Pozdrawiam z Norwegii. Rano jeszcze napisałbym, że ze słonecznej, ale promocja się właśnie skończyła i wróciło do normy (czytaj - pada)
Pozwolę sobie raz kiedyś zadać parę pytań, w ramach doprowadzania do porządku sprzętu, który chyba dobrze wpasowuje się w tematykę forum.
Szukałem używanego niedrogiego roweru, do ogólnego jeżdżenia. Jako że jestem z tych dobrze odżywionych, więc patrzyłem w stronę MTB bardziej ze względu na ogólną wytrzymałość, niż typowo terenowe zastosowanie. Chociaż tutaj nawet proste, asfaltowe ścieżki rowerowe wymagają choć trochę przygotowania, bo teren do płaskich nie należy, ale i jest również sporo utwardzonych ścieżek w parkach, czy lasach.
Ponieważ lubię rzeczy nietypowe, więc skusiłem się na zakup trochę zaniedbanego Cannondale F900 z bliżej nie ustalonego rocznika 96-98 (nie bardzo mogę odczytać napisy na ramie). Czarny z żółtymi napisany, parę lat temu ktoś tutaj chwalił się podobnym (F800), na ramie CAAD2. Konfiguracja nie jest 'jak z katalogu', ciężko stwierdzić czy już przy zakupie był dozbrajany, czy też przechodził późniejsze modyfikacje. Osprzęt w większości jest Deore XT, seria M739 (v-brake z równoległym prowadzeniem klocków), więc rocznikowo zgodna z ramą - jest więc możliwe że był tak skonfigurowany od początku. Koła Ritchey PRO (Giroer OCR? - niespecjalnie mogę znaleźć jakieś dodatkowe informacje) ,ale dostałem również oryginalne obręcze Mavic'a z piastami Coda i zajechanymi łożyskami. Przydadzą się jako drugi komplet. Całość uzupełniają pedały Shimano DX M636, platformy z systemem SPD.
Gostek od którego kupiłem szykował sprzęt dla małolata, z mocnym zacięciem na utrzymanie roweru w tonacji czarno żółtej, co zaowocowało żółtymi linkami hamulców, manetkami i.... oponami.
Koła z żółtymi oponami ostatecznie zostały u właściciela. Aż taki 'młodzieżowy' nie jestem

Zdjęcia roweru w załącznikach.
Stan techniczny w momencie zakupu był taki sobie - przerzutki nie pracowały precyzyjnie, hamulce słabe, a z tyłu wręcz zerowe. Do tego jakieś gumowe manetki od dziecięcego roweru, oraz stylowe, ale stanowczo niewygodne skórzane siodło.
Planuję parę drobnych, raczej oczywistych zmian, typu pedały bez zacisków, czy miększe siodło. Chcę też dać podwyższoną i trochę szerszą kierownicę - szanse na zdobycie wyższego mostka są raczej słabe. Obecna kierownica i tak nie jest oryginalna, więc niespecjalnie coś zepsuje, a przy okazji wymienię rączki na miększe. Możliwe że nie obędzie się bez kilku podejść, zanim dobiorę wersję dostateczną. Plus trochę bardziej uniwersalne opony (typu Continental Land Cruiser - obecne terenowe Kendo trafią na zapasowe koła).
Na razie spędziłem trochę czasu żeby poprawić hamulce, z tyłu były totalnie źle wyregulowane, i ktoś próbował ratować się zakładając odwrotnie dystanse na klockach. Do poprawki też regulacja przednich przełożeń (źle wchodzi pierwszy bieg), i dokładnie sprawdzenie tylnych (również czasem nie chce się dobrze przełączyć). Plus inne oczywistości - sprawdzenie łożysk w piastach i bębenku (uszczelka jest pęknięta).
Na koniec oczywiście idzie headshok. Tutaj będzie większa zabawa. Nie trzyma do końca w pozycji zblokowanej, co by sugerowało brak oleju. Przy głębokim ugięciu pojawiają się dziwne jęki i odgłosy - to z kolei sugeruje, że trzeba zajrzeć do łożysk i sprężyny. Sprężyna - patrząc z rozmiaru ramy - jest najprawdopodobniej średnia (niebieska), ale nowa-stara czerwona właśnie płynie z USA. Z olejem boję się że wyjdą niesprawne uszczelnienia, ale ciężko wyrokować bez rozbierania, a na razie kompletuje jeszcze narzędzia. Oczywiście nie mam też pewności czy układ łożyskowania działa poprawnie, może wystarczy przesmarować, a może trzeba będzie wszystko wymienić.
W ten sposób robię mały doktorat z budowy i serwisowania roweru :) Mając w perspektywie przyjemność jeżdżenia fajnym starym sprzętem.
Wszelkie komentarze i uwagi mile widziane.