Nie znalazłem tematu, więc...
W niedzielę (15 maja) wybieram się na maraton GG do Zabierzowa. Ktoś z forum będzie? (złamałem się op maratonowej abstynencji jednak.. dam temu jeszcze jedną szansę).
Ew. w przyszłą niedzielę (22 maj) będę też na zawodach XC w Bedkowskiej - podobne pytanie czy ktoś się wybiera? :)
W obydwu przypadkach z Krakowa będę jechał autem, więc mogę kogoś zawinąć - mam 2 bagażniki na dachu na rower aluminiowy, jeden na stalowy i do tego do bagażnika (kombi) wchodzi 1 rower spokojnie.
#4
ja byłem popatrzeć na organizacje i jak to będzie, w terenie, masakra jak zaczęło padać .
Stałem na ostatnim zjeździe na czerwonym w Kobylańskiej i szczerze powiem , gdyby nie nas trójka to by sie ludzie rozwalali jak kaczki , bo na końću niebezpieczna dziura i skałka, fotki moje
https://picasaweb.google.com/1104808309 ... WDolinkach#
Stałem na ostatnim zjeździe na czerwonym w Kobylańskiej i szczerze powiem , gdyby nie nas trójka to by sie ludzie rozwalali jak kaczki , bo na końću niebezpieczna dziura i skałka, fotki moje
https://picasaweb.google.com/1104808309 ... WDolinkach#
#5
Masakra była jak nic :) Pierwsze 40min udało mi się nawet jechać w miarę w czołówce, ale potem jednak sobie odpuściłem. Po drodze miliard różnych przygód i sytuacji i w końcu po 7h zameldowałem się na mecie. Nie wiem czy jest błąd jakiś, ale pokazuje, że jestem około 120-130 w open na 180 w giga, więc bez tragedii - ale poczekam z potwierdzeniem do jutra.
Ostatnie 10km jechałem totalnie bez hampli - Kobylany całe przebiegłem.. koszmar. Dopiero na asfalcie się wkurzyłem i ściągnąłem linkę mocniej i udało się wycisnąć jeszcze cokolwiek - szkoda, że dopiero wtedy, choć z drugiej strony jakbym to zrobił wcześniej to biegłbym pewnie asfaltem na koniec :)
Rozdałem swoje dętki, łatki, ktośtam ode mnie pożyczał kiilka razy smar, robiłem za serwisanta, skuwałem, rozkuwałem itd... sytuacje kosmiczne - opisze w jakiejś relacji na dniach :)
Co do roweru - Zaskar spisał się wyśmienicie :) Amorek do samego końca działał perfekcyjnie, a napęd (XTR M952/950) był bardzo dokładny praktycznie przez całą trasę - nawet w mega gnoju, syfie, trawie i ch.. wie co tam jeszcze dało się znaleźć.
Wczoraj niestety (albo i stety :D) siedziałem na weselu, dzięki czemu nie miałem czasu nic przygotować (wcześniej również), dzięki czemu od rana na wariackich papierach przygotowania sprzętu itd - na starcie zameldowałem się 10min przed 10tą na szczęście i startowałem praktycznie z samego końca. Na 2im bufecie odcięło mi tylny hampel, więc zacząłem wymieniać klocki.Jak się okazało oba prawe (okładziny same). Ale poszło bez problemów... szkoda, że wytrzymały tylko 30km :o Zgroza!
Generalnie pierwsza połowa jak na mnie (pierwszy raz giga i ogólnie pierwszy maraton od 2 albo 3 lat) super. druga połowa... rzeźnia - mróz, mróz, nie czuć palców u rąk, nogi wymarznięte, kosmiczne skurcze ud (chyba mnie wszyscy słyszeli) itd....
Ok tyle :) Więcej jutro :)
Uploaded with ImageShack.us
Ostatnie 10km jechałem totalnie bez hampli - Kobylany całe przebiegłem.. koszmar. Dopiero na asfalcie się wkurzyłem i ściągnąłem linkę mocniej i udało się wycisnąć jeszcze cokolwiek - szkoda, że dopiero wtedy, choć z drugiej strony jakbym to zrobił wcześniej to biegłbym pewnie asfaltem na koniec :)
Rozdałem swoje dętki, łatki, ktośtam ode mnie pożyczał kiilka razy smar, robiłem za serwisanta, skuwałem, rozkuwałem itd... sytuacje kosmiczne - opisze w jakiejś relacji na dniach :)
Co do roweru - Zaskar spisał się wyśmienicie :) Amorek do samego końca działał perfekcyjnie, a napęd (XTR M952/950) był bardzo dokładny praktycznie przez całą trasę - nawet w mega gnoju, syfie, trawie i ch.. wie co tam jeszcze dało się znaleźć.
Wczoraj niestety (albo i stety :D) siedziałem na weselu, dzięki czemu nie miałem czasu nic przygotować (wcześniej również), dzięki czemu od rana na wariackich papierach przygotowania sprzętu itd - na starcie zameldowałem się 10min przed 10tą na szczęście i startowałem praktycznie z samego końca. Na 2im bufecie odcięło mi tylny hampel, więc zacząłem wymieniać klocki.Jak się okazało oba prawe (okładziny same). Ale poszło bez problemów... szkoda, że wytrzymały tylko 30km :o Zgroza!
