Aktualny status paczki:
w tranzycie UK → PL
[center]
[/center]
c.d.n.
WIATR Z ZACHODU - Breezer Thunder `92
#1Ostatnio zmieniony 2018-08-24, 20:52 przez 90s_fan, łącznie zmieniany 6 razy.
Wgniotka jest spora. To tak jakby płaskim śrubokrętem z końcówką 10 mm ktoś wgiął rurę na głębokość 2 mm (no może nawet trochę przesadzam). Znajduje się na górnej rurze, w środkowej części. Nie jest głęboka. Nie ma pęknięcia nawet lakieru w tym miejscu. Na pewno rura nie jest krzywa, itp. Ot dostała strzała. Wiem, że rama jest cieniowana i w środkowej części rury górnej ścianki są cienkie. Rama miała tą wgniotkę już wtedy gdy poprzedni właściciel kupił ten rower, był to chyba 2010 rok.skolioza pisze:Hmm - ta wgniotka była w opisie? jaka duża? pytam, bo to jednak rzecz mniej błaha jak otarcie czy rysa lakieru
Jeśli stan wizualny jest ok (a tak wygląda) to zostawiłbym ori lakier, ew z zaprawkami - mimo wszystko to pod kątem kolekcjonerskim wg mnie większa wartość niż rama po restauracji (widać np autentycznie niski przebieg / dbałość o sprzęt, w odmalowywanej ramie lalkę można i ze szrotu zrobić)
mentos pisze:Nie lubiłem dolnych ciągów nigdy, ale wówczas nie było jeszcze górnych chyba (od 1992?) W każdym razie ładniutki naprawdę, gratuluję.
Co do od wgniotki to od główki albo od podsiodłówki powinny być dziury tak by wejszły te narzędzia które się używa do wypychania w samochodówce. Pewnie najlepiej było by zacząć od tego. Widziałem też jakieś takie przeciskarki do rur czy cuś takiego co nawet wgniotki wyciąga. Poza spawami rurę masz zapewne cieniowaną więc nie powinno to dla fachowca robić problemu po delikatnym podgrzaniu by lakieru nie uszkodzić. Fachowcy od detailingu tez mogą doradzić.
A mam pytanie takie, bo kiedyś się zastanawiałem oglądając katalogi z Breezerami po co ta sprężyna pod siodłem - to były takie ówczesne myk-myki?
Co on ma za buciki takie semislicki środkiem?
Celem renowacji jest renowacja.Piotr pisze:nie ruszaj wgniota i nie lakieruj, masz zgodność z oryginałem i z historią udokumentowaną jaki stan, takich rzeczy się nie robi jak się jest koneserem, chyba że popierdólką.
Odnawiana rama nie ma już żadnej koleckjonerskiej wartości bo była już w nią ingerencja, obniża to a nie podwyższa wartość ..
Jest też taki mały detal, który bardzo mi się podoba.skolioza pisze:Górny przebieg linek w ramach pojawił się już w roku 91, o ile nie 90 (za pomocą rolki odwracającej ciąg bądź innych patentów - bo pierwsze przerzutki z górnym ciągiem pojawiły się w ofercie producentów osprzętu w roku 92) - jednak u niektórych producentów taki a nie inny "routing" nie wynikał z dostępności komponentów a z filozofii (patrz np Cannon czy GT z małymi wyjątkami)
Także w tym wypadku akurat dolne prowadzenie jest zamierzonym zabiegiem
Samo polerowanie czasochłonne. Prawdziwą masakrą było jednak czyszczenie zębów na blatach. Wydawało się, że to zwykły zaschnięty smar, ot na zdjęciu nie wygląda to szczególnie. Tu nie chciała działać moja wspaniała nafta. Musiałem drapać plastikową twardą szczotką. Nie można używać papieru i druciaka bo zęby korby są prawdopodobnie hartowane powierzchniowo i drapiąc metalem lub papierem zetrzemy utwardzoną warstwę. Poza tym, zębów ścierać nie chcemy.skolioza pisze:korba robi wrażenie
Prawda. Chciałbym się tylko trochę wspomagać tym.DOMAN pisze:Ostateczny efekt i tak osiągniesz ręcznie, a nie dremelem. Łapy dalej będą bolały.
90s_fan pisze:Prawdziwą masakrą było jednak czyszczenie zębów na blatach. Wydawało się, że to zwykły zaschnięty smar, ot na zdjęciu nie wygląda to szczególnie. Tu nie chciała działać moja wspaniała nafta.
Mam Akrę, ale nie wpadłem na to żeby jej użyćcorrado1111 pisze:Obrazek90s_fan pisze:Prawdziwą masakrą było jednak czyszczenie zębów na blatach. Wydawało się, że to zwykły zaschnięty smar, ot na zdjęciu nie wygląda to szczególnie. Tu nie chciała działać moja wspaniała nafta.
Miałem już wiele rowerów zasyfionych tak że drapiąc śrubokrętem nie można było nawet zarysować warstwy zaschniętego smaru. Ten preparat i twardy pędzel dały wszędzie radę, na bardzo zaschnięty smar działa namoczenie w tym na kilka minut. Nic nie wyżera, jest bezpieczny dla uszczelek i innych gumowych elementów. Ładnie zmiękcza twardą skorupę, którą później łatwo zmyć pędzlem. Dla oszczędnych można zlać płyn przez jakieś sitko i użyć jeszcze kilka razy, koszt takiej butelki dyszkę, i nie śmierdzi więc w mieszkaniu można działać. Rąk też nie wyżera jak pirania.