Wynypałem na alle koła. Na piastach 737, więc pomyślałem, że przydadzą się na zapas. Ale do rzeczy. Są na obręczach o których w internetach można się dowiedzieć tylko tyle, że są made in italy. Ok, ale o co chodzi - obręcze, zarówno przednia jak i tylna ma taki jakby rancik na całej długości. Pierwsza myśl - są masakrycznie wytarte. Ale jest to na całej długości, w obu i równo, wątpię żeby klocki tak to wytarły. Czy spotkaliście się z takim przypadkiem obręczy z minimalnym rantem (jeżeli można tak to nazwać). Przez głowę przeszło mi, że może to służyć temu żeby klocka nie ustawić za nisko, poza obręczą...
#2
To rowek informujący Cię o tym, na ile obręcze są wytarte. Póki wciąż go widzisz, jest OK :)
A tu całkiem sporo go jeszcze jest.
A tu całkiem sporo go jeszcze jest.
#3
No ale właśnie to nie jest rowek, bo rowek byłby na środku obręczy i ograniczony z dwóch stron. Gdyby ten rant wskazywał na zużycie obręczy to im bardziej wytarta tym byłby większy.
#4
Nie wiem, gdzie ja wczoraj wieczorem widziałem tam rowek... Usprawiedliwia mnie tylko przemęczenie po harataniu w gałę...
#5
Tak ma być, niektóre modele obręczy retro własnie miały rant na dole, szczerze wie wiem czemu miało to służyć, ale obstawiam ze przydatne przy ustawieniu nie poniżej rantu, lub żeby klocek się nie ześlizgnął w trakcie hamowania, takie teorie z d....
Mam parę kół z takimi rantami i wszystko jest ok prawidłowo.
Mam parę kół z takimi rantami i wszystko jest ok prawidłowo.