Akurat jestem w Muszynie do 12października i w niedzielę 30-stego mam zamiar zdobyć Jaworzynę Krynicką stąd szybkie pytanie:
lepiej wjechać z Muszyny i zjechać do Krynicy, czy dojechać do Krynicy, wjechać na Jaworzynę i zjechać do Muszyny ???
A może Muszyna, wjazd na Jaworzynkę, Żegiestów, Muszyna ?

Mam "służbowe" rowery, więc nie ciągnąłem swojego grata...
Normalnie mam czas, żeby pojeździć 2godz. pomiędzy 16-18stą i za bardzo nie da się wyjechać gdzieś dalej, ale na Słowację da radę - fotka w drodze do Leluchowa



I kawałek za Muszyną w kierunku na Jaworzynę - niestety nie było czasu, aby kontynuować

Może to nakreśli Ci sytuację: http://www.muszyna.pl/pl/14244/0/Petla_ ... 80%9D.html

Ja osobiście jechałem z Muszyny do Jasieńczyka, a później na Jaworzynę - zjechałem do Krynicy, ale konkretów Ci nie podam bo nie pamiętam. Trasa długa, ale przyjemna i nie wymagająca nie wiadomo jakiej krzepy

Jak masz ograniczenia czasowe to jedź z Muszyny do Wierchomli (w górę potoku) - też fajna wycieczka. A teraz chyba, w ogóle połączone są oba zbocza góry (Muszyna - Wierchomla) - więc możesz ratowac się wyciagiem

fajny służbowy wyjazd

Fajny wyjazd i fajne miejsce. Podjazd od strony Muszyny daje bardzo dużą liczbę wariantów podjazdu. Od rypania się szlakiem bodaj czarnym czy zielonym PTTK - którego nie polecam, przez fajny podjazd przez Muszynę Szczawnik (koło wyciągu Dwóch Dolin) i tu mamy opcję - prosto do góry po trasie wyciągu i dalej granią przez Wierchomle, Runek, na Jaworzynę, bądź koło wyciągu dalej prosto i skręcamy następnie w lewo drogą na Bacówkę Nad Wierchomlą (i znowu Runek, Jaworzyna), bądź dalej prosto drogą poziomicówką, czy też skręcając w prawo przy Betlejemce, szlakiem czerwonym, wzdłuż rezerwatu Żebracze.

wlasnie sobie przypomnialem - nie wiem czy bedzie taka opcja, ale dosc fajny jast zjazd czarny spod chatki na wierchomli do doliny (asfaltu) - techniczny, srodkiem plynie strumien, nie ma ludzi;

Oj techniczny ;) okolice znam jak własną kieszeń - przy czym mniej rowerowo a bardziej z nart skiturowych. Teren cudny. Strome stoki, lasy dobre do jazdy, śnieg długo zalega

Wielkie, wielkie podziękowania za wskazówki.
Czyli bezpieczniej będzie zjechać do Krynicy lub zielonym szlakiem do Muszyny, niż czarnym do Szczawnika ?

Już się trochę ogarnąłem topograficznie


Dziś wystarczyło czasu na wjazd żółtym szlakiem ze Szczawnika na Jaworzynkę (Pusta Wielka) - czerwony i niebieski do schroniska zostawiam na niedzielę...
A tak to wyglądało:




Krótki "popas" i fotka z widokiem na Muszynę w doleeee...

No i wyjazd się odbył. Oczywiście nie bez przygód.

Najpierw spokojnie Muszyna - Szczawnik i spokojnie do Bacówki nad Wierchomlą



Zdziwiło mnie brak mocnych podjazdów, więc spędziłem chwilę w schronisku



Popedałowałem dalej i zaczęło się ostrzej. Runek i przyszły zjazdy. Wyjeżdżając z lasu zauważyłem wyciąg. To nie mogła być Jaworzyna.... Analiza mapki i już wiedziałem: w dole Słotwiny, a ja kierowałem się na Przełęcz Krzyżową.
Dopiero teraz dotarło do mnie dlaczego na jednym z drzew obok kolorów szlaków był wielki wykrzyknik namalowany zamiast skręcić pociąłem prosto



Nie było wyjścia, albo asfaltem Krynica-Muszyna, albo pójść w zaparte i wjechać na najwyższą górę w okolicy. Więc przez pole do asfaltu w dole i tu już zapytałem o drogę.
"Spychaczówką" wgramoliłem się na Jaworzynę.



Potem to już z górki było, najpierw zielonym, a potem niebieskim rowerowym.
Jutro chyba zakupię maść na odciski - od ciągłego ściskania klamek
Kolejna góra odhaczona a i jak pisałem rower "służbowy" - jak się kręciło korbą to jakoś jechał....

no Kirk sam też by nie jechał a wycieczka fajna!

Fajne tereny szkoda że tak daleko. Zazdroszczę i wyprawy i pogody. A i pracy gdzie dają służbowe rowery.