#31
Ja za to dziś będąc chorym czyściłem dziś piasty w piwnicy w trakcie przerwy w dostawie prądu, a więc w czołówce... było dobrze - zaduch, benzyna i prawie totalna ciemność ;D I jak tu tego nie lubić :D

#32
A jeszcze lepsze jest to że jak się już wszystko wyczyści i każda część lśni jak psu jaja to ręce mamy czarne jak górnicy po szychcie i dopiero to jest wyzwanie aby je domyć.
Lodzermensch

#33
O widzisz - poruszyłeś sprawę, o którą miałem tu pisać :)

Mnie osobiście owo domywanie jakiś już czas temu zaczęło wkurzać. Co prawda kupiłem kiedyś w Lidlu (tydzień samochodowy czy coś) taki proszek do mycia rąk "heavy duty" - działa super, cena była ok. Faktycznie zmywa w moment - no ale trzeba się i tak bawić, a poza tym po 50 latach będę miał ręce jak ojciec mój po chemii fotograficznej ;)

Dlatego jakiś czas temu w Makro będąc zakupiłem testowo paczkę 100 rękawiczek silikonowych - cena koło 20pln, może coś więcej - musiałbym sprawdzić. I powiem tak - od tego czasu wszelkie "brudne" sprawy tylko w tych rękawiczkach. Doszedłem do tego, że w zestawie naprawczym na dłuższe trasy też je zabieram - bo nic nie ważą i miejsca nie zajmują, a o ile jest przyjemniej gdy się nie upierniczysz przy robocie w trasie.

Kiedyś miałem takie przekonanie, że ręce po robocie nie mogą być czyste.. ale teraz.. no idealnie czyste nie są, ale na prawdę jest to wygodne - nawet dlatego, że stanowisko pracy jak i części itd są czyste i nie przenosi się tak tłuszczu - bo gdy upierniczymy rękawiczki to bierzemy kolejne gdy się już ich doczyścić nie da. Paczka 100 wystarcza mi na 4-5 miesięcy..

#35
-> corrado, pasta bhp podoła wszystkim rękom ludu pracującego. Też nie lubię rekawiczek, łapy mi się pocą w nich.
-> docent, nie łapie tego Zina. Tzn. jeździć mam z niezamocowanym mocno do widelca kołem?

Generalnie, to metodologia jest - jak mnie uczono w dzieciństwie - taka.
1. Na osi jeden set kontra + konus zakręcamy na amen. Czyli dwoma płaskimi (z cienkim płótnem) kluczami konus jednocześnie odkręcamy, kontrę nakręcamy, by się gwinty zakleszczyły, i nigdy już przenigdy się nic nie odkręciło. Uff.
2. Potem oś razem z kołem wkręcamy w imadło (np. łapiąc za kontrę, która - jak już pisałem - zakręcona jest na amen) i dokręcamy konusa z drugiej strony i kontrę za nim, ale nie zakręcamy tego na fest, ino na styk.
3. Konus skręcamy tak, by koło zaczynało już "szurgotać" – czyli chodziło ciężko. Dokręcamy do tego, na styk, kontrę, nie siłowo. Ja robię to ręką.
4. Teraz blokując jednym kluczem kontrę, odkręcamy konus. Luz, który uzyskamy odkręcając konus pozwoli na optymalną pracę łożysk, i jednocześnie to odkręcenie zablokuje konus z kontrą.
5. Potem można zrobić test - zawinąć szmatę na obręczy, złapać koło za oba końce osi, i sprawdzić, czy ciężar szmaty obróci je "na dół".

Robię tak od wcześnego dzieciństwa (a konkretnie od św. komunii, gdy dostałem minikolarkę START 2 z pięcioma przerzutami z tyłu) i nigdy nie miałem problemów. Było to jednak w czasach, gdy profesor Zin zajmował się rysowaniem węgielkiem wiejskich wychodków, dworków i stodółek w takim fajnym programie w telepeerelewizji, ale to może nie był ten Zin, kto go tam wie...
:-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#37
wracając do zajzajerów fockera(chociaż nie było to chyba hajendowe K2) to słyszałem historię mechanika, który leżał w szpitalu ze mną, że kiedyś nie umył po tym rąk dokładnie i zjadł jabłko :roll: ... w ten sposób wylądował w na ojomie (mega silne wymioty, gorączka, omdlenia) :mrgreen:

#38
ja kiedyś myłem napęd aktywną pianą(dimer) i mi zjadło troszkę skóry z dłoni...
ale była to moja wina bo nie rozcieńczyłem w odpowiednich proporcjach

#40
aldek: chodzi o to, że jak pozostawisz luz delikatny to faktycznie zostaje on skasowany przez zaciśnięcia szybkozamykacza. Można więc wnioskować, że skręcając piastę idealnie szybkozamykacz trochę sprawie zaszkodzi, bo z tego "idealnie" będzie już "trochę za bardzo".

