Spoko :)
U nas dziś był upał. Wybrałem się jednak na Powolny Objazd Wsi z nadzieją, że sfocę (a raczej skręcę) coś ciekawego na pobliskich szlakach kolejowych.
Ale na przedwojennej francuskiej Węglówce cisza i spokój:
W zasadzie oprócz szynobusów Arrivy i tak niewiele więcej się tu dzieje, czasem jakiś towarowy się przekula. Ale było gorzej, bo już mieli tu ruch zawiesić. Aż wierzyć się nie chce, że przed wojną była to jedna z najważniejszych linii kolejowych w Polsce. Tędy jechało wszystko do i z Gdyni. Ostatnio nawet remont nawierzchni wykonano, a na przejeździe we wsi założyli sygnalizację

Kilka lat temu w okolicy grasowała szajka złodziei, która kradła takie właśnie światła...
Rodzina polska AD2015:
Autoportret:
Płasko wszędzie, co to będzie?
Mieszkam na blokowisku, chodzę po blokowiskach, wszędzie pampersowe elewacje w stylu Świnki Peppy, a gdzie się podziały prawdziwe bloki z wielkiej płyty? Już tylko w dawnych PGRach:
Czas jakiś temu, pewna ekipa filmowa chciała osadzić akcję filmu na polskim blokowisku lat osiemdziesiątych. Ostatecznie musieli kręcić na popegeerowskim osiedlu, bo tylko tam znaleźli prawdziwą surową wielką płytę. W miastach rządzi styropian i plastykowe okna. Ale przynajmniej zimno nie jest. Taki klimat.
Z nadzieją dobijam do stacji w Kotomierzu tym razem na powojennej Węglówce, czyli przebudowanej poniemieckiej linii do Tczewa i Gdańska.
I niespodzianka - polska lokomotywa pospieszna serii EP07 spółki PKP Intercity w nietypowym obecnie malowaniu - firma na prośbę miłośników kolei (albo przypadkiem, bo to jednak PKP

) pomalowała lokomotywę w barwy z połowy lat dziewięćdziesiątych z charakterystycznym żółtym przodem.
Co ciekawe, "żółty śliniaczek" jeszcze 10 lat temu był najbardziej znienawidzonym elementem kolejowej estetyki wśród miłośników kolei, bo psuł zielone pudła lokomotyw. Dziś z kolei zaczyna być uznawany za klasykę

Ciekawa jest historia wprowadzenia pod koniec lat 80. takiego schematu malowania - wydarzył się wówczas tragiczny wypadek na jakimś przejeździe, gdzie ciężarówka (podobno z radzieckiego garnizonu) władowała się wprost pod lokomotywę. Były ofiary śmiertelne i zalecono wówczas malowanie z żółtym śliniaczkiem jako lepiej widoczne. Kilka lat temu jednak z tego zrezygnowano.
Rzut okiem na stację z rampy:
I jadziem na bazę bo pod kaskiem gotują się resztki piór.
Tu mi znowu przeleciał Intercity, ale aparat zdurniał

i Oscara w kategorii KOLEJ nie będzie
W powietrzu już większy ruch był:
Eeee, żniwa już?
Na francuskiej Węglówce znowu cisza:
Na skraju lasu pojawił się rozczulający leśny parking. Prezent od leśniczego. Ale żeby nie było zbyt miło, na przebiegającej tuż obok uczęszczanej leśnej drodze do Samociążka pojawił się bezwzględny zakaz wjazdu. Patrząc na takie myki leśniczych, zaczynam zastanawiać się, czy te wszystkie apele typu "uwaga kleszcze", "uwaga żmije" to przypadkiem nie jest chęć odstraszenia ludzi od szlajania się po lasach?
I koniec.
https://picasaweb.google.com/1068935907 ... yObjazdWsi#