#32
skolioza pisze:Acz przyznam, że skoro dał się poznać Jacob jako pedant dbały o szczegóły i do każdego z nich dodający masę rozważań - to niezrozumienie pasji, środowiska i klimatu którego był cząstką - nieco mnie dziwi...
ja to nadal świetnie rozumiem. Nadal mnie to pociąga. Jedynie, świadomie, przekierowuję swoją uwagę w inną stronę

Marcin74!

To co napisałeś zupełnie mnie przeraża! Jak sądzę, zupełnie moich intencji nie zrozumiałeś. Może, źle się wyraziłem. Nie jasno. Wyłożę jeszcze raz jak to wygląda z mojej strony.

Cudzysłów w odniesieniu do słowa "pasja", wskazywał na odniesienie się do jakiegoś szczególnego znaczenia tego słowa - co słusznie zauważyłeś. Natomiast odszyfrowanie, co to za szczególne znaczenie, zupełnie Ci nie wyszło. Post wyżej Maciek pisze: "Zaraz zaraz... tylko czy przypadkiem na tym nie polega pasja?". Mój cudzysłów był odwołaniem do tej pasji, o której napisał Maciek. Co więcej, w zupełności się zgadzam z tym, że to jest pasja i że to jest super, póki tak jest. To nie jest żaden sarkazm czy kpina. Ja bardzo was wszystkich tutaj szanuję. Szanuję zainteresowanie RetroMTB. Sam byłem mu oddany przez dość długi czas (przecież Kuwa sama się nie skręciła?).

Mój pierwszy post w tym wątku (w tym roku), był taką nie zobowiązującą notatką "co się dzieje z tym jacobem". Wypisałem w punktach co zyskałem na forum. Wskazałem, że drogi moje i forum bardziej się rozbiegają niż zbiegają, ale poprzez czas spędzony tutaj nauczyłem się kilku mniej lub bardziej przydatnych rzeczy. Na przykład wyznaczenie granic "materializmu" w swoim życiu, uważam za szalenie ważna naukę, którą zyskałem tutaj. A, że nie dotyczy to stricte rowerów, to co?

Cardamon, objawił zainteresowanie sprawą, spytał o coś więcej - więc napisałem.

Bez złośliwości, ukrytych żalów, opowiedziałem o moich przemyśleniach, o zmianie stanowiska, nawet nieco opowiedziałem o swoich celach życiowych.

W tym kontekście, Marcinie(74) zupełnie nie rozumiem Twojego ataku na mnie.

To, że coś dla kogoś stało się pierdołom, w jego subiektywnym odczuciu, to przecież nikogo nie obraża. Różne rzeczy bywają ważne dla kogoś i to się zmienia w czasie lub nie, nie jest to chyba jakiś temat TABU? Z resztą sam bym nie użył takiego mocnego słowa (pierdoła) - ale znów odwoływałem się do posta wyżej. Nawet rozważałem by wskazać, że to niepotrzebnie mocne słowo - ale akurat wyszedł mi taki zgrabny krótki post, to postanowiłem zostawić. "Skąpy traci dwa razy" (wtedy oszczędziłem 3 słowa, teraz piszę całe "opowiadanie" by wyjaśnić "co poeta miał na myśli").

Pozdrawiam wszystkich!

PS.

Zmęczyło mnie wyjaśnianie tego, zwłaszcza, że sądziłem, że moje przesłanie jest czytelne.
Kto miał mnie zrozumieć, ten zrozumiał; a kto nie zrozumiał i myśli, że go obrażam czy coś takiego to już jego strata i jego nieprzyjemności. Więcej już nie będę tego sprostowywać.