Piotr pisze:Nomada pisze:Ja od 2 sezonów jeżdżę w masce antysmogowej. Wybrałam model firmy Respro, bo czytałam dużo o tej marce na forach. Mogę potwierdzić jej skuteczność, bo wcześniej jak trenowałam bez maski to smarkałam na czarno i kaszlałam strasznie. Teraz tego nie ma. Maska dobrze przylega, czego nie można powiedzieć o tych aptecznych. Ogólnie jest lekka i wygodna i u mnie się sprawdza.
Było niedawno raport w radiu o maskach, "antysmogowych" , ogólnie jest tak ze to wszystko lipa, że te drogie to kaszana itd, po zrobionych testach okazało się że wiekszość produktów nie spełnia określonych norm, poza tyk nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to nazwa wymyślona aby łapać idiotów na kasę.
Nie będą dalej się rozpisywać bo wiele osób nie zrozumie tego, ogólnie jest tak że maski mają spełniać określone warunki ochrony, warto poczytać odpowiednie normy aby nie dać się łapać w bucołapki za 100 zł albo i więcej
W normach są określone jakie związki są zatrzymywane przez dany typ maski, a w 99% tych wynalazków to nie działa na to co wdychamy z ulicy..
To jest tak samo jak np w Krakowie mówi się że najlepiej jeździć rowerem do pracy . . . hahahah w tym całym smogu i syfie nawdychać się brawo, czyli zachęcać ludzi do trucie się.
Chyba lepiej własnym autem albo komunikacją miejską , a rowerem do lasu.
Reasumując nie ma w przepisach ochronnych nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to oszustwo.
Aha, Maska powinna mieć kartę produktu, a w niej wyszczególnione klasy ochrony, oraz certyfikat dopuszczenia właśnie do danej ochrony, czytać metki !
Maski może i coś tam zatrzymują. Ja w swojej masce Dragon nie czuję zbytnio żadnych zapachów, widać też jak brudzi się filtr. Prawda jednak jest taka, że każda maska jest zbyt restrykcyjna i zwyczajnie za bardzo ogranicza przepływ powietrza, szczególnie przy wzmożonym wysiłku fizycznym. Da się to odczuć już przy krótkim biegu do autobusu, a dopiero co jeździe wyczynowej rowerem. Takie dławienie/ tłumienie na pewno zdrowe nie jest.
Maski nawet te drogie nie są szczelne. Drobiny pyłu bez problemu są nadal zaciągane.
Rok temu kupiłem taką maskę bo poważnie chorowałem na zatoki i chciałem sobie pomóc.
Maski to po prostu bardzo dobry interes. Wyprodukowane za grosze sprzedawane są za setki złotych.
Jakość powietrza w Krakowie jest fatalna, powiedziałbym alarmująca i ja nie jeżdżę w okresie zimowym tu po mojej okolicy, unikam spacerów i łażenia. Więcej z tego będzie szkody niż pożytku. Ćwiczę głównie w domu. Jedynym wyjściem jest unikanie przebywania na zewnątrz lub też zabieranie roweru daleko i jazda.
Ja jest źle w tym mieście niech świadczy fakt, że jeżdżę samochodem z zamkniętym obiegiem powietrza. Oczywiście na tyle na ile jest sucho w środku bo szyby parują. Trzeba sobie radzić i osuszać wnętrze. Dobre są pochłaniacze wilgoci.