Pogoda ma być dobra, kto wie czy nie ostatni raz
Chcę gdzieś myknąć od rańca (7:30-8?) do max 13-13.30 - może okolice Krk (Dolinki, Ojców etc), może jakieś Myślenice raz jeszcze..
Wstępnie zainteresowanie wypadem wyraził kolega z pracy - non-retro byłaby więc okazja do porównania pracy sprzętu
#2
w tempie maratonu na jesień mi sie nie uśmiecha, ja być moze jak coś będzie powyzej 0 st może Turbacz obskocze dla przypomnienia czy jeszcze coś jest.
#3
alez z Ciebie Marcin kasandryczny wrozbita... (w watku ostatniego wyjazdu czytalem niemal te same slowa;P)Pogoda ma być dobra, kto wie czy nie ostatni raz
#4
Piotrze jeśli na Turbaczu nie byłeś od 5 lat to jeśli pojedziesz trawersem szczytu dochodzącym do szlaku z kowańca lub przez szczyt muszę Cię rozczarować.... nic nie ostało
#5
z kowańca nie, czarnym od Klikuszowej , ładne widoczki itd jak pogoda jest, byłem 2 lata temu i jest ok , spoko, ja nawet na kolanach, ale dojade.
#6
Plany doliniarskie się klarują:
startujemy spod kościoła w Zabierzowie o 8.00 ,następnie Będkowice, Góry karniowskie, dol kobylańska, Będkowska, Szklary, dol Racławki Rudawa, Nielepice, las Zabierzowski, Zabierzów
startujemy spod kościoła w Zabierzowie o 8.00 ,następnie Będkowice, Góry karniowskie, dol kobylańska, Będkowska, Szklary, dol Racławki Rudawa, Nielepice, las Zabierzowski, Zabierzów
#7
Wróciliśmy - trasa zrealizowana jak w założeniu, w sumie ok 40km
Generalnie było bardzo miło i przyjemnie, nie za ciepło, nie za chłodno; w miarę sucho choć miejscami na brak błota nie narzekaliśmy W Dolinie Racławki oczywiście bez mokrych butów się nie obyło
Niestety jedno miejsce zaskoczyło mnie bardzo negatywnie Zdjęć nie robiliśmy, ale postaram się to opisać:
generalnie fotki poniżej to już archiwum, historia
Cała droga od Będkowic aż do Doliny Kobylańskiej (z jej początkiem, do miejsca odbitki szlaku rowerowego w górę) została poszerzona, wyrównana i wysypana czymś co jednoznacznie kojarzy się z podkładem pod asfalt Po stronie prawej (jadąc z góry) przekopany jest rów, wjazdy na pola są zrobione z przepustami, odświeżone...
Zastanawiam się co owa inwestycja ma na celu - czy będzie to dojazd do jakiegoś domu, czy placyk na samym dole będzie spełniać rolę parkingu?
Generalnie było bardzo miło i przyjemnie, nie za ciepło, nie za chłodno; w miarę sucho choć miejscami na brak błota nie narzekaliśmy W Dolinie Racławki oczywiście bez mokrych butów się nie obyło
Niestety jedno miejsce zaskoczyło mnie bardzo negatywnie Zdjęć nie robiliśmy, ale postaram się to opisać:
generalnie fotki poniżej to już archiwum, historia
Cała droga od Będkowic aż do Doliny Kobylańskiej (z jej początkiem, do miejsca odbitki szlaku rowerowego w górę) została poszerzona, wyrównana i wysypana czymś co jednoznacznie kojarzy się z podkładem pod asfalt Po stronie prawej (jadąc z góry) przekopany jest rów, wjazdy na pola są zrobione z przepustami, odświeżone...
Zastanawiam się co owa inwestycja ma na celu - czy będzie to dojazd do jakiegoś domu, czy placyk na samym dole będzie spełniać rolę parkingu?
#8
Kurcze.... mi się na słowa ciśnie tylko to, czego napisać nie wypada :(
Btw: machałem Wam dziś z góry ;) Jeszcze wczoraj przez moment zastanawiałem się na ile dałoby się rady wyrobić do Was, ale w sumie to niewykonalne - no i żona by raczej nie puściła :D Next time.. :)
Btw: machałem Wam dziś z góry ;) Jeszcze wczoraj przez moment zastanawiałem się na ile dałoby się rady wyrobić do Was, ale w sumie to niewykonalne - no i żona by raczej nie puściła :D Next time.. :)
#9
pieknie , tylko że w porównaniu do Turbacza to mieliście lajcik jakiego nie było , ech rozmyślałem jak wstałem co robic i w końcu pojechałem i dobrze zrobiłem reszta w innym temacie.
Co do drogi - chłopie , skończyły się piekne czasy grubasy i tłuste dupy muszą parkować gdzieś, a rolnicy dojeżdżać furami po kapuste , niestety teraz trzeba będzie wysilić mózgownice i przypominać sobie dzikie stare ścieżki , bo te główne to już nie nasze są.
Co do drogi - chłopie , skończyły się piekne czasy grubasy i tłuste dupy muszą parkować gdzieś, a rolnicy dojeżdżać furami po kapuste , niestety teraz trzeba będzie wysilić mózgownice i przypominać sobie dzikie stare ścieżki , bo te główne to już nie nasze są.
#10
pijesz do czegoś? tylko do czego? słowa o Turbaczu nie pisałem, tym bardziej że tam lajcik jestPiotr pisze:pieknie , tylko że w porównaniu do Turbacza to mieliście lajcik jakiego nie było
#11
pisze porównanie do warunków jakie panowały, bo w Dolinkach śniegu nie było zmrożonego i hardcora błotnego , wszędzie jest lajcik, zależy od stopnia wytrenowania.