
Rama cała (poza hakiem oczywiście)?
Ano szkoda bo rama świetna, mega fajnie się na niej jeździło... Coś jest w tym racji Sztopi... Niby rama w super stanie ale jakby nie patrzeć używka... Ryzyko zawodowe. Gdyby była nowa to pewno by jeszcze polatała.sztopi17 pisze:Ale szkoda...
Moim skromnym zdaniem miejsce retro emerytów jest na...
stojaku
Niestety stare złomy tak mająSkeevo pisze:Łączę się bólu i w żałobieMoje dzisiejsze odkrycie po wczorajszej jeździe
Nawet nie zdążyłem się Specem nacieszyć, zrobiłem nim raptem niecałe 500km.
![]()
Jakaś klątwa się chyba pojawiła, lepiej iść na spacerskolioza pisze:Uuuu, niefartowna ta majówka...
Nie wyciągam żadnego ze swoich rowerów przed niedzielą
Czyli co mój F700 może pęknąć ? aa Topanga go przeżyje ? :phit00r II pisze:Niestety stare złomy tak mająSkeevo pisze:Łączę się bólu i w żałobieMoje dzisiejsze odkrycie po wczorajszej jeździe
Nawet nie zdążyłem się Specem nacieszyć, zrobiłem nim raptem niecałe 500km.
![]()
![]()
W przypadku stali masz pewność że cie przeżyje z Alu masz wręcz odwrotnie
Cannony serii F potrafiły pęknąć nawet tam gdzie są te śrubki do montowania bagażnika ...Lukanio pisze: Czyli co mój F700 może pęknąć ? aa Topanga go przeżyje ? :p
rower 9.7kg i rama 1600gZrób ramę z magnezu o wadze ramy aluminiowej, powiedzmy 1500 gramów i zobaczysz wtedy co się dzieje. Kto wszedł w magnez, ten się z niego wycofał. Były meridy magnesium elite, ale to była masakra.
Errr... Magnez jest ok. 30% lżejszy od amelinium także 1500 gramowa rama z magnezu byłaby i tak wytrzymalsza od takiej samej z alu. Gdyby tak nie było to po co by robili felgi do katowania z magnezu? To że producenci rowerów się wycofali z magnezu, albo nawet nie zaczęli na dobre to raczej sprawka księgowych. Wydaje mi się że Merida chciała zbijać KOKOSY na tym, ale się przejechali bo korzyści nie były warte ceny, a węgiel miał się już bardzo dobrze i lubi pękać, więc na czym mogli lepiej zarobić? No i do tego szybko postępująca korozja magnezu, ale z tym można sobie radzić podobnie jak ze stalą. Stawiam że powodem nie używania magnezu są jednak księgowi ;)DOMAN pisze:Taaak Cezary... bardzo pancerny. Zrób ramę z magnezu o wadze ramy aluminiowej, powiedzmy 1500 gramów i zobaczysz wtedy co się dzieje. Kto wszedł w magnez, ten się z niego wycofał. Były meridy magnesium elite, ale to była masakra.
[https://investingnews.com/daily/resourc ... ame-metal/]In addition to the companies mentioned above, Italian bike manufacturer Pinarello has also found limited success with magnesium bike frames. In fact, Oscar Pereiro won the 2006 Tour de France on Pinarello’s Dogma magnesium cycle. Pinarello still chose to discontinue its magnesium bikes, opting instead for lighter, more expensive carbon fiber builds.
nie, nie przestawajcie, bardzo ciekawe rzeczy piszecieCezary Czapski pisze:miało być o Scott Pro Racing W/C 99', a przez jeden patyk...
Pisałem w kontekście wytrzymałości tamtych konstrukcji, ich długowieczności i doboru materiałów itd. Chyba się zgodzisz że wtedy było parcie na tworzenie niezawodnych i długowiecznych konstrukcji, a dziś jest niestety inaczej. Ja węgla nie szkaluje, po prostu nie pociąga mnie jako materiał, znam jego zalety ale jakoś tak mi się nie widzi bo nie dostrzegam technicznych wyższości nad dobrze zrobionymi ramami ze stali na przykład. Ale masz rację że trzeba rozgraniczyć pro sport od wszystkiego innego. Ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt że sport jest bardzo ważną częścią marketingu firm rowerowych (motoryzacyjnych), pod sport są robione ramy które zniosą znacznie wiecej, ale obniżanie wagi musi mieć swoje konsekwencje... Księgowi. Wolę jednak stal. To że węgiel nie ulega zmęczeniu nie ma większego znaczenia bo rama to kompozyt, a żywica takiemu zmęczeniu już podlega niestety. Co więcej niska wytrzymałość węgla na uderzenia punktowe skutkuje tym że na google image mamy obszerną galerię połamanych i popękanych ram z węgla. Pod tym względem węgiel zdecydowanie i bezkompromisowo przodujeDOMAN pisze:Cały czas odnosisz się do motoryzacji (a ja akurat w automotivie pracuję) i nie do końca to co piszesz się pokrywa z rowerówką, bo zauważ, że większość rowerów wysokiej klasy nie służy do bycia taksówką, tak jak ,,beczka”, tylko zahacza o szeroko pojmowaną jazdę wyczynową. A twoje szkalowanie carbonu też jakiegoś specjalnego sensu nie ma, na tą chwilę jest najlżejszy z sensownych materiałów konstrukcyjnych i ja nie widzę nic dziwnego w tym, że wyczynowe ramy powstają właśnie z niego. Zobacz jeszcze z czego w większości są budowane bolidy F1.
I już tak na koniec napiszę o największej moim zdaniem ciekawostce dotyczącej włókna węglowego, ono nie ulega zmęczeniu materiałowemu. Mam scalpela z 2002 roku, którego carbonowy dół wahacza zapewnia ramie skok 63mm i ugina się już tak 16 lat przy każdym obrocie korbą, przejechał dziesiątki tysięcy kilometrów i dalej nie pękł...