Jeżdżę dokładnie na takiej samej ramie, tylko z Headshokiem. Jakiś super extra lajt to to nie jest z tego co kojarzę, więc tym bardziej szacunek za osiągniecie takiej masy. Sama jazda na tej ramie jest czysta przyjemnością - świetnie skręca, pięknie przenosi energię, rewelacyjnie się prowadzi i można sobie na niej dużo pozwolić. Z mega sztywnym bocznie amorem Fatty w komplecie tworzy mój ulubiony rower (na równi z f900 z 1999 r.). Uwielbiam na nim jeździć.