Cowyście się tak czepili tych zdjęć, zdjęcia jak zdjęcia, dobre światło było, a że matryca jest 13 letnia CCD, to i fajny klar jest
Rower się liczy, a jest igiełka, mówię Wam.
Żem się zbytnio nie napracował, bo igła sztuka, myślę, że przebieg na liczniku (2,8 km!) może być realny
Jedynie mostek żem orginalny speca przywrócił z zapasów, bo był zmiennokątny tłuk, co może być tropem wyjaśniającym ten cud - po prostu jakaś Helga vel Helżunia sobie kupiła, ale był niewygodny, to odstawiła w garaż, a potem zjawił się Janusz vel Zdzisław z Lublinem, i zgarnął w cenie złomu.
W zasadzie to ino zastałe smary usuwałem, pierwszy raz widziałem skawalony smar w sterach. Do amajtozytarora nie zaglądałem. Ze strachu, bo gdyby się okazało, że elastomersy się sypły, to skąd ja wezmę jakiś speca wideł nowością konweniujący?
A, i kolor jest mat. Morski mat. Zdjęcia to oddają trochę, ale w rzeczywistości jest jeszcze piękniej. Tak że tego.