Btw: mój test jest troszkę inny, choć zasada podobna - tzn jeśli koło nie kręci się samo tak, aby dziura na wentyl ustawiła się na górze to jest za mocno (no i oczywiście bez żadnych oporów po drodze..). Jednak nigdy tego nie sprawdzałem po założeniu koła na rower.. może w wolnej chwili zobaczę i jak bardzo trzeba zacisnąć koło, aby przyprawić je o problemy :)

Odnośnie rękawiczek - w silikonowych / winylowych ręka się nie bardzo poci - są talkowane delikatnie. A wygoda polega też na tym, że mając jakiekolwiek "emergency" po prostu ściągamy tylko rękawiczki :) Notabene znalazłem fakturę z Makro - wychodzi jakieś 13pln za 100 sztuk, więc na prawdę niewiele :)

#44
rekawice lateksowe - wspomagaja chwyt (duza "lepkosc") w sam raz do zabawy z malymi elementami, winylowe sa lepsze do pracy z duzymi gabarytami.

niestety szybko wydziera sie palce, bo sa po prostu potrzebne (coz "czucie")

ogolnie serwis bez rekawic = problemy skorne (suche dlonie, koniecznosc uzywania kremow itd itp)
Obrazek

#45
Ja rękawic używam głównie do prac z napędem wszelkich gdy ten jest brudny (czyli prawie zawsze) oraz do serwisowania piast. Więcej to nie bardzo ma sens bo "zwykły" brud już nie szkodzi :)

aldek: jest jeszcze inna możliwość, choć nie wiem na ile realna. Samo wygięcie w łuk osi nie wydaje mi się też realne na tyle, więc może.. Są głowy, iż mocne zaciskanie kół daje + do sztywności koła. Na pewno daje większe naprężenie i siłę ściskająca na osi właśnie. Jednak owe wyginanie w łuk.. a nie może być tak, że działając z dużą siłą na obydwie nakrętki kontrujące po prostu dokręcają one delikatnie cały układ..? W końcu nic osi nie blokuje, więc może się ona kręcić jak chce. Choć istotnie ciężko mi sobie wyobrazić, aby mocno skontrowane konusy miały się jakkolwiek dokręcić.. :)

#46
To nie jest kwestia dokręcania konusów, tylko naprężeń.
Aldek - jeśli zostawisz minimalny, ledwo wyczuwalny luz na konusach, to nawet niewielka siła na zacisku sprawi, ze ten luz się zniweluje po zamontowaniu koła. Ten luz to nikły ułamek milimetra na konusie, więc jest niwelowany naprężeniem samej osi, które i tak będzie występować nawet przy słabo zaciągniętym zacisku - bez ściskania osi w łuk.
Ja tam zostawiam ten mały luz, ale na pewno skręcenie na styk nie szkodzi kołu - margines skręcenia konusów jest relatywnie duży.
Tylko za mocne skręcenie konusów (jak fabryczne Shimano) może dość szybko wykończyć piastę.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#47
Naprężenie osi to nic innego, jak właśnie jej wygięcie, bo - mówiąc ściślej, nie naprężamy tu osi, ale ściskamy ją właśnie :-D. W osiach jest zbyt dobra stal, by mogło nastąpić cokolwiek innego. Ściskasz oś z dwóch stron, mocno, więc się wygina.

Mówimy oczywiście o mocno skontrowanych konusach. W takim układzie stożek nie ma prawa się przesunąć względem osi - no chyba, że ma jakieś luzy na gwincie, ale tego wariantu nie rozpatrujemy tutaj. Zresztą, celowo na osi jest drobnozwojowy gwint - by to właśnie zminimalizować.

Ale to akademicki spór – jest dokładnie tak, jak piszesz: przede wszystkim nie należy zbyt mocno skręcać stożków na piaście, bo ją wykończymy. Układ z lekkim luzem jest lepszy, na pewno.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#48
Mnie kiedyś kontrowania konusów nauczył pewien stary szosowiec gdy pracowałem w serwisie rowerowym. Wiedzę miał taką, że kontrował je już chyba na długo przed tym, kiedy je wymyślono ;-)
Luz na osi należy zostawić, ale jest tu pewien trik, o którym warto wiedzieć. Swego czasu zrobiłem nawet mały tutorial na przykładzie mojego koła:
http://punkxtr.blox.pl/html/1310721,262 ... tml?598689
IMO tak przeserwisowana piasta nie ma prawa się rozkręcić czy też skręcić, a płynność obrotu dopiera się perfekcyjnie.

#50
Aldek - jest dokładnie tak jak piszesz.
Chodziło mi bardziej o to, że to naprężenie zawsze występuje i nie ma się co przejmować tym złożeniem z łuk. Tak po prostu misi być i tyle - nawet przy słabym zaciśnięciu. Można więc zapobiec zbyt mocnemu ściśnięciu konusów poprzez ten mały luz, choć zakręcenie na styk też nie powinno zaszkodzić. Tyle sporu akademickiego ;) Uff.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#51
Punku, to co pokazałeś to jest dokładnie moja metoda "na szurgotanie", ino że ja nie przeprowadzam punktu 23... Jest ona moim sekretem rodzinnym - tak konusy kontrował ś.p. mój dziadek, zamiłowany rowerzysta jeszcze sprzed wojny, a jego rower, jak zawsze wspominał, kosztował tyle, co kilka krów.

No, ale nie mam parktula, ino zwykłe cienkie klucze.
Ot, bieda :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#52
staszek pisze:o takich warunkach nie mam co marzyć ^^ To się nazywa sterylność
W Warszawie mieszkam w bloku, rower serwisuję w, ekhm, pokoju to i warunki muszą być sterylne :-) Ale nawet wtedy, gdy jestem w rodzinnych Starachowicach i mogę sobie wyjść na podwórko to i tak lubię mieć wszystko w porządku :mrgreen:
aldek pisze:Punku, to co pokazałeś to jest dokładnie moja metoda "na szurgotanie"
Cieszę się, że przeprowadzamy serwis tak samo. Mam tylko nadzieję, że nie zostanę "zdeletowany" za wyjawianie sekretów rodzinnych :-D
A co do Park Tool-a, to używałem tych kluczy w serwisie i przypadły mi do gustu a przy tym wcale nie są takie drogie jak mogło by się wydawać...
SerwisBajka.pl i NieOceniam.pl

#54
Docent, obcinaczka nie jest zbyt droga, za parę dyszek można znaleźć na allegro.Jak jej jeszcze nie miałem to miałem zwykłe szczypce do cięcia drutu/gwoździ z tym że po cięciu nimi trzeba było szlifować pancerz bo go troszkę spłaszczało.
Lodzermensch

#55
Ano dokładnie tak sobie radzę teraz.. czasem muszę jeszcze najmniejszym imbusem czy gwoździem wygwintować otwór w środku. Do zakupu normalnej się przymierzam, ale zanim to się dokona, to jeszcze trochę czasu minie - stąd wolę zapytać, skoro już temat wyszedł gdzieś w innym wątku ;)

#58
Dokładnie, ja kiedyś za 2 stówki kupiłem chińska walizkę z narzędziami w jakiejś strasznej ilości.Większość tego gówna nie nadawała się do niczego ale akurat obcinaczki chyba przez pomyłkę zrobili porządnie i działają do dziś.
Lodzermensch

#59
Siedzę teraz nad swoim pierwszym singlem.. no i akurat mam dylemat naciągaczowy. Polega on na tym, że z tego co wiem to na poziomych hakach naciągacz potrzebny nie jest bo sami sobie regulujemy owe naciągnięcie.

Pytanie - czy na takich hakach nie da rady tez tego wyregulować: https://picasaweb.google.com/1033737213 ... 8503389346 ?

No bo w sumie koło nie musi być osadzone na samym końcu haka, mogę zakręcić (śrubki) wcześniej kawałek... potem wyreguluję hamulce i powinno być ok..?

#60
Jest to możliwe ale jak masz zwykły łańcuch może to zależeć od długości haków, farta bądź doboru wielkości zębatek, jakbyś zastosował łańcuch z półogniw np taki na 100% by Ci się udało.
Jak nie kupiłeś jeszcze napinacza złóż rower i sprawdź czy Ci nie spasuje może się uda i zaoszczędzisz 40 -50 złociszy :-)