Akcesoria rowerowe - usuwanie napisów

#1
Retro ma swoje wymagania, zgadzam się, ale czasem nie sposób postawić roweru na kołach bez użycia choćby tymczasowo części współczesnych, nawiązujących do starszych odpowiedników. Dotyczy to zwłaszcza anodowanych i lakierowanych na jakiś kolor akcesoriów. Często też zdarza się, że oryginalne napisy są mocno zniszczone i takie "czyszczenie" poprawia znacznie estetykę. Może by stworzyć właśnie kompendium wiedzy na temat takiego tymczasowego "dostosowania" części do naszych potrzeb. Sprawa jest prosta - podzielmy się doświadczeniami, wrzućmy zdjęcia "przed i po" oraz opis metodologii, użytych środków, itp. Sam w najbliższym tygodniu będę walczył z kilkoma zbędnymi napisami na anodowanych częściach więc chętnie dowiem się czegoś nowego.
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra

#2
zabawa w retro to albo masz szpeja brzydkie , śmieciowate i skłądasz rower bo i tak go używasz , albo szukasz na portalach NOS i składasz na wystawe Wincentego Kocidupki , aby pól conajmniej Europy lizało ekran .
To tak jak ze starymi autami, motocyklami, znaczkami, psami, kotami i kanarkami , ja już tam wole część napisu niż zdzieranie anody , ale to zależy od projektu .
www.velotech.pl

#3
mam ładny anodowany współczesny koszyk na bidon
o współczesności informuje (w zasadzie informował) brzydki biały napis, kształt jest bowiem klasyczny, kolor też
Napis nie istnieje dzięki Ludwikowi i szorstkiej części ściereczki do garów, anoda została nieruszona

natomiast ten sam fortel (i to miękką stroną) nie udał się ze stalowym napinaczem SS...
nie był on anodowany tylko malowany i niestety po napisach ślady pozostały (nieco ciemniejszy odcień zieleni pod napisem) - mocniejsze tarcie i stroną ostrzejszą powodował starcie lakieru bazowego... :-(
Obrazek
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#4
Piotr pisze:zabawa w retro to albo masz szpeja brzydkie , śmieciowate i skłądasz rower bo i tak go używasz , albo szukasz na portalach NOS i składasz na wystawe Wincentego Kocidupki , aby pól conajmniej Europy lizało ekran .
To tak jak ze starymi autami, motocyklami, znaczkami, psami, kotami i kanarkami , ja już tam wole część napisu niż zdzieranie anody , ale to zależy od projektu .
To nie jest temat na "czy", ale "jak", więc daruj sobie przesmradzanie i wioskowe mądrości. Nie chcesz, nie rób, ale daj żyć i robić innym. Jestem ciekaw ilu młodych chłopaków stać na dobre firmowe graty, nie mówiąc wogóle o możliwości zbierania przez lata. Po co zużywasz klawiaturę i prąd skoro sam kwitujesz "ale to zależy od projektu". Kurde, ile można... EOT.

A teraz merytorycznie...
Dzięki Skolioza za swoje foty. Swoją drogą dziś wcześniej widziałem te same fotki i znalazłem zastosowanie dla moich zielonych części. Zieleń z czernią w singlu bardzo mi się spodobała!

Jaki rozpuszczalnik polecacie do napisów? Nigdy nie robiłem tego i wolę zacząć od właściwego.
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra

#5
zetrzyj wszystko papierem ściernym i po kłopocie po co napisy ,dla kogo ?? może flexem będzie lepeij i weż zejdź ze mnie bo ja na Ciebie nie wchodze , po co zużywasz klawiature też na swoje także wioskowe mądrośći o niesitniejacych projektach .
www.velotech.pl

#6
do narożników ładnie Panowie...

a fakt faktem, że niektóre współczesne części nawet fajnie wyglądają ale bez pstrokatych napisów.
a na przykład firma roox dawała do swoich części dodatkowe naklejki w razie jakby się zużyły, fajnie co?
no i ja tam wolę jak już jest w ponad 50% naklejka zajechana to żeby jej lepiej nie było, golizna.
i o ile się nie mylę to anodowane części mają laserowo wypalane logo, a farba i inne proszki i lakiery mogą przyjąć jedynie naklejki lub szablon. więc nie wiem jak wygląda usuwanie bazgrołów z anody ???
Obrazek

>>KLIKNIJ PO WIĘCEJ!!<<

#7
Tak, Yves, zgadza się, anoda ma w większości wypalane laserem logo/napisy (zwłaszcza lepsze firmy/części), ale są też firmy malujące po anodzie farbą.
Poza tym myślałem, że wystarczająco jasno napisałem - nie chodzi o to by zastępować stare części nowymi i "oszukiwać", ale by móc złożyć rower z tymczasowymi częściami które będą wymienione na"oryginalne" w miarę zasobności portfela lub możliwości kupna. Czasem też po prostu nie ma szans by zdobyć coś w danym kolorze w ciągu kilku czy kilkunastu tygodni/miesięcy.

Proszę wszystkich o trzymanie się tematu i nie dywagowanie czy takie działanie ma sens ;-)
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra

#8
witam.

Co do napisów malowanych farbą to wystarczy uniwersalny rozpuszczalnik.
słabsze zejdą nawet zmywaczem do paznokci...

uwaga tylko na elementy plastikowe Bo ropuszczalnik je rozpuszcza czytaj matowi.

widziałem tez jak ktoś z karbobowych elementów (manetki stan force)napisy ściągał drobnym papierem plus polerka.
( poszukam tego jak będę miał kompa)


pozdrawiam
Xmekpx
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#9
Warto w domu/garażu mieć:
1. kreta - do usuwania anody ( z np. mocno wyblakłych anodowanych części, z twardą anodą już ciężej ale to kwestia czasu i gorącej wody) - polecam oryginalnego kreta, bo te wszystkie żele czy inne podróbki są słabsze
2. jakiś zmywacz do starych powłok lakierniczych w formie żelu - w zależności od czasu użycia ładnie rozpuszcza nalepki, malowane napisy, a w końcu lakier/farbę. Anody oczywiście nie rusza
3. kilka różnych rozpuszczalników, aceton, beznynę ekstrakcyjną ale tu rzeczywiście trzeba uważać na tworzywa bo czasem rozpuszcza.

Z prawdziwego carbonu ciężko zdjąć lakier, są do tego specjalne zmywacze. Tradycyjne tez trochę ją zmiękczają ale mimo wszystko trzeba drapać i szlifować.