyle wam powim.
zresztą, jak tu sobie tak ględzimy, to Moskwa podobno jest na cześć... zdobycia Moskwy w 1612, więc, jakby tu powiedzieć, IPN czy inny tam arcyzły potwór z mokrych snów kodziarzy się nie przyczepi, wręcz przeciwnie.
Syberia - diabli wiedzą. ale raczej nie od zesłań, jest takich pare Syberii w Polsce, notowane jeszcze były przed ruskim zaborem i kibitkami.
A skoro przy historii jesteśmy pogmatwanej naszej, to mariawicka parafia w Grzmiącej, pono 140 rodzin, po ewangelikach nie ma śladu, czasem resztki cmentarzy, po Żydach to i nawet cmentarzy nie ma, z tego całego mazowieckiego tygla tylko mariawici są, trwają, dziś niedziela, drzwi uchylone, w środku nabożeństwo. I dobrze.
polityki nie róbta, roweramy jeździjta, tyle wam powim.
zresztą, jak tu sobie tak ględzimy, to Moskwa podobno jest na cześć... zdobycia Moskwy w 1612, więc, jakby tu powiedzieć, IPN czy inny tam arcyzły potwór z mokrych snów kodziarzy się nie przyczepi, wręcz przeciwnie.
Syberia - diabli wiedzą. ale raczej nie od zesłań, jest takich pare Syberii w Polsce, notowane jeszcze były przed ruskim zaborem i kibitkami.
A skoro przy historii jesteśmy pogmatwanej naszej, to mariawicka parafia w Grzmiącej, pono 140 rodzin, po ewangelikach nie ma śladu, czasem resztki cmentarzy, po Żydach to i nawet cmentarzy nie ma, z tego całego mazowieckiego tygla tylko mariawici są, trwają, dziś niedziela, drzwi uchylone, w środku nabożeństwo. I dobrze.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#3116
Ooo. Ale ładnie.
Kiedyś sobie zrobiłem trasę wzdłuż Kanału Elbląskiego od pochylni do pochylni. W Miłomłynie jest faja śluza z tego co pamiętam.
Kiedyś sobie zrobiłem trasę wzdłuż Kanału Elbląskiego od pochylni do pochylni. W Miłomłynie jest faja śluza z tego co pamiętam.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#3119
Aldek, a czemuś Ty się nie pochwalił, że jedziesz w moje tereny? Do Moskwy mam parę kilometrów raptem. Swoją drogą, tam jest jeszcze jedna miejscowość w konwencji, tj Wódka. Niedaleko jest też Kalonka znana z łódzkiego wyścigu Tour de Kalonka ☺️. Ładnie jest też przy Strudze Dobieszkowskiej, którą mielismy okazję objeżdżać podczas ubiegłorocznego minizlotu. Generalnie ładnie jest w tamtych terenach.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#3120
no, zjazd do Dobieszkowic przez las, wiadomo, robi robotę
Dobra, następnym razem puszczę semsa.
Choć to chyba tego 3.11 będzie - w ramach naszej zapowiadanej rajzy po cmentarzach, o tej planowanej tu: viewtopic.php?t=7684
Dobra, następnym razem puszczę semsa.
Choć to chyba tego 3.11 będzie - w ramach naszej zapowiadanej rajzy po cmentarzach, o tej planowanej tu: viewtopic.php?t=7684
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#3121
W sumie to i tak byłem poza Łodzią na rowerze, ale fakt jest faktem 😉
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#3122
No, w każdym razie, dzięki za inspirację - bo właściwie to od tej Wódki to wypadałoby rzecz całą zacząć, bez tej Wódki ta wschodnia wyprawa dużo traci.
Następnym razem zacznę więc od Wódki, potem na Moskwę, jak nasi w 1612, a potem na Syberię, też jak nasi, tylko trochę później.
tak czy owak, bez Wódki zrozumieć się tego nie da, więc od Wódki zaczniemy.
o, losie
Następnym razem zacznę więc od Wódki, potem na Moskwę, jak nasi w 1612, a potem na Syberię, też jak nasi, tylko trochę później.
tak czy owak, bez Wódki zrozumieć się tego nie da, więc od Wódki zaczniemy.
o, losie
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#3123
Haha świetnie sformułowanealdek pisze:No, w każdym razie, dzięki za inspirację - bo właściwie to od tej Wódki to wypadałoby rzecz całą zacząć, bez tej Wódki ta wschodnia wyprawa dużo traci.
