Z pomocą przyszedł mi Marcin ze Szwecji. Zaproponował mi ramę Mongoosa Amplifera z którą nie wiedział co zrobić. Obiecałem, że się nią ładnie zaopiekuję i powieszę na ścianie w jakimś zacnym miejscu mojego mieszkania (pierwotne miejsce w którym w spokoju i zamknięciu mógłbym kontemplować piękno tej ramy nie spodobało się Marcinowi i pod groźbą odebrania podarunku obiecałem miejsce to zmienić :). Po odebraniu ramy i przekonaniu się jak niesamowite jest to dzieło sztuki spawalniczo-metalurgicznej stwierdziłem, że szkoda z tego nie zrobić całego roweru - gdyż sama rama to tu trochę za mało, żeby wyeksponować kunszt Horsta Leitnera. Zacząłem robić w głowie remanent i doszedłem do wniosku, że mam praktycznie wszystkie potrzebne błyskotki którymi można obwiesić tą ślicznotkę. Czekam jeszcze tylko na czerwone stery i pancerze przerzutki w metalowym oplocie - oraz ciągle się zastawiam, czy zamontować czarne czy srebrne podkowy do Magury.
Najważniejsze ze wszystkiego są jednak podziękowania dla Marcina - bez niego ten rower nigdy by nie powstał. Dzięki Marcin - mam nadzieję, że rower nie zawiódł Twoich oczekiwań.