Witam. Na forum jest sporo osób związanych z "prawem" i handel więc głównie do nich adresuje swój post .
Chcę odnieść się do sytuacji z wakacji. Sprzedałem wtedy swojego Rometa 29era . Rower był sprawny, pozbawiony wad, kupujący odebrał go w piątek umówiliśmy się , że przez weekend go objeździ i do poniedziałku da znać czy zabiera. Odzewu nie było , więc rower sprzedany. Po tygodniu dostaje zdjęcie , pękniętej ramy przy hakach przerzutki. Miałem akurat kocioł w robocie i nie opłacało mi się ciągnąć tego tematu , więc potulnie zwróciłem kasę. I teraz moje pytanie ? Co na przyszłość robić w takich sytuacjach . Chciałbym , żeby wypowiedzieli się ludzie , którzy mają o tym pojęcie (na komentarze w stylu olej typa itd dziękuje) . Społeczeństwo mamy coraz bardziej roszczeniowe , więc wolałbym wiedzieć co mogę a czego nie muszę w takich sytuacjach. Pozdro
#3
Generalnie to wchodzą tu w gre przepisy o rękojmi czyli niezgodności towaru z umową. Przyjmuje się że towar jest niezgodny gdy ma wady fizyczne tj. jest uszkodzony (a sprzedawałeś jako sprawny), nie posiada właściwości o których zapewniałeś itp lub wady prawne - np. nie jesteś właścicielem.
Odpowiedzialność z rękojmi trwa przez dwa lata od sprzedaży, przy czym przez pierwszy rok od sprzedaży domniemywa się że wada istniała w momencie przekazania towaru - tutaj uwaga - dotyczy to tylko sprzedaży konsumenckiej (przedsiębiorca sprzedaje osobie fizycznej). W innym przypadku domniemania nie ma i to kupujący musi udowodnić że taka wada była. Oczywiście im dalej od sprzedaży tym trudniej udowodnić. Ponadto w mojej ocenie to, że rama pękła po sprzedaży nie musi oznaczać odpowiedzialności sprzedającego. Czym innym jest nabycie nowej ramy od której możemy wymagać wytrzymałości przynajmniej przez okres zwyczajowo przyjęty (odniesienie do gwarancji udzielanej przez producenta np.2 lata) a czym innym kupno używanego roweru, który jak wiadomo już pojeździł i wytrzymałość może być obniżona.
Generalnie przydałaby się dokumentacja zdjęciowa przed wysyłką żeby się upewnić w swoim stanowisku. I jeszcze kwestia rodzaju pęknięcia - czy powinno być widoczne od razu w trakcie jazdy - np. hak się rozchodzi pod ciężarem użytkownika i jeździć się nie da? Czy po prostu rysa której się zauważyć nie da?
Jakby co to pytaj - będę na bieżąco odpowiadał.
Odpowiedzialność z rękojmi trwa przez dwa lata od sprzedaży, przy czym przez pierwszy rok od sprzedaży domniemywa się że wada istniała w momencie przekazania towaru - tutaj uwaga - dotyczy to tylko sprzedaży konsumenckiej (przedsiębiorca sprzedaje osobie fizycznej). W innym przypadku domniemania nie ma i to kupujący musi udowodnić że taka wada była. Oczywiście im dalej od sprzedaży tym trudniej udowodnić. Ponadto w mojej ocenie to, że rama pękła po sprzedaży nie musi oznaczać odpowiedzialności sprzedającego. Czym innym jest nabycie nowej ramy od której możemy wymagać wytrzymałości przynajmniej przez okres zwyczajowo przyjęty (odniesienie do gwarancji udzielanej przez producenta np.2 lata) a czym innym kupno używanego roweru, który jak wiadomo już pojeździł i wytrzymałość może być obniżona.
