Cześć koledzy,
natknąłem się na taki amortyzator jak na obrazku. Dowiedziałem się, że jest stalowy, a nie jak teraz większość z aluminium - nie wiem tylko czy jest ze stali cr-mo czy ze zwykłej taniej hi-ten. Czy orientujecie się może co to za firma - może wtedy by dało radę dotrzeć do informacji. I według Was - czy jest to wyrób godny zainteresowania czy bubel? Dodam, że wg mnie by pasował do mojego mtb, który jest z lat 90-tych.
Czekam na Wasze opinie i pozdrawiam !

Hamerykanie lubowali się w tego typu rozwiązaniach z centralnym elementem amortyzującym np w rowerach Huffy
Generalnie te widelce które widziałem charakteryzowały się małym skokiem w stosunku do relatywnie wysokiej konstrukcji i sporą wagą Także IMO lepiej odpuścić

Ale może jest to solidna robota? Tylko no właśnie czy to stal cr-mo ? A jakby lagi były długie wewnątrz to może po zmianie sprężyny na dłuższą byłby większy skok amora.

Skolioza powiedział ?? powiedział? no to znaczy ze tak jest a nie inaczej, wiekszą sprężyne to se do .....wartburga można wsadzić.....

Piotr - czasem jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia, to lepiej zamilknąć. Powaga.

A jeśli chodzi o amorka - to wszystko co pisze Skolioza to prawda. Popatrz zresztą na haki - ten widelec to pospawanych ze sobą kilka stalowych rurek i płaskowników. Sztywności w tym nie będzie żadnej. Do tego nie ma tłumienia (sama sprężyna może przyprawić o wybicie zębów na dziurach) i pewnie po włożeniu na wagę ze 2,5 kg masy wyjdzie. Skoku samą sprężyną też się nie powiększy, bo przecież w goleniach musi być ogranicznik wysunięcia. Jednym słowem - szkoda zachodu z tym "amortyzatorem".

Dzięki Skolioza i Focker za odpowiedzi - daruję sobie tego amora i będę szukał jakiegoś innego w dawniejszym, bardziej klasycznym stylu. Wasze odpowiedzi były konstruktywne i coś wnoszące w temat zagadnienia przeze mnie poruszonego.
Pozdro