Rowerek w sumie ze średniej półki, ale w stanie IMO niemal idealnym (niewielkie zarysowania jak na ten wiek można chyba pominąć - wszak to nie nówka)
Co ciekawe w postaci jaką dostałem odbiegał nieznacznie od specyfikacji katalogowej:
- siodło nie było sygnowane przez Gejanta (w sumie to rzecz która najszybciej się obdziera, ale przy tym stanie roweru nieco się dziwię)
- mostek był nieco inny (na bank oryginał)
- kiera prosta a nie zjazdowa (też na bank oryginał)
Z ciekawostek kusi mnie aby zobaczyć jak hamują heble Alivio z klockami mocowanymi jak Dia Compe (między szczęką a ramą) - znajomy ściągał ostatnio takie z bika (przesiadka na V) i nawet chwalił Tylko muszę je po swojemu ustawić, a jeszcze nie zdążyłem
tyle gadaniny - skan katalogu
migawka
i galeria
http://retromtb.pl/galerie/sprzet/97terrago.html
#2
Wstyd się przyznawać ale od 97 roku właśnie wciskałem w Łodzi ludziom Giganty.Z roku na rok lawinowo było coraz gorzej , sam na 18 urodziny (95 rok) dostałem Terrago i było jeszcze przyzwoite ale to co robili później to już czysty marketing.A te piasty Ext-Tec to totalny poracha, w moim egzemplarzu popsuła się po miesiącu , później znów po wymianie na nową po miechu aż zastąpiłem ja z dopłatą cienkim XT na bardzo długo.Książkę bym napisał o późniejszych wyrobach Gianta.
PS.Twój egzemplarz jak nowy jest:)
PS.Twój egzemplarz jak nowy jest:)
Lodzermensch
#3
wiesz co - ja mam w gratach do dziś czarną piastę EXT TEC Rozwalona jest, ale przechulała tyle że łeb odpada! i nic się z nią nie działo
Na pewno jako osoba "z wewnątrz" masz większe doświadczenia z reklamacjami Gejantów, ale szczerze przyznam że w pewnym momencie zawaliły rynek, sporo znajomych miało i nie narzekali
a juz sztywne widły (te takie w wybijanym znaczkiem na niby-koronie) zawsze mi się podobały pomimo nikłej w sumie sympatii dla marki
Na pewno jako osoba "z wewnątrz" masz większe doświadczenia z reklamacjami Gejantów, ale szczerze przyznam że w pewnym momencie zawaliły rynek, sporo znajomych miało i nie narzekali
a juz sztywne widły (te takie w wybijanym znaczkiem na niby-koronie) zawsze mi się podobały pomimo nikłej w sumie sympatii dla marki
#4
Widelce o których piszesz były wypas ale np ramy cro-mo z modelu z galerii to już straszne żelazo, ciężar jak nie wiem.Już moja z 95 roku niby cieniowana zewnętrznie jak i ta z galerii ważyła tonę.Później to już nie było czym zachęcać ludzi bo poza malowaniem i amorem większość rowerów miała prawie to samo gówno.
Dla mnie Giant skończył się około 95 właśnie, inne firmy chociaż do 99 zachowały pozory solidności.
Dla mnie Giant skończył się około 95 właśnie, inne firmy chociaż do 99 zachowały pozory solidności.
Lodzermensch
#5
no cóż - lekki ten rower nie jest - ale obarczyłbym to raczej komponentami niż ramą Bo i co tu ma ważyć mało? W sumie nie rozbierałem i nie zamierzam tylko po to by ją zważyć
#6
No właśnie , ja rozbierałem swojego milion razy a później w sklepie miałem okazje macać wiele innych.To całe cieniowanie zewnętrzne to pic i fotomontaż, żelastwo jak nie wiem.
Dobre ramy to była SuperSierra z 95 chyba roku i te aluminiowe Bronco i Escapery z Alcoa aluminium, później to masowa produkcja ciężaru.
Dobre ramy to była SuperSierra z 95 chyba roku i te aluminiowe Bronco i Escapery z Alcoa aluminium, później to masowa produkcja ciężaru.