Generalnie przydałaby się dokumentacja zdjęciowa przed wysyłką żeby się upewnić w swoim stanowisku. I jeszcze kwestia rodzaju pęknięcia - czy powinno być widoczne od razu w trakcie jazdy - np. hak się rozchodzi pod ciężarem użytkownika i jeździć się nie da? Czy po prostu rysa której się zauważyć nie da?
Jakby co to pytaj - będę na bieżąco odpowiadał.
#4
Rower sprzedałem w piątek i rama pękła w niedziele na pierwszej jeździe . Gość wiedział, że byłem na wakacjach i po prostu poczekał z "newsem" na mój powrót Chciał żebym dołożył się do naprawy (100 zł ) , ale rower sprzedałem tylko ze względu na brak miejsca sporo poniżej wartości więc wolałem go odzyskać (po powrocie z wakacji dorobiłem się nowej piwnicy od wspólnoty , a że miałem pilną robotę olałem sprawę i oddałem kasę). Chciałem po prostu wiedzieć co w takiej sytuacji można robić i jaki są moje prawa czy obowiązki (rękojmia itd)
#5
Do tego co napisal Qsik dodalbym, co w zasadzie wynka z jego wypowiedzi, forme, sposob, a przede wszystkim spisanie umowy, czesto w sytuacjach spornych samo posiadanej takowej bezposrednio rzutuje na wynik sporu.
Bart pisze:Chyba żartujesz, że po tygodniu przyjąłeś rower
Jak widac kolega Bart tylko potwierdza swoja ignorancje.sztopi17 pisze:Chciałbym , żeby wypowiedzieli się ludzie , którzy mają o tym pojęcie (na komentarze w stylu olej typa itd dziękuje) .
#6
Spisaliśmy standardową umowę kupna/sprzedaży roweru .2ass pisze:Do tego co napisal Qsik dodalbym, co w zasadzie wynka z jego wypowiedzi, forme, sposob, a przede wszystkim spisanie umowy, czesto w sytuacjach spornych samo posiadanej takowej bezposrednio rzutuje na wynik sporu.
Bart pisze:Chyba żartujesz, że po tygodniu przyjąłeś rowerJak widac kolega Bart tylko potwierdza swoja ignorancje.sztopi17 pisze:Chciałbym , żeby wypowiedzieli się ludzie , którzy mają o tym pojęcie (na komentarze w stylu olej typa itd dziękuje) .
#7
Tak się składa, że ze sprzedażą używanych pojazdów mam do czynienia na co dzień. Można pomóc klientowi w rozwiązaniu problemu, ale nie żeby od razu po tygodniu przyjmować używany towar.2ass pisze:Do tego co napisal Qsik dodalbym, co w zasadzie wynka z jego wypowiedzi, forme, sposob, a przede wszystkim spisanie umowy, czesto w sytuacjach spornych samo posiadanej takowej bezposrednio rzutuje na wynik sporu.
Bart pisze:Chyba żartujesz, że po tygodniu przyjąłeś rowerJak widac kolega Bart tylko potwierdza swoja ignorancje.sztopi17 pisze:Chciałbym , żeby wypowiedzieli się ludzie , którzy mają o tym pojęcie (na komentarze w stylu olej typa itd dziękuje) .
Nawet jeżeli klient po dwóch dniach zgłosił uszkodzenie, nie musimy od razu oddawać mu kasy. To wyczynowy sprzęt i nie wiadomo kto i jak nim jeździł. Tym bardziej, że byłeś przekonany o jego bezawaryjności. Chyba, że było inaczej.
#8
Były jakieś adnotacje o stanie towaru i wzmianka, że kupujący zapoznał się ze stanem roweru ?sztopi17 pisze:Spisaliśmy standardową umowę kupna/sprzedaży roweru .
Re: Sprzedaż używanego roweru a gwarancja/rękojmia
#9Odbiór osobisty nigdy nie jest honorowany zwrotem, po co to zrobiłeś ? oglądał przy zakupie i . . .won.sztopi17 pisze:Witam. Na forum jest sporo osób związanych z "prawem" i handel więc głównie do nich adresuje swój post .
