Z kronikarskiego obowiązku melduję:
Gary dostał smary, kierę, xt krótki wózek, i rządzi wśród mych kózek
A oto kore oparte o kore...
A teraz serio. Mam co chciałem, rower jest praktycznie gotowy, jedynie wymienię support na 107, i wieszaczek na canti na tył. Kwestię restytucji systemu 1 i 1/4 na razie odkładam, chyba, że się jakiś komplet widelec-stery-mostek trafi.
Wnioski pokontrolne. Gary jest zrywny, tata Fisher już wtedy coś kombinował ze skracaniem tylnego trójkąta, efekt jest taki, że maszynka jest trochę niespokojna, ciągle by przyśpieszała i przyśpieszała. To zupełnie inna para kaloszy, niż moje gt, które były tak solidne, że aż nudne. Jest też fajny efekt uboczny, rower świetnie zjeżdża po schodach

Na razie to gary wozi mnie codziennie do roboty, gt po tej ciężkiej zimie musi przejść intensywną terapię. Ot, co.