Problem jest nastepujacy - nieopatrznie zakrecilem do roweru korbe w ktorej zerwany jest gwint ;( [tak ze sciagacz wypycha samego siebie]...

w moim przypadku jest to prawa strona i spokojnie bym sobie poradzil wykrecajac caly suport - gdyby nie jego ch*jowa proweniencja - shimano serii LP na 73mm w ktorym miska z kolniezem opiera sie na lewej stronie...

nie mam pomyslu - probowac to jakos zbic? POMOCY PLIZ ! nie dosc ze pogoda pokrzyzowala mi plany wyjazdowe, korzonki odezwaly sie przy pracy w mokrym i zimnym garazu a tu jeszcze ten pieprzony suport...

metoda pierwsza - zbić korbę od strony mufy używając tępej przedłużki
metoda druga - zalać penetratorem i z odkręconą śrubą mocującą iść pojeździć Max do 3 dni powinna zejść

jazda odpada bo rama jest zdekompletowana - znaczy "nie posiada roweru";P

od strony mufy? tzn. z lewej strony patrzac na prawa - tak? jaka tepa przedluzka? do czego przedluzka?;)

dziki z gory

Jeśli Ci się będzie chciało, to idź z ramą do pierwszego lepszego mechanika samochodowego, żeby na korbę założył duży ściągacz do łożysk. Zaczepi się na pająku i ściągnie korbę przez otwór na kwadrat.

zimny pisze:jazda odpada bo rama jest zdekompletowana - znaczy "nie posiada roweru";P

od strony mufy? tzn. z lewej strony patrzac na prawa - tak? jaka tepa przedluzka? do czego przedluzka?;)

dziki z gory

przykładasz w okolicy osi / pająka od wewnętrznej strony korby coś tępego (trzonek od młotka, ew bardzo tępy śrubokręt) i ładujesz w drugi koniec tak aby zbić korbę Nie musisz manewrować młotkiem między rurkami ramy, masz przestrzeń i możesz stuknąć jak chłop )
Patent Fockera także wart rozważenia - w zasadzie metoda 100% bezpieczna dla korb

Ja używam zapalniczki. Płomień na zewnątrz korby dookoła w miejscu mocowania, tak aby nie podgrzać osi. Po minucie i pryśnięciu penetrantem/odrdzewiaczem ściągam jedną ręką z przodu, a z tyłu pomagam sobie klinując trzonek młotka (mała dźwignia). Wadą jest okopcona korba do czyszczenia i zapalniczka może się podtopić.

żeby komplet był
w serwisie powinni mieć ściągacz do zepsutych korb -ma większy gwint o szerszym skoku i bodaj gwintownik
używasz jak normalny ściągacz -miałem ten sam problem ,kumpel mi pożyczył i bezproblemowo "puściła"

dzieki za rady - zaczne chyba od opalania;)

Helo, kup, pożycz tego typu sciagacz http://allegro.pl/hit-sciagacz-2-ramine ... 70509.html
w sumie może lepiej 3 ramienny i korbe sciagniesz bez zadnego problemu.

kupilem , zobacze, dzieki za cynk!

Może tylko wystąpić kwestia czy jest wystarczająco dużo miejsca między ramą a korbą żeby wcisnąć te łapy ściągacza. Tą aukcję to tylko poglądowo wkleiłem ale mam nadzieje że spasuje.

zdaje relacje - na allegro jest baaardzo duzo roznego rodzaju sciagaczy (haslo "sciagacz" w dzialach "dom i ogrod" oraz "motoryzacja"). ceny od 7 do okolo 750pln...

od razu mowie - ten 2-ramienny za 7pln nadaje sie chyba tylko do sciagania wieczek z jogurtow.... zenada.