Chcę odnieść się do sytuacji z wakacji. Sprzedałem wtedy swojego Rometa 29era . Rower był sprawny, pozbawiony wad, kupujący odebrał go w piątek umówiliśmy się , że przez weekend go objeździ i do poniedziałku da znać czy zabiera. Odzewu nie było , więc rower sprzedany. Po tygodniu dostaje zdjęcie , pękniętej ramy przy hakach przerzutki. Miałem akurat kocioł w robocie i nie opłacało mi się ciągnąć tego tematu , więc potulnie zwróciłem kasę. I teraz moje pytanie ? Co na przyszłość robić w takich sytuacjach . Chciałbym , żeby wypowiedzieli się ludzie , którzy mają o tym pojęcie (na komentarze w stylu olej typa itd dziękuje) . Społeczeństwo mamy coraz bardziej roszczeniowe , więc wolałbym wiedzieć co mogę a czego nie muszę w takich sytuacjach. Pozdro
Żadna rejkomia czy gwarancja prywatnie wtedy nie obowiązuje.
No chyba że się umawiasz, przestrzegam - nie robić tego.
W umowie powinna być zawarta formuła iż stan sprzętu jest wiadomy z dnia zakupu, a co potem . . . . pdopisane sprzedane.
#10
Piotr nie wprowadzaj w błąd. Rekojmia to odpowiedzialność za niezgodność z umową. Gwarancja to dobrowolne zobowiązanie, zwykle producenta. Jak nic nie jest napisane to rekojmia jest, gwarancja raczej nie. Rekojmie można wyłączyć ale nie zawsze jest to możliwe i musi byc wyraźnie określone w umowie.
Natomiast co do odbioru osobistego to nie ma znaczenia. Można to brać ewentualnie pod uwage gdy udowadniamy fakt nieistnienia. wady w momencie sprzedaży. Natomiast nie można tego mylić z prawem do odstąpienia od umowy konsumenckiej zawieranej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa bo to dwie zupełnie różne kwestie.
Natomiast co do odbioru osobistego to nie ma znaczenia. Można to brać ewentualnie pod uwage gdy udowadniamy fakt nieistnienia. wady w momencie sprzedaży. Natomiast nie można tego mylić z prawem do odstąpienia od umowy konsumenckiej zawieranej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa bo to dwie zupełnie różne kwestie.
#11
Panowie a nie jest taka że wszystkie te zapisy rozbijają się o to że sprzedawca jest osobą prywatną a nie firmą?
Ja roweru po tygodniu bym nie przyjął - jak Bart pisze pomógłbym ale przez tydzień taki rower mógł być WSZĘDZIE z dropami po 4m włącznie. Kupjący używany sprzęt musi się z tym liczyć (niestety) i jest to min powód dlaktórego ten sam rower w sklepie kosztuje 2x tyle, jeden jest prawie nowy drugi jest nowy.
Takiego podejścia niestety nauczyli mnie kupujący - akcie typu Paanie ja chcem oddać bo się nie spodobał albo paaanie ja chcę oddać bo dentka penkła ( a jest środek jesieni i rower jest po osie w błocie) po tygodniu, dwóch czy miesiącu to wcale nie rzadkość.
pozdrawiam
Maciej
Ja roweru po tygodniu bym nie przyjął - jak Bart pisze pomógłbym ale przez tydzień taki rower mógł być WSZĘDZIE z dropami po 4m włącznie. Kupjący używany sprzęt musi się z tym liczyć (niestety) i jest to min powód dlaktórego ten sam rower w sklepie kosztuje 2x tyle, jeden jest prawie nowy drugi jest nowy.