Następnym razem zacznę więc od Wódki, potem na Moskwę, jak nasi w 1612, a potem na Syberię, też jak nasi, tylko trochę później.
tak czy owak, bez Wódki zrozumieć się tego nie da, więc od Wódki zaczniemy.
o, losie
#3124
no więc tak
wreszcie przyszła, ta prawdziwa, polska jesień. Nie żadna tam złota, strojna dziwka, ale prawdziwa nasza jesień, ciężka jak kac po weselu, ubłocona i brudna, ale jakoś tak piękna. Uwielbiam jeździć rowerem w takie mgliste dni.
Pod Grójcem hektary jabłoni, jabłka gniją na drzewach i pod nimi, w tym roku nie opłaca się zbierać, taki urodzaj i rynki-srynki światowe, wiadomo. Gdzieniegdzie nawet je wyrzucają, po prostu, do lasu. Żal patrzeć, bo - prosto z drzewa - pyszne te jabłka nasze, mazowieckie. Kapitalizm, kurwa. O, losie.
Także ten, tak sobie jadę, przez te pola, sady na końcu mglistego świata, trafiają się też stare sady, z jabłkami których-już-nie-kupisz, o takie złote jak te, żona mówi, pamięta, kosztele, ja pamiętam tylko smak, słodki, dziwny, dziś już tak owoce nie smakują, zbyt wyrafinowany to jest smak na dzisiejsze czasy, o losie.
Te wsie mazowieckie, niezepsute głównymi drogami, takie daleko od szosy, to zawsze mają jeden zauważalny łatwo wzorzec - jest jakiś stawik, park, w nim ruiny dworku, a po drugiej stronie czworaki, jak w majątku komuchy ustawiły PGR, to obok czworaków stoją sobie ze dwa-trzy piętrowe, małe bloki. Czasem, jak dyrektor PGR miał serce, a czasem je nawet mieli, to się i brukowana aleja uchowa. O, losie.
Dziedziców już ni ma, pegieerów tyż ni ma, ale i takie perełki 29 lat wolności też się czasem trafiają - oto niedokończony pałac jakiegoś biznesmena, nie chce mi się szukać kogo, szkoda synapsy na typa, dzięki Bogu coś nie pykło, dziś to gniazdo żulerki, ta wieża, ten mur, tam jest nawet i fosa, słodki Jezu, mieli rozmach skwysyny, o, losie.
Zaprawdę, powiadam Wam, jest ten pokrak zamczyskowy godny jeszcze jednego zdjęcia, oto kuta brama, nowohrabioska, nowobaronoska, przedsiębiorczoska, w murze tak tęgo osadzona, że jej żulia nie daje jeszcze rady, patrzajta, ino na klęczkach przed majestatem, łojezu.
I mgła, wszędzie wilgna mgła, gdzieniegdzie ino nadziewana wróblami. 60 km, z Czachówka, via Worów do Grodziska. Polami, sadami, PGR-ami, nażarłem się tych jabłek jak nigdy, pycha, prosto z drzewa to jednak prosto z drzewa, twarde, soczyste, te ze straganu to przy nich wata.
O losie.
wreszcie przyszła, ta prawdziwa, polska jesień. Nie żadna tam złota, strojna dziwka, ale prawdziwa nasza jesień, ciężka jak kac po weselu, ubłocona i brudna, ale jakoś tak piękna. Uwielbiam jeździć rowerem w takie mgliste dni.
Pod Grójcem hektary jabłoni, jabłka gniją na drzewach i pod nimi, w tym roku nie opłaca się zbierać, taki urodzaj i rynki-srynki światowe, wiadomo. Gdzieniegdzie nawet je wyrzucają, po prostu, do lasu. Żal patrzeć, bo - prosto z drzewa - pyszne te jabłka nasze, mazowieckie. Kapitalizm, kurwa. O, losie.
Także ten, tak sobie jadę, przez te pola, sady na końcu mglistego świata, trafiają się też stare sady, z jabłkami których-już-nie-kupisz, o takie złote jak te, żona mówi, pamięta, kosztele, ja pamiętam tylko smak, słodki, dziwny, dziś już tak owoce nie smakują, zbyt wyrafinowany to jest smak na dzisiejsze czasy, o losie.
