więc z polerką przychodzę... zestaw do mojego szosowego mieszczucha...
cóż, po chwili namysłu, doszło do mnie, że polerka w miejskim rowerku to pomysł nieco poroniony i utrzymać będzie to średnio, ale błysk i blask w slońcu majami...
sztycę więc tylko odswieżyłem - fabrycznie bez lakieru i anody - ciekawostka.
za to korby... MA SA KRA - szło fatalnie, całe pokryte jakąs brokatową farbą, ktora żadną chemią zejść nie chciała - nasrałem się jak głupi, tyl pająka tylko lekko zretuszowalem, a przod... niby jest okej, błyska po oczach ale odbicie nie jest tak ostre jak np na mostku, no nic to, probowalem poprawić drugi raz, bez owocnie - tak już ten świat zbudowany.
tak czy siak, w porównaniu do tego co było, jest do przodu, wyrzuce też oczywiscie radosną twórczośc poprzedniego własciciela pod tytułem podkladki pod sruby do blatu, i siądzie fajnie.
zastawa na miejscu, zapraszam do stołu