Takiego podejścia niestety nauczyli mnie kupujący - akcie typu Paanie ja chcem oddać bo się nie spodobał albo paaanie ja chcę oddać bo dentka penkła ( a jest środek jesieni i rower jest po osie w błocie) po tygodniu, dwóch czy miesiącu to wcale nie rzadkość.
pozdrawiam
Maciej
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996
Marin Bear Valley 1996
#12
Panowie trochę muszę sprostować
Rower sprzedałem w piątek a rama pękła w niedzielę na pierwszej przejażdżce. Kupujący kontaktował się ze mną tego samego dnia co pękła mu rama. Byłem już na wakacjach i tel. służbowy z którego kontaktowaliśmy się został w domu. Wiedział , że mnie nie ma więc jakoś specjalnie nie szukał mnie . Sprawę załatwiliśmy jak wróciłem . Odpuściłem ten temat bo pracowałem wtedy 350 km od domu. Wystarczy , że raz bym musiał zjechać do domu i straciłbym dużo więcej jak warta była szkoda. A druga sprawa , że po przejrzeniu forumrowerowego.org okazało się że to już któryś z kolei Romet strzelający w tym miejscu więc podejrzewam , że była to tylko kwestia czasu.
Rower sprzedałem w piątek a rama pękła w niedzielę na pierwszej przejażdżce. Kupujący kontaktował się ze mną tego samego dnia co pękła mu rama. Byłem już na wakacjach i tel. służbowy z którego kontaktowaliśmy się został w domu. Wiedział , że mnie nie ma więc jakoś specjalnie nie szukał mnie . Sprawę załatwiliśmy jak wróciłem . Odpuściłem ten temat bo pracowałem wtedy 350 km od domu. Wystarczy , że raz bym musiał zjechać do domu i straciłbym dużo więcej jak warta była szkoda. A druga sprawa , że po przejrzeniu forumrowerowego.org okazało się że to już któryś z kolei Romet strzelający w tym miejscu więc podejrzewam , że była to tylko kwestia czasu.
#13
Nie rozumiem osób które mówią, że absolutnie nie powinno dojść do zwrotu. Czy Wy naprawdę myślicie, że nabywca nie ma żadnych środków wyegzekwowania ewentualnych roszczeń? Możesz mu powiedzieć, że nie przyjmiesz i co? Koniec tematu? Jak go wyślesz na drzewo to albo odpuści albo pójdzie do sądu. A sądy w takich sprawach stoją raczej po stronie nabywców - szczególnie jeśli wada pojawiła się bardzo szybko. Przepisy przepisami, a w razie sporu każdy je interpretuje na swoją korzyść i to sąd musi zdecydować decyzje kto ma rację. Przy tym klauzulę zapoznania się ze stanem przedmiotu można sobie wsadzić w zadek w przypadku wad ukrytych - a na taką będzie się powoływał nabywca w tym przypadku. Ja generalnie wolałbym się dogadać, bo tu nie chodzi o przebitą dętkę, tylko o ramę którą pękła podczas pierwszej jazdy.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#14
Znajomy 2 lata temu kupił używany motocykl typu enduro. Po dwóch dniach pękł zawór i zrobił sieczkę w siniku. Naprawa 8000 zł. Oczywiście podał sprzedawcę do sądu z tytułu wady ukrytej. Byli powoływani rzeczoznawcy i inni eksperci. Niestety po dwóch latach tułaczki po sądach znajomy przegrał i musi pokryć koszty sprawy i tych wszystkich ekspertów w kwocie 3800 zł.
#15
No tak. Bo jak znajomy szwagra wujka od strony stryjenki przegrał w sądzie to już zawsze się przegrywa. A to, że się obydwaj bujali po sądach dwa lata to jest bez znaczenia.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#17
A to przepraszam. Ja się tam na sprawach sądowych nie znam 😁
A poważnie - zdziwił byś się. Jak mi kiedyś przyszedł wadliwy amor i sprzedawca wyslal mnie na drzewo to nie miałem najmniejszego problemu z tym, żeby iść do sądu. Na szczęście kasę dostałem po wysłaniu pisma przedsądowego, ale gwarantuję Ci że nie miałbym żadnych skrupułów żeby dociągnąć sprawę do końca w sądzie.
