Stwierdziłem, że czas się zarejestrować na tutejszym forum.
Retro MTB jest jednym z moich hobby. Pracuję w branży martyrologicznej więc historia jest mi znacznie bliższa niż teraźniejszość. Zasadniczo wolę stal od aluminium, gaźnik od wtrysku, VHS od DVD i tak dalej

Gustuję w MTB z wczesnych lat dziewięćdziesiątych, gdy MTB jeszcze nie było tak cholernie skomercjalizowane i stechnicyzowane jak dziś. Jestem dzieckiem gripsziftu i tak już zostanie.
Przygodę z MTB rozpocząłem w 1997, gdy kumpel ze studiów dał mi się przejechać Wheelerem 1800. Wow, mój Passat by Romet okazał się dinozaurem... W 1998 nabyłem Gianta Bouldera 520, który niestety zmienił właściciela bez mojej zgody na wakacjach w Korbielowie. To były czasy... Starczył jako taki góral, kask i można było rwać panienki

Dzięki uprzejmości Pana Zbyszka z bydgoskiego Unibike, w 2000 złożyłem u nich sprzęt nawiązujący do ówczesnych trendów: alu rama, napęd NO SHIMANO, tarcze, amorek. Parę lat temu, w zasadzie tuż po założeniu rodziny zacząłem tęsknić do czasów pionierskich i nabyłem na allegro górala firmy Dawes. Zachwyciła mnie rama, co prawda jedynie Reynolds 501, ale rurki łączone oldskulowo mufami, zero spawów. Osprzęt zajeżdżony więc dostał parę szpejów z lat 90tych i służy dziś za dupowóz. Potem przybył Muddy Fox Sorcerer '89 na Tange Infinity i osprzęcie Mountain LX - orginał w 90%, wszystko made in Japan mniam mniam. Dwa tygodnie temu przez przypadek wszedłem w posiadanie Scotta Evolution Pro - cromo, Deore/Deore XT, sprzęt oczekuje na wyczyszczenie, zakup sztycy i niestety opon bo orginalne Megabite trochę popękały.
Aby być w zgodzie z ulubioną epoką, z połowy lat dziewięćdziesiątych pochodzą również moje kaski (nowiutki Spec '95 i Bell'94 jeszcze made in USA) oraz liczniki i oświetlenie (Sigma). Uzbierała się kolekcja przerzutek i manetek Sachsa i SRAM, niestety z racji małego mieszkania, żony i dziecka częściej sobie na sprzęty patrzę niż na nie wsiadam :)
Uff, ale się nachwaliłem, a to przecież nie wypada ;)