Lodzermensch
#7
Nie no Michał... ale nie zapominaj że to jest rower ze średniej póły, wyposażony w Alivio / STX RC Trzeba go rozpatrywać w tym kontekście
O Boulderze też można powiedzieć że ciężki jest, i że zajefajne ramy cr-mo to były Unitracki a seria Americanów z Alu to już w ogóle.... A ten Gejant to obiektywnie nie jest nawet klasa Bouldera...
Dla mnie Terrago zawsze było rowerem budowanym pod klienta mniej zorientowanego - LX na zachętę z tyłu i firmowane komponenty EXT do których można dorobić klasową ideologię... I jeśli podejdziemy do niego jako do roweru klasy LXa to owszem wypada słabo Ale kiedy porównamy go z segmentem w którym stać powienien to IMO nie wypada tak źle
Poza tym ten egzemplarz jest w naprawdę "fabrycznym" stanie i to był dla mnie jego atut
O Boulderze też można powiedzieć że ciężki jest, i że zajefajne ramy cr-mo to były Unitracki a seria Americanów z Alu to już w ogóle.... A ten Gejant to obiektywnie nie jest nawet klasa Bouldera...
Dla mnie Terrago zawsze było rowerem budowanym pod klienta mniej zorientowanego - LX na zachętę z tyłu i firmowane komponenty EXT do których można dorobić klasową ideologię... I jeśli podejdziemy do niego jako do roweru klasy LXa to owszem wypada słabo Ale kiedy porównamy go z segmentem w którym stać powienien to IMO nie wypada tak źle
Poza tym ten egzemplarz jest w naprawdę "fabrycznym" stanie i to był dla mnie jego atut
#8
Fajny Giant. Pierwszym moim góralem był Giant Boulder 520 '98, więc mam do tej marki sentyment. Kupa ludzi uważała i uważa dalej, że Giant to chłam, ale z drugiej strony na kulcie i fajnych naklejkach się nie pojeździ. Z jednej strony segment marketowy, z drugiej strony Cadexy i inne HCMy. No i Mike Burrows czy jak mu tam było
Kiedyś mi ktoś wciskał, że marka Giant pochodzi z Holandii :)
Kiedyś mi ktoś wciskał, że marka Giant pochodzi z Holandii :)
#9
Ja wiem że to nie jest rower z wysokiej półki, pisałem ogólnie o firmie która szła rok po roku po coraz większej taniości.Moje złote Terrago z 95 roku miało jeszcze firmową korbę(STX) , fajne opony Maxxisa, klamkomanetki STX ,RD i FD też STX.A z roku na rok to najwyżej RD było przyzwoite w Giantach a reszta komponentów to już syf, jakieś korby żelazne CPI w rowerze za 3300(bodajże Escaper).Nieraz klient pytał czym rożni się rower za 2 tysię od tego za 2600 i ciężko było nie kłamiąc coś powiedzieć.skolioza pisze:Nie no Michał... ale nie zapominaj że to jest rower ze średniej póły, wyposażony w Alivio / STX RC Trzeba go rozpatrywać w tym kontekście
O Boulderze też można powiedzieć że ciężki jest, i że zajefajne ramy cr-mo to były Unitracki a seria Americanów z Alu to już w ogóle.... A ten Gejant to obiektywnie nie jest nawet klasa Bouldera...
Dla mnie Terrago zawsze było rowerem budowanym pod klienta mniej zorientowanego - LX na zachętę z tyłu i firmowane komponenty EXT do których można dorobić klasową ideologię... I jeśli podejdziemy do niego jako do roweru klasy LXa to owszem wypada słabo Ale kiedy porównamy go z segmentem w którym stać powienien to IMO nie wypada tak źle
Poza tym ten egzemplarz jest w naprawdę "fabrycznym" stanie i to był dla mnie jego atut
Lodzermensch
#10
Tak jak pisałem - nie chcę bronić marki, bo ani żadnego w tym interesu nie mam, ani specjalnym jej fanem nie jestem
Ale co do argumentów schodzenia na psy, to myślę że każda firma się tym zhańbiła - i to zwłaszcza w rowerach dla przeciętnego zjadacza chleba!
Co zaś do własnych komponentów
- korba alu, wygląda jak White bez napisu, cała rozkręcalna, koronki w normalnym standardzie 94/58 (czyli zakładając że Alivio/STX to pułap porównania to wypada lepiej, gdyż tam z zębatkami trza było uciekać się do dedykowanych)
Piasty EXT myślę że do Alivio można odnieść spokojnie - standardowe konusy, kulki, uszczelnienie, z tego co pamiętam to i bęben wewnątrz identyczny o ile nie przeszczepiony z Sh
Rury - kiera, mostek nic nadzwyczajnego - równie dobrze mogłoby być na nich wygrawerowane inne logo i niejeden by się poślinił Mostek dodatkowo oferuje możliwość wyjęcia kiery bez zdejmowania bebechów Ma całkiem odkręcany dekiel, co w mostkach wpuszczanych częste nie było
Stery jak stery, pewnie YST Ale górna nakrętka z blokadką, co też standardem nie było
Ale co do argumentów schodzenia na psy, to myślę że każda firma się tym zhańbiła - i to zwłaszcza w rowerach dla przeciętnego zjadacza chleba!
Co zaś do własnych komponentów
- korba alu, wygląda jak White bez napisu, cała rozkręcalna, koronki w normalnym standardzie 94/58 (czyli zakładając że Alivio/STX to pułap porównania to wypada lepiej, gdyż tam z zębatkami trza było uciekać się do dedykowanych)
Piasty EXT myślę że do Alivio można odnieść spokojnie - standardowe konusy, kulki, uszczelnienie, z tego co pamiętam to i bęben wewnątrz identyczny o ile nie przeszczepiony z Sh
Rury - kiera, mostek nic nadzwyczajnego - równie dobrze mogłoby być na nich wygrawerowane inne logo i niejeden by się poślinił Mostek dodatkowo oferuje możliwość wyjęcia kiery bez zdejmowania bebechów Ma całkiem odkręcany dekiel, co w mostkach wpuszczanych częste nie było
Stery jak stery, pewnie YST Ale górna nakrętka z blokadką, co też standardem nie było
#11
No, rowerek rzeczywiście, fajny, i gratuluję, że w takim "fabrycznym" stanie.
Ja o marce giant nie powiem złego słowa, bo miałem pod koniec lat 90. dwa gianty, z niższej półki, po prostu rowery rowery. Oba mi podje*bali niestety, było to w czasach, gdy nie miałem w ogóle czasu na grzebanie w tym, potrzebowałem dość taniego, i niezawodnego sprzętu, i giant spełniał to zadanie. Osprzęt był niski raczej (acera-x, sram mrx, dia-compe), ale to się nawet nie psuło, i dzielnie woziło mnie do roboty.
Jednak po drugim zniknięciu postanowiłem już nie tuczyć złodziei sklepowymi giantami, i rower złożyłem sobie sam. Ot, co.
Ja o marce giant nie powiem złego słowa, bo miałem pod koniec lat 90. dwa gianty, z niższej półki, po prostu rowery rowery. Oba mi podje*bali niestety, było to w czasach, gdy nie miałem w ogóle czasu na grzebanie w tym, potrzebowałem dość taniego, i niezawodnego sprzętu, i giant spełniał to zadanie. Osprzęt był niski raczej (acera-x, sram mrx, dia-compe), ale to się nawet nie psuło, i dzielnie woziło mnie do roboty.
Jednak po drugim zniknięciu postanowiłem już nie tuczyć złodziei sklepowymi giantami, i rower złożyłem sobie sam. Ot, co.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#12
mnie się na Terrago jeździło bajecznie :)
co prawda tylko jeden sezon bo piasty z obręczami szlak trafił ale i tak miło wspominam
co prawda tylko jeden sezon bo piasty z obręczami szlak trafił ale i tak miło wspominam
Era retrobikera kończy się na cantileverach...
Dziewczyny wolą sztywnego :)
Dziewczyny wolą sztywnego :)