A poważnie - zdziwił byś się. Jak mi kiedyś przyszedł wadliwy amor i sprzedawca wyslal mnie na drzewo to nie miałem najmniejszego problemu z tym, żeby iść do sądu. Na szczęście kasę dostałem po wysłaniu pisma przedsądowego, ale gwarantuję Ci że nie miałbym żadnych skrupułów żeby dociągnąć sprawę do końca w sądzie.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#18
Też dochodziłem swych praw z tytułu rękojmi i pomogło dopiero powództwo i dobrze że coś takiego jest. Ale, ten przypadek nie jest taki oczywisty. Oczywiście rękojmia obowiązuje w wypadku sprzedaż/zakup pomiędzy osobami fizycznymi. Ale sądy inaczej traktują tu sprzedającego, nie jako profesjonalistę to po pierwsze a po drugie przyjmują że osoba fizyczna sprzedająca używaną rzecz nie ma możliwości i obowiązku np. wiedzieć o wadzie ukrytej typu wada materiałowa, która mogła się ujawnić zaraz po zakupie. To typowy przykłąd gdy małe są szanse na wygraną, zwłaszcza gdy ktoś osobiście odbierał towar a nie jest to skomplikowana rzecz jak elektronika gdzie nie da się wszystkiego sprawdzić przy odbiorze. Rower można sprawdzić dokładnie gołym okiem, wszystkie spawy, łaczenia itp. Tutaj mogła zajść też sytuacja, że gość kupił rower, skoczył sobie nim z metra na dzień następny a więc niezgodnie z przeznaczeniem a potem do sprzedającego że sie penkło . Mogła też wada ukryta ujawnić się faktycznie po zakupie a sprzedający mógł kompletnie o tym nie wiedzieć. Ja bym w takim wypadku absolutnie odmówił oddania kasy i do sądy i jestem pewien, że w takim przypadku bym wygrał. Ale rozumiem sprzedającego i chęć świętego spokoju, potem jakiś głupek będzie polował by Ci auto porysować albo cuś podobnego, zwłaszcza że jak napisał sprzedaż poniżej kosztów bo brak miejsca, ja bym tam chętnie oddał kasę za sprzedanego kiedyś maluch anwet jak coś tam teraz zepsute .
#19
Z tymi sądami to też różnie bywa. Każdy tutaj jest w stanie napisać wszelkiego rodzaju pisma do sądu ? Typu proszę o wystąpienie w procesie w roli oskarżyciela posiłkowego i szereg innych ? Chyba nie. Więc idzie się do radcy prawnego/adwokata a to już kosztuje. Sam miałem podobną sytuację i przy na prawdę mało istotnej sprawie (wartość sporu-800 zł ale tak mnie gość zakurzył, że pomyślałem, że nie odpuszczę) było takich pisemek ze cztery. Kolega adwokat, podałem mu tylko sygnaturę akt i który wydział w sądzie i sam za mnie wszystko załatwił. Sprawa odbyła się bez udziału stron, oskarżony gość został skazany i kasę grzecznie mi oddał, ale później jak się zapytałem znajomka ile by zgarnął za te pisemka i ze dwie wizyty w sądzie, żeby przejrzeć akta-200-250 zł a tego oskarżony już mi nie oddał.
Także czasami nie warta skóra za wyprawkę zwłaszcza jak się ma mało czasu na tego typu głupoty.
Także czasami nie warta skóra za wyprawkę zwłaszcza jak się ma mało czasu na tego typu głupoty.