Te wsie mazowieckie, niezepsute głównymi drogami, takie daleko od szosy, to zawsze mają jeden zauważalny łatwo wzorzec - jest jakiś stawik, park, w nim ruiny dworku, a po drugiej stronie czworaki, jak w majątku komuchy ustawiły PGR, to obok czworaków stoją sobie ze dwa-trzy piętrowe, małe bloki. Czasem, jak dyrektor PGR miał serce, a czasem je nawet mieli, to się i brukowana aleja uchowa. O, losie.
Dziedziców już ni ma, pegieerów tyż ni ma, ale i takie perełki 29 lat wolności też się czasem trafiają - oto niedokończony pałac jakiegoś biznesmena, nie chce mi się szukać kogo, szkoda synapsy na typa, dzięki Bogu coś nie pykło, dziś to gniazdo żulerki, ta wieża, ten mur, tam jest nawet i fosa, słodki Jezu, mieli rozmach skwysyny, o, losie.
Zaprawdę, powiadam Wam, jest ten pokrak zamczyskowy godny jeszcze jednego zdjęcia, oto kuta brama, nowohrabioska, nowobaronoska, przedsiębiorczoska, w murze tak tęgo osadzona, że jej żulia nie daje jeszcze rady, patrzajta, ino na klęczkach przed majestatem, łojezu.
I mgła, wszędzie wilgna mgła, gdzieniegdzie ino nadziewana wróblami. 60 km, z Czachówka, via Worów do Grodziska. Polami, sadami, PGR-ami, nażarłem się tych jabłek jak nigdy, pycha, prosto z drzewa to jednak prosto z drzewa, twarde, soczyste, te ze straganu to przy nich wata.
O losie.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#3125
Jakby moja żona zobaczyła te chałdy jabłek . . . . robi mi w kółko kompoty, wypijam ich 1-2 litry dziennie . . . heheheh a tu paredziesiąt ton leży . . . .
A te skupy co niemce przejęli to jeszcze dotacje dostawały . . . a polskim skupom interwencyjnym próbowały zabronić skupowania po wyższej cenie i to są skuwysyny . ..
A te skupy co niemce przejęli to jeszcze dotacje dostawały . . . a polskim skupom interwencyjnym próbowały zabronić skupowania po wyższej cenie i to są skuwysyny . ..
#3126
prawda... też kilka w ostatnim czasie takich z drzewa opędzlowałem jak byłem biegać w górach i mi się wiktuały skończyły. Sklepowe startu nie mająaldek pisze:pycha, prosto z drzewa to jednak prosto z drzewa, twarde, soczyste, te ze straganu to przy nich wata.
#3127
#3128
Na terenach wzdłuż Wisły pomiedzy Bydgoszczą, Chełmnem i Nowem funkcjonuje Zespól Parków Krajobrazowych nad Dolną Wisłą z licznymi pozostałościami osadnictwa mennonickiego/olęderskiego. Jedną z takich pamiątek są zdziczałe jabłonie i grusze rosnące przy lokalnych drogach. Smak owoców nie do podrobienia, nie faszerowane chemią, a soczyste i dorodne rozmiarowo.
Piękny ten polski krajobraz, ale jak w listopadzie służbowo objeżdżam cmentarze w głębii Kujaw, to wracam do moich Prus Zachodnich w nastroju lekko samobójczym
Piękny ten polski krajobraz, ale jak w listopadzie służbowo objeżdżam cmentarze w głębii Kujaw, to wracam do moich Prus Zachodnich w nastroju lekko samobójczym
#3134
Cztery dni na Jurze Wieluńskiej.
To jakiś cud, że w ogóle udało mi się wyjechać, bo i przed wycieczką i zaraz po, miałem okropne zamieszanie, ale ostatecznie wyjazd uważam za udany.
To jakiś cud, że w ogóle udało mi się wyjechać, bo i przed wycieczką i zaraz po, miałem okropne zamieszanie, ale ostatecznie wyjazd uważam za udany.
#3135
Moje rodzinne tereny.
Widziałeś bramę Góra świętej Genowefy-Wapiennik i kurchany książęce?
Fajne są też Wąwóz królowej Bony oraz ołtarz Jerzego Dudy Gracza w Toporowie.
Widziałeś bramę Góra świętej Genowefy-Wapiennik i kurchany książęce?
Fajne są też Wąwóz królowej Bony oraz ołtarz Jerzego Dudy Gracza w Toporowie.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .