Skolioza kolano rozwaliłem w pracy, rzepka mi wyskoczyła, półtora miesiąca miałem nogę całkowicie unieruchomioną w tutorze kolanowym. Mam teraz lateralizację tej rzepki (bardzo odstaje), rozciągnięte troczki rzepki i zanik mięśnia (6cm w obwodzie mniej). W czasie jazdy jak nacisnę na mocniej na pedał to mi to kolano chrupie i przeskakuje, dlatego musiałem wjechać kręcąc tylko jedną nogą.

Piotr toż to staroć 2002

Doman szacun do Ciebie. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.

skolioza pisze: ↑

2019-10-26, 16:44

A co to za wyzwanie?

Wjazd na sleze

Wieczorna przejażdżka. Rower z 1996 roku jakby komuś coś nie pasowało

Co to za lampka?

Chińska

Tez mam taka i daje rade 3 sezon.

Zamki, zamki, zamki
Ostatnie już w tym roku chyba tour de Jura, tym razem ten chj-nie-zamek Ogrodzieniec pieczowicie omijany był od zachodu i południa. Arcypogoda wczoraj była, las światłem prześwietlony, niezwyczajnie to wszystko piękne. Co ciekawe, choć przeszyliśmy tę cudowną jurę na wskroś - od Częstochowy do Ojcowa, to tylko trzech rowerzystów spotkalim. Pod pizzerią w Pilicy.

1. Podjazd wjazd na zamek w Olsztynie


2. Podjazd wjazd na zamek Smoleń


Na koniec jadąc tak gdzieś za Bobolicami wbiliśmy w sam środek zawodów przełajowych. Przełaj, ta stara i piękna dyscyplina, odradza się po latach zglajszachtowania przez to nudne MTB, dziewczyny jeżdżą aż miło, szkoda że błota nie było, no ale o błoto to w tym roku trudno. Druga dobra wiadomość jest taka, że torcze torcze uch och chińskaulika, ale stare dobre canti trzymają się w przełaju jeszcze, no i git.

No tylko szkoda qwa że nie zadzwoniłeś to byłoby spotkanie w Ojcowie przełajkami.

19.30 byliśmy w Ojcowie, ciemno zimno mgła, generalnie tośmy tylko przez ten Ojców przemkli. Dawno tak nie zmarzłem, za stary jestem na takie amplitudy od +dwudziestuparu do +trzech.
Dzień krótki. Wypad był z tych nagłych, decyzja zapadła w piątek wieczorem, sobota 6.10 w pociąg, 9.46 Major dotarł do Częstochowy pociągiem tyż, i jazda. Dziś o 7.05 byłem już w TLK z powrotem.

Jura ma w sobie coś Wiele jej widziałem a za każdym razem wracam z przyjemnoscia i bez znudzenia

acha ok myślałem że tak wcześniej będziecie.

Odnośnie naszych Dolinek, to trzeba uważać, one mają w sobie coś z ... lodówki.
Jedziesz sobie górą np i masz tam z parenaście stopni, zjeżdżasz do jakiejkolwiek Dolinki a tam jest parę stopni tylko, to specyficzne miejsca i warto wiedzieć o tym zwłaszcza na jesieni.
Pamiętam jak robiłem żółty szlak, słoneczko ciepełko, zjechałem w Będkowskiej a tu mróz i szron wieczorem, masakra, zwłaszcza na klatkę piersiową niebezpieczne, warto jakaś gazetę mieć pod ręką ........

Się rozpadało i trzeba było przeczekać pod wiaduktem.

Co ty żresz w trakcie jazdy, bo ta torba pod siodłem to 2 obiady zmieści ............

Jakiś batonik mam zawsze w kieszeni. W torebce mam zestaw podręcznych narzędzi, zapasowe lampki, straszak na zwierzynę i chusteczki.
Tą torebkę można jeszcze powiększyć rozpinając dolny zamek. Wtedy jeszcze dętka wejdzie, lub dodatkowa koszulka termo.
Jak jadę dalej powyżej 30 km to zbieram plecak z bukłakiem.

Bart pisze: ↑

2019-10-27, 19:21

Jakiś batonik mam zawsze w kieszeni. W torebce mam zestaw podręcznych narzędzi, zapasowe lampki, straszak na zwierzynę i chusteczki.
Tą torebkę można jeszcze powiększyć rozpinając dolny zamek. Wtedy jeszcze dętka wejdzie, lub dodatkowa koszulka termo.
Jak jadę dalej powyżej 30 km to zbieram plecak z bukłakiem.

o karwa...... żartujesz ........

Tak wyglada rower na 30 km , na 100 km i na 200 km, skuwacz, łatka i klej są w kieszonce, kasa też.
Batoniki są w sklepach, po za tym batonik zamula, lepsze są żele, bo nie obciążają żołądka i nie mulą.
Klucze nie ma potrzeby wozić, bo rower masz mieć przygotowany do jazdy a nie skręcać go w trasie.
Jakie zapasowe lampki wozisz ? bo ja mam cały czas mikro lampki założone waga minimalistyczna
Wywal tą torbe, zminimalizuj osprzęt bo nie ma sensu, to szosówka a nie mieszczuch

post picture online
i drugi
bulk photo upload

moge wkleić jeszcze 2 inne jakie mam ... to samo.

Przejażdżka z żoną

widok na kopiec Kościuszki z międzywojnia, ale łysy Sikornik

Niedzielne latanko z ekipą Milko Mazury MTB :)

Bart pisze: ↑

2019-11-06, 18:21

Niedzielne latanko z ekipą Milko Mazury MTB :)

Widzimy ze ekipa mocna, więcej was nie było ?


Bart Ty sobie w kółko z nas jaja robisz ......

Pięciu nas było. Czego znowu się czepiasz ?

Co za człowiek...

gdzie, nie widzę, no kurza twarz za którym drzewem ?

Ulżyło ?

Nie zagotowałeś w tym się w niedzielę ? ;)

Dziś pokręcone z żoną

To już wiemy ze ta niebieska to żona, a ta biała ? kochanka czy siostra.......

SoloTM pisze: ↑

2019-11-06, 22:10

Nie zagotowałeś w tym się w niedzielę ? ;)

Zagotowal :)

Wczorajsze i dzisiejsze kręconko ;)

Nie uwierzę, bez torebki podsiodłowej......

Na MTB zakładam plecaczek.