#20
No właśnie o to chodzi! Każdy tu jest hojrak kiedy sprawa nie jego dotyczy - jak to by nie oddał i już. A prawda jest taka, że jak pójdziesz na udry i skończy się przed sądem to czas oraz pieniądze będą stracone przez obie strony. Przy tym wyrok sądu to już zupełnie inna historia bo nigdy nie wiesz jak się sprawa skończy.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .
#22
Robimy dopisek na umowie, że kupujący zapoznał się ze stanem towaru i nie ma żadnych zastrzeżeń co do niego i że kupuje towar w pełni sprawny.
#23
Sprzedajesz motocykle z tego co piszesz, powinieneś więc doskonale wiedzieć, że zapoznanie się ze stanem pojazdu w chwili zakupu nie wyklucza istnienia w nim wad ukrytych, a co za tym idzie możliwości dociekania swoich praw przez kupującego w wypadku ich ujawnienia się Chociaż to o ile się nie mylę obligatoryjnie dotyczy przedsiębiorców sprzedających używany sprzęt (pamiętasz lawinę pozwów o kręcone liczniki?)Robimy dopisek na umowie, że kupujący zapoznał się ze stanem towaru i nie ma żadnych zastrzeżeń co do niego i że kupuje towar w pełni sprawny.
Natomiast - piszę teraz z pamięci, doktoryzowałem się w tym dość dawno więc może to wymagać weryfikacji - wydaje mi się że regulacje UE dawały furtkę osobom prywatnym sprzedającym rzecz będącą w ich posiadaniu do zrzucenia sobie z barków rękojmi przy odpowiednim zastrzeżeniu tego w umowie. Stąd pewien odsetek aukcji na ebayu (i też Allegro) opatrzonych odpowiednią klauzulą w opisie - nie wiem czy zwróciliście na to uwagę
Oczywiście cały czas rozmawiamy o wadzie ukrytej, której świadomości istnienia w chwili transakcji nie miał ani sprzedający ani kupujący, a nie jawny wprowadzaniu w błąd poprzez nierzetelny opis czy deklaracje co do stanu towaru
#24
Nigdy od razu nie oddaje się kasy. To tak jakby przyznać się, że wiedzieliśmy o wadzie towaru.
Nie chcę nikogo oskarżać, ale skoro kolega Sztopi "potulnie" oddał kasę to coś tu śmierdzi...
Nie chcę nikogo oskarżać, ale skoro kolega Sztopi "potulnie" oddał kasę to coś tu śmierdzi...
#25
Pracowałem wtedy w delegacji 350 km do domu . Swoją stratę wyceniłem na 150 zł ...raz bym musiał zjechać do domu , żeby to wyjaśnić i straciłbym 4x tyle.
Rama nie była naprawiana ... jechałem nią na oględziny , jeździli koledzy kupującego , jeździł kupujący . Do oddania kasy przekonał mnie jeden z użytkowników forumrowerowego.org. Miał taki sam model i znał już kilka przypadków pękniętych rometów w tym miejscu. Powiem tylko tyle. Pracujesz na miejscu , masz kupę czasu walcz o swoje. Ja pracuje w akordzie , często daleko od domu jak mam stracić kilkaset złotych , żeby postawić na swoim wolę jednak odpuścić.
Rama nie była naprawiana ... jechałem nią na oględziny , jeździli koledzy kupującego , jeździł kupujący . Do oddania kasy przekonał mnie jeden z użytkowników forumrowerowego.org. Miał taki sam model i znał już kilka przypadków pękniętych rometów w tym miejscu. Powiem tylko tyle. Pracujesz na miejscu , masz kupę czasu walcz o swoje. Ja pracuje w akordzie , często daleko od domu jak mam stracić kilkaset złotych , żeby postawić na swoim wolę jednak odpuścić.
#26
Jest różnica gdy nie mamy pewności co do tego czy pęknięcie istniało i jak sztopi wolimy iść na ugodę. Natomiast w przypadku motocykla, skoro silnik działał to niestety awaria powstała później i zapewne dlatego sprawę przegrał.