Generalnie pierwsza połowa jak na mnie (pierwszy raz giga i ogólnie pierwszy maraton od 2 albo 3 lat) super. druga połowa... rzeźnia - mróz, mróz, nie czuć palców u rąk, nogi wymarznięte, kosmiczne skurcze ud (chyba mnie wszyscy słyszeli) itd....
Ok tyle :) Więcej jutro :)
Uploaded with ImageShack.us
#8
Nie do końca pamiętam, ale chyba zeskoczyłem jakoś z roweru (albo spadłem), ale bez glebowania jakiegoś - raczej zakończenie było na nogach :)
#9
Napisałem relację z zawodów.. fotek wiele nie znalazłem, ale zawsze coś :) http://www.makaronzserem.eu/2011/05/17/ ... bierzowie/
#10
no no.... 100km i 8,5h? musiało być ciężko! to prawie 2x dłuższy czas od mojego krakowskiego giga sprzed 2 lat!
a te 50 maxa to na asfalcie czy w terenie wykręciłeś?
a te 50 maxa to na asfalcie czy w terenie wykręciłeś?
#11
W terenie na pierwszym czy drugim zjeździe (trochę się mi one zlały już) - byłem w szoku, ale tak tam po prostu jechali inni i nie wychodziłem przed szereg..ale istotnie potem już zwolniłem - ten zjazd był trochę poa moją psyche :)
A co do czasu.. godzinę ponad straciłem na samych postojach, druga spokojnie na prowadzeniu w dół gdy hamulce poszły się kochać.. a reszta to po prostu pogoda. choć nie wiem czy dałbym rady giga w 4h przejechać w dobrych warunkach.. zobaczmy w krk :)
A co do czasu.. godzinę ponad straciłem na samych postojach, druga spokojnie na prowadzeniu w dół gdy hamulce poszły się kochać.. a reszta to po prostu pogoda. choć nie wiem czy dałbym rady giga w 4h przejechać w dobrych warunkach.. zobaczmy w krk :)
#13
nie no 4h to ja też nie robiłem
ale całkowity czas (z postojami bufetami etc) to chyba 7 minut z 5 godzin urwane...
inna rzecz że Krk chyba jednak mniej wymagające jest
ale całkowity czas (z postojami bufetami etc) to chyba 7 minut z 5 godzin urwane...
inna rzecz że Krk chyba jednak mniej wymagające jest
#14
Docent nie roztkliwiaj sie , jeździ sie tak pod krakowem już xxxx lat , wiosna , lato , jesień, zima a Dolinki potrafią zaskoczyć każdego .
to tylko Dolinki ! https://picasaweb.google.com/anchizka/T ... 9443649250
Byłem na trasie w Kobylańskiej wczoraj, dalej błoto i ślisko.
Skolioza, 4 godziny na Giga ??? ok.
to tylko Dolinki ! https://picasaweb.google.com/anchizka/T ... 9443649250
Byłem na trasie w Kobylańskiej wczoraj, dalej błoto i ślisko.
Skolioza, 4 godziny na Giga ??? ok.
#15
czytaj ze zrozumieniem - nigdzie tak nie napisalem!Piotr pisze:Skolioza, 4 godziny na Giga ??? ok.
a jakmasz watpliwosci co do tego co napisalem to zerknij na krakow
http://rowerowanie.pl/scores.php?year=2007 - 25 mce
http://rowerowanie.pl/scores.php?year=2008 - 32 mce
#17
no popatrz...Piotr pisze:prawie 5 .
a teraz wroc kilka postow i przeczytaj co napisalem
dokladnie to samo - zadne 4 godziny, ktore nie wiem skad Ci sie wzielyale całkowity czas (z postojami bufetami etc) to chyba 7 minut z 5 godzin urwane...
#18
czytałem pare postów wyżej .
Tak zgadza sie , bardzo dobrze wszystko pięknie , a jakże , nie mam pytań , mnie sie nie nudzi .
Tak zgadza sie , bardzo dobrze wszystko pięknie , a jakże , nie mam pytań , mnie sie nie nudzi .
#20
W niedzielę jest Tour de UEK na kampusie UE: http://www.subaruazsuek.com/tourdeuek/ - z lenistwa zapisałem sie na 12, czyli do "elyty" (amatorzy startują o 10:30 jakoś). Fajny klimat i 10pln startowego za 1,5h ścigania, więc nic tylko wpadać :)
#22
Ej nie pie**ol i wpadnij na elitę to się pościgamy :) Ja mam imprezę jutro, więc nie ma opcji, żebym wstał na 10:45 - szczególnie, że pewnie pojadę na UEK z żoną i małym w przyczepce, co trochę nam zajmie..
Tutaj masz regulamin: http://www.subaruazsuek.com/tourdeuek/regulamin2011.pdf
9:00+10:00 Zapisy w biurze zawodów.
10:00+10:30 Wyścig kobiet w kategorii „Open"
10:45+11:45 Wyścig mężczyzn w kategorii „Amator"
12:00+13:30 Wyścig mężczyzn w kategorii „Elita"
14:00 Dekoracja zwycięzców i uroczyste zakończenie zawodów.
Pętla o długości ok. 2 km; zróżnicowana nawierzchnia: asfalt, kostka brukowa, szuter, trawa,
piasek.
Liczba okrążeń według kategorii:
+ 4 okrążenia kobiety „Open",
+ 7 okrążeń mężczyźni „Amatorzy",
+ 10 okrążeń mężczyźni „Elita"
Tutaj masz regulamin: http://www.subaruazsuek.com/tourdeuek/regulamin2011.pdf
9:00+10:00 Zapisy w biurze zawodów.
10:00+10:30 Wyścig kobiet w kategorii „Open"
10:45+11:45 Wyścig mężczyzn w kategorii „Amator"
12:00+13:30 Wyścig mężczyzn w kategorii „Elita"
14:00 Dekoracja zwycięzców i uroczyste zakończenie zawodów.
Pętla o długości ok. 2 km; zróżnicowana nawierzchnia: asfalt, kostka brukowa, szuter, trawa,
piasek.
Liczba okrążeń według kategorii:
+ 4 okrążenia kobiety „Open",
+ 7 okrążeń mężczyźni „Amatorzy",
+ 10 okrążeń mężczyźni „Elita"
#23
Edit: formularz zapisów nie działa, więc pisz mejla na adres grzegorz.jemiolo@subaruazsuek.com - ja już nnapisałem a w odpowiedzi dostałem:
:D:DDziękuję za zgłoszenie błędu; przyznaję, że nie jesteś pierwszy, ale
przyznaje, że nasz webmaster to druciarz i błędem rzuca, chociaż
zgłoszenia przyjmuje :)
Do zobaczenia w niedziele!
#25
I super.. :) Ja będę koło 11:30 - tym razem na outposcie, bo zaskar ciągle w częściach a karakoram - jak widziałeś - na ściganie się nie nadaje.
#28
UEK zaliczony.... 7 miejsce (było lepiej, ale trochę się przesłodziłem - za gęsty roztwór ruskiego koksu + upał dały o sobie znać)
Docent dziś nie miał szczęścia (najpierw odkręcona korba, później start w Elicie (na Univedze) i problemy z kciukiem (wybicie? )... Czekamy na fotki (było wielu fotoreporterów).
Docent dziś nie miał szczęścia (najpierw odkręcona korba, później start w Elicie (na Univedze) i problemy z kciukiem (wybicie? )... Czekamy na fotki (było wielu fotoreporterów).
#29
Heh było super :) ja najpierw w Outpoście na rundzie rozgrzewkowej obluzowałem sobie korbę, a, że mam ją na śrubie płaskiej to nie było czym dokręcić. Zanim znalazłem jakiekolwiek rozwiązanie to amatorzy już wystartowali. Gdy Staszek skończył to zaproponował, abym wziął jego rower i pojechałem w elicie. 2 gleby na piachu, obie w tym samym miejscu, obie dały w kciuka załatwionego 2 lata temu. Za drugim razem stwierdziłem już, że dość, bo jeszcze mam po południu masę krytyczną i mam ciągnąć małego na Zakrzówek :) Zjechałem więc po 4 rundzie (czas koło 19 minut miałem wtedy wg. pulsometru) i udałem się do pani sanitariuszki, która rękę popsikała i zawinęła bandażem coby mały mógł z ojcem po południu się rydwanem powozić na spokojnie :)
Staszek pierwszą połowę był 5/6 i szło mu super - potem go odcięło i trochę odpuścił. Przed sobią miał długo nic, za sobą długo, długo nic. Ale występ super. Ja natomiast od początku byłem na końcu i miałem zamiar się pościgać z ostatnim zielonym (ale nie rowerowanie.pl tylko coś innego), lecz niestety na którymś podjeździe zerwał łańcuch i pozostałem na szarym końcu sam bez szansy dogonienia kogokolwiek. W amatorach dojechali wszyscy zdaje się, w elicie 4 DNFy i 1 DNS.
Czekamy na fotki :) Staszkowi wielkie dzięki za Univegę :)
Staszek pierwszą połowę był 5/6 i szło mu super - potem go odcięło i trochę odpuścił. Przed sobią miał długo nic, za sobą długo, długo nic. Ale występ super. Ja natomiast od początku byłem na końcu i miałem zamiar się pościgać z ostatnim zielonym (ale nie rowerowanie.pl tylko coś innego), lecz niestety na którymś podjeździe zerwał łańcuch i pozostałem na szarym końcu sam bez szansy dogonienia kogokolwiek. W amatorach dojechali wszyscy zdaje się, w elicie 4 DNFy i 1 DNS.
Czekamy na fotki :) Staszkowi wielkie dzięki za Univegę :)