Widel DH3 moze i genialny z wygladu, pozostawia wiele w kwestii swojej pracy... i skrecania/sztywnosci bocznej w zakretach. Poza tym reszta byla troche przypadkowa, ale prawie calkowicie spelniala zalozenie srebrzystosci dodatkow.


Pozniej zmienil sie bujacz. Znow mialo byc pieknie, a Z1 ktore wpadlo mi w rece okazalo sie byc tak racingowe (twarde i zmulone), ze mialem wrazenie sztywnego widelca (przynajmniej poprawa w tej kwestii wzgledem DH3).
O tej porze roku w Sadeckim bylo dosc mokro (poczatek lipca); swietnie sprawdzaly sie wspolczesne opony, jednak uklad hamulcowy pozostawial wieeeele do zyczenia.
-Klamki M737(9?) = bolace paluchy, twardosc i slabiutka modulacja (sama klamka jest zauwazalnie waska)
-brejki Ritchey PRO - mialem problem z ustawieniem prawidlowej odleglosci ramion od opony (specyficzny profil ramienia hampla)
-ceramiczne obrecze 117 Mavica = slabosc, moze sie nie grzaly i mialy taka zalete ze dzialaly rownomiernie zarowno na mokro jak i na suchu, ale po prostu brakowalo im sily (albo ja musialem wkladac jej tak duzo w naciskanie klamki ;( [a pechowo wpakowalem sie w zolty z Przel.Zlobki do Roztoki Ryterskiej - totalna porazka] mimo nowiutkich klockow koolstopa do ceramiki...
Mialem tez mieszane uczucia wobec piast na ktorych zaplotlem sobie owe koleczka. Tylny Hope dzialal pieknie nawet z leciutkim luzem, za to przod po tygodniowym pobycie w gorach stracil lozyska (sa nieosloniete:/)...



Szczesliwie konstruktorzy z Kony zawsze mieli leb na karku i w przeciwienstwie do innych producetnow, pozostawiaja uzytkownikowi oczka na bagaznik i blotniki (a rama owa wazy w rozmiarze 19" circa 1970g!!!)
Posluzyla mojemu bratu jako sakwowoz - sam chlop ponad 85kg + obciazony tyl, przejechali Jure, nie popuszczajac na zadnym zjezdzie (chyba dopiero pod taka waga Z1 zaczela pracowac prawidlowo;).

klamki Avida maja szersza lopatke /klamke + pianka i mamy o wiele sprawniejszy mechanizm hamujacy (zwykle obrecze, klocki koolstop/alligator)

Jedyne z czym mielismy problem to kolo/opona tyl. Otoz cieniutki Maxxis Larsen 1,9 - polegl na kostce brukowej przy hucie Czestochowa (ekstra krajobraz:), przezornie wzialem ze soba baloniastego Conti MK 2,4" (i tak wazacego 500g:) Niestety jakos dopiero przy takiej grubej oponie zauwazylem, ze kolo, ktore mam jeszcze od czasow Bravado Radzieja jest zaplecione troche nie-centrycznie. Zatem oponka ta gruba, majaca jakies 60mm wraz z knobami niemal ocierala o widelki, nie mowiac juz o fakcie, iz za kazdym razem slyszalem ze moj brat hamuje tylem (dziwaczna budowa ramion).

swoja droga ogromnie polecam ten odcinek zaczynajacy sie troche przed Ogrodziencem, dalej prowadzacy chwile asfaltowymi serpentynami w strone Kluczy (czlowiek czuje sie jak na podhalu) i dalej odbicie w strone Pustyni Bledowskiej. Przy dobrej pogodzie roztaczaja sie tam genialne widoki (stad to foto ponizej, chociaz chyba osobniki zaslaniaja;) - na Klucze, na Olkusz oraz na cala Hute Katowice - na prawde ekstra. Aha - od razu odradzam wjazd na pustynie, przezycie podobne do meczarni jaka mialem okazje przezyc w N. Parku Slowinskim tyle ze tutaj zamiast mocnego czolowego wiatru mialem ciemnosci egipskie;) Jak ktos lubi chodzic boso po piachu, a ma daleko nad morze to ew. moze rozwazyc;)

Obecnie rowerek przezywa roznego rodzaju modyfikacje. Niestety czasami mam wrazenie, ze maly wgniotek w dolnej rurze wplywa na skretnosc i nizsza sztywnosc przodu, ale coz zrobic? Mam kilka wizji, ale licze na opinie forumowiczow. Ostatnio zbudowany byl w ten sposob (nie wiem czy wiele widac;)
