Idąc za przykładem najwyższych czynników, także i Grodzisk Rejsing Tim postanowił dokonać gospodarskiej inspekcji frontu budowy A2.
Inspekcja to inspekcja, wiadomo, znaki zakazu nie obowiązują
Pojazd głównego inspektora:
Inspektor Stach na drodze montażowej. Po prawej stronie, za ekranami, autostrada.
Inspektor Kacha dokonuje testowego przejazdu wiaduktem nad A2.
Inspektorzy Stach i Zapłotek na łuku drogi:
Wnioski pokontrolne:
Autostradą generalnie da się jechać. Wiaduktami nad A2 też - ale rowerem, bo podjazdy są jeszcze niegotowe. Ogólnie, wielki bałagan i totalna dziura w ziemi, infrastruktura okołoautostradowa praktycznie nie istnieje. Niemniej, jak się Tusk uprze, to ruch puścić pasmami autostrady można. Byleby tylko potem chciało im się dokończyć ten bajzel dookoła.
Marzy mi się taka wielokilometrowa inspekcja z dorosłymi - drogami montażowymi zasuwa się, jak ta lala, gdzieniegdzie można też zaiwaniać samą A2, jednak z dziećmi ryzyko jest - bo ciężarówki zasuwają tam jak szalone.
To jak, towarzysze z Łodzi, Warszawy i okolic, pomożecie?
Re: Z frontu walki o przejezdność A2
#3Że mua?Tak daleko od domu na rowerze?Chyba byście mnie lektyką wieźli na powrocie do domu.aldek pisze: To jak, towarzysze z Łodzi, Warszawy i okolic, pomożecie?
Lodzermensch
#4
Tua, tua.
Tylko się tak kokosisz. Wszyscy wiedzą, że pod okiem najlepszych trenerów ciężko pracujesz nad formą na zlot...
Tylko się tak kokosisz. Wszyscy wiedzą, że pod okiem najlepszych trenerów ciężko pracujesz nad formą na zlot...
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
#5
No trenuję, w piątek miałem taki trening że w niedzielę nie mogłem wyjść z domu:)aldek pisze:Tua, tua.
Tylko się tak kokosisz. Wszyscy wiedzą, że pod okiem najlepszych trenerów ciężko pracujesz nad formą na zlot...
Lodzermensch