"Najmlodsza" maszyna w mojej skromnej kolekcji jest, kupiony na wiosne tego roku Cannondale SuperV700. Rower byl wystawiony jakies 2 lata temu na allegro, ale przez swoj nie atrakcyjny wyglad nie znalazl nabywcy, zadzwonilem wtedy do sprzedajacego, niestety zona sprowadzila mnie na ziemie i nie pojechalem nawet go obejzec. Mowiac nie atrakcyjny mialem to na mysli:
Po ponad roku, jak juz sie finansowo odkulem, nosilem z zamiarem kupienia sobie roweru XC?, jako ze jedzilem sobie czasami na kolegi fullu, to stwierdzilem ze trzeba spelnic nastepne swoje marzenie, a byl nim oczywiscie Cannondale. Przeszukalem ebay, allegro, pinkbike, etc, niestety nie znalazlem niczego co spelnialo by moje kryteria, tzn byl czerwony

. Siedzialem sobie kiedys w garazu grzebalem przy autku, i cos machalem sluchawka i wtedy mnie olsnilo, mialem numer telefonu do sprzedajacego jak sie pozniej okazalo w/w nieatrakcyjnego Canonndale. Nie pamietalem jak wygladal, jedynie ze mial bagaznik, ale musialbyc czerwony bo tylko takich szukalem. Zadzwonilem, okazalo sie ze przemily Pan ma wciaz to cacko. Umowilem sie ze zadzwoni jak bedzie mial chwilke, w umowiony dzien i godzine telefon milaczal, szczerze mowiac nie jestem typem czlowieka co sie narzuca wiec zbastowalem, ale moja zona jak zwykle wziela sprawe w swoje rece i po mega zjebce ze rok temu wiercilem jej dziure w brzuchu, a teraz jak mam juz wszystko poukladane daje sobie spokoj, wiec najnormalniej w swiecei zadzwonilem do goscia...... nie odbieral

, wsciekly na wszystkich, powrocilem do negocjacji z kolega z Krakowa ktory dysponowal podobnym egzemplazem, chcial sporo wiecej pieniedzy i w dodatku rower wygladal na zmeczony, ale czerowny

. Jakie bylo moje zdziwienie, dodam ze dzialo sie to w jeden wieczor, gdy zadzwonil gosc od w/w roweru, z przeprosinami ze nie mogl rozmawiac, a oferta jest aktualna tylko czy moge przyjechac po 22. No jak nie, jak tak,

. Pierwsza mysl jak go zobaczylem stojacego na strychu to NIE JEST CZERWONY !!!!!!!! zdjecia klamaly, byl pomaranczowy, w dodatku przy swietle jakie tam bylo wygladal jak kupa, bagaznik, blotniki, jakas dziwna kierownica, nozka, masakra wszystko na nie, tylko cena ktora byla polbiedronkowa, DRAMAT. Szukam plusow, wciskam headshocka, nie tlumi, blokada nie dziala, koszmar. Tyl twardy jak kamien, i cala reszta ktorej nie cierpie, magury, gripshifty. Porazka na calej lini, malo tego koles do ceny podanej kiedys tam, dodaje 150zl, co ja tu robie

. No nic zaczynam jakas jalowa rozmowe i dowiaduje sie ze rower ma prawie zerowy przebieg, od nowosci wiecej stal niz jezdzil, jak jezdzil to po asfalcie wokol domu z przyczepka z dzieckiem, hmmm, kukam na kola rowne, proste, lekko sie kreca, przerzutki to samo, swiece na rame prosta bez luzow jakis zadrapan, zaczyna sie ukladac w jakas calosc, cos mi mowi wez go nie pozalujesz, raz kozie smierc, jesli nie spodoba mi sie to sprzedam, cena ktora chce facet i tak jest mega atrakcyjna, biore. Wymiana, rower za bilety NBP, siup do auta i na baze. Dzwonie po drodze do polowicy i mowie co i jak, jak zwykle pozytywnie nastawiona zobaczysz jak wrocisz na spokojnie. Pod domem zlozylem go do kupy i zanioslem do domu. Przygladnalem sie i olsnienie, czerwony jest fajny, ale pomaranczowy jest zajebisty

, blotniki, bagaznik, nozka, pffffff zdejme, magury przeciez mam kochane Vki LX, plus klameczki Avida, do tego manetki rapidfire shimanio, kierownic mam kilka cos dobiore, i tak na drugi dzien wzialem sie za robote. Tak oto powstal moj kolejny dreambike. Najgorzej bylo z headshockiem, nigdy wczesniej nie robilem tego typu amortyzatora, nie mialem kluczy nawet, ale jakoze wszystko zawsze robie sam, dorobilem sobie w pracy klucze i rozebralem go. Jedynym mankamentem byl brak oleju, ale moja pedantyczna natura nie pozwolila mi na tym poprzestac, wiec rozebralem go na czesci pierwsze, niestety skladanie tych pieprzonych lozysk igielkowych gdyby kolega, ktory jest humanista pojecie o technice ma zerowe, nie podsunal mi pomyslu z jakimis zasranymi gumkami recepturkami za ktore malo nie dostal klapsa, jak sie po3h okazalo bylo zlotym srodkiem do zlozenia tego ustrojstwa

jeszcze maly tuning, jako ze waze jakies 70kg i uwielbiam miekkie i przetlumione amortyzatory, to wywalilem z niego elastomer, zostawilem tylko kawalek na dobicie, do tego wlalem najgestszy olej jaki mialem, praca super, co prawda skoku malutko ale przy tym ustawieniu wystarczy, z tylu za amortyzacje odpowiada Fox Vanilla RX, rozebralem kilka podobnych wiec nie przewidywalem jakis specialnych klopotow, zbiornik trzyma cisnienie wiec go nie ruszalem. Rozebralem komore tlumiania, wyciagnalem wszystko, stan jak z fabryki, z tym ze tak samo jak w przednim malo oleju. Problemem okazala sie rowniez sprezyna niby pracuje ale ja wole miekko i ......, wiec nie mogac znalesc odpowiedniej, wyjalem z tloka kilka podkladek tlumienia dobicia, i zaczelo to wszystko fajnie wspolpracowac. Rama jak pisalem, bez luzow, pekniec, rys. Wywalilem zbedny stuff, hamulce jak pisalem zastapilem Vkami, klamki Avida, manetki shimano, kierownica gieta Kore, dolozylem licznik Sigmy, zmienilem opony i oczywiscie wszystkie sznurki. Generalnie po rozlozeniu roweru na czynniki pierwsze, zero oznak zuzycia, tak jak mowil wlasciciel, ktos na nim po bulki jezdzil, pisaty jak rozlozylem to dzisiejsze nowe shimanoskie nie sa w takim stanie jak te pietnastoletnie. Jazda na nim to prawdziwa przyjemnosc, ciesze sie jak dziecko bo spelnilem swoje kolejne marzenie.
