Marin San Rafael

#1
Przedstawiam rower, z którego jestem bardzo zadowolony. Jest to Marin San Rafael z 1997 roku, katalogowo:

Obrazek


Kupiłem brzydkie kaczątko:

Obrazek


Trochę podlansowałem szerokimi oponami, normalnym mostkiem i siodełkiem. Wymieniłem też szprychy bo były gejowskie ocynki, łańcuch, sztycę i dałem manetki z monitorkami. Rower śmiga jak talala. Jest idealny na niedzielne wycieczki z dziewczyną :) Aha, wymieniłem też klocki hamulcowe na FIbrax'y, oryginalne klocki piszczały i widelec wpadał w wibracje, odczucie jakby rower był z ABS'em. Całości dopełnią rogi srebrny mat które niedługo do mnie przyjdą. Kilka fot:

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Nie wiedziałem w którym dziale go zamieścić, czy dzięki szerszym oponom kwalifikuje się na miano retro MTB ? :)
Ostatnio zmieniony 2013-06-24, 10:35 przez tiomek, łącznie zmieniany 1 raz.

#6
cena to jakoś 7 stówek chyba + mój wkład, więc mogło by być taniej niestety

baranek to dla mnie nie wygodna sprawa ;)

kupiłem nawet środek do zabezpieczania przed rdzą powierzchni zamkniętych, ale jakoś nie chciało mi się jeszcze z tym bawić, no ale jak mówisz że trzeba to trzeba

wczoraj poważniejsza jazda testowa, poważniejsza, bo z kolegami, a nie z dziewczyną :) rower sprawował się zacnie, też w lekkim terenie, deszczu i malutkim błocie, 100 razy lepiej, niż wcześniej na tych miejskich semi slickach

#7
Po pierwsze to narobiłeś mi samaka bo naprawdę ładny ten Marian.
Na tych gładkich oponkach wygląda średnio ale na tych przełajkach jest kot!
Nie myślałeś o lekkim upgrade'dzie osprzętu?

Po drugie, zrób to szybko bo naprawdę szybko ruda zajada Mariny.

Po trzecie wyczaiłeś go z allegro czy z jakiegoś innego źrodła?
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#9
Rower z allegro (sprawdziłem dokładnie: 750zl + wys, ok. roku temu). Jeśli chodzi o upgrade to też o tym myślałem, ale później kończy się tym, że najgorsza zostaje rama, albo chciało by się mieć widelec 1 i 1/8, a nie calówkę. Dlatego zostanie jak jest, chyba że coś się zepsuje. Napęd jest IG - kultura pracy bardzo wysoka, hamulce z dobrymi klockami dają radę. Najgorszą stroną roweru jest niestety waga, nie wiem ile dokładnie (jak będę miał na czym, zważę), ale w rękach czuć że to nie light bike :) Cały osprzęt średniej klasy, duża rama i opony drutówki robią